Doczekaliśmy się w końcu zwycięstwa III ligowej Cartusii 1923 Kartuzy, która w piątym meczu rundy wiosennej pokonała na własnym boisku Gwardię Koszalin 2:1 (1:1). Emocje trwały do samego końca meczu, albowiem szalę zwycięstwa przechylił w 90 minucie meczu Adam Skierkowski, który ładnym technicznym strzałem w długi róg, w jednej z ostatnich akcji meczu, ustalił wynik spotkania. Wcześniej bramki strzelali 1:0 Patryk Sidor z rzutu karnego w 22 minucie a do wyrównania na 1:1 doprowadził dwie minuty później Wojciech Wójcik. Szersza relacja w rozwinięciu ....

 

Dzisiejszy mecz miał pokazać w jakim miejscu tak naprawdę jest Cartusia 1923 Kartuzy. Przeplatające się do tej pory mecze, raz dobry, raz zły, nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, albowiem grająca w pełnym składzie i przeciwko silnym zespołom Cartusia grała dobrze, ale punktowała nisko (remisy z Kaszubią i Chwaszczynem), a grając w osłabieniu graliśmy bardzo źle (porażki z Drawą i Bałtykiem Gdynia). W dzisiejszym meczu wystąpiły zespoły znajdujące się blisko siebie w tabeli i można powiedzieć w optymalnych składach i ewentualne zwycięstwo Cartusii byłoby swoistym światełkiem w tunelu, oznaczającym, że jeszcze nie jest tak źle a porażka oznaczałoby, że  mała ilość zdobytych punktów przez Cartusię nie jest rzeczywiście przypadkowa. Zatem dzisiejsze zwycięstwo potwierdza, że możemy wygrywać i nie tracimy jeszcze nadziei w walce o utrzymanie.

Cartusia dzisiejsze spotkanie rozpoczęła bardzo uważnie z tyłu, grając niskim pressingiem a okazji do zdobycia bramki szukała w kontratakach.  Rzeczywiście było to chyba dobre rozwiązanie, które pozornie dawało obraz przewagi drużyny z Koszalina, która choć częściej była przy piłce, to klarownych okazji bramkowych nie potrafiła sobie wypracować.  Kontrataki Cartusii były natomiast groźne i musieli mieć się na baczności obrońcy Gwardii. W 22 minucie jeden z takich kontrataków kończy się faulem w polu karnym gości na naszym kapitanie Ryszardzie Dawidowskim. Zawodnik ten po prostopadłym zagraniu wybiegł zza obrońców, przejął piłkę i próbując ograć wychodzącego z bramki golkipera Gwardii został przez niego sfaulowany i sędzia główny bez wahania wskazał na 11 metr. Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Patryk Sidor, który idealnie przymierzył w róg bramki gości myląc zupełnie bramkarza. Z prowadzenia tego nie cieszyliśmy jednak się zbyt długo, albowiem już w 24 minucie meczu goście doprowadzają do wyrównania. Wrzucona z boku w nasze pole karne piłka poleciała kierunku dalszego słupka bramki do zamykającego akcję napastnika Gwardii. Do lecącej piłki wyskoczył bramkarz Cartusii Michał Jakowski, który końcami palców zdołał zdjąć piłkę z głowy nabiegającemu tam napastnikowi gości, ale ta trafiła do kolejnego zawodnika Gwardii. Ten zgrał lekko do środka i mimo nieudolnych prób wybicia futbolówki przez naszych obrońców  piłka trafiła do stojącego na 6 metrze Wojciecha Wójcik, który strzałem z pierwszej piłki umieścił ją w siatce naszej bramki. Na tablicy wyników zrobiło się zatem 1:1. W 30 minucie bliski objęcia prowadzenia dla Cartusii był Rafał Bujnowski, który po kolejnej kontrze znalazł się w idealnej sytuacji, bo w okolicach 16 metra od bramki gości przejął piłkę i minął ostatniego już obrońcę i zamiast strzelać od razu na bramkę przełożył jeszcze piłkę na swoją lepszą, lewą nogę i dopiero wtedy oddał strzał, ale został on zablokowany przez ratującego tą sytuację rozpaczliwym wślizgiem kolejnego obrońcę Gwardii, który zdążył wrócić i zablokować to uderzenie.

Pierwsza połowa kończy się zatem remisem. W tej części meczu więcej z gry mieli goście z Koszalina, ale Cartusia kontrolowała grę z tyłu a sama wyprowadzała groźne kontry.

Na drugą połowę obie jedenastki wyszły z małymi korektami w składach.  W Cartusii na boisku pojawił się Jakub Bartlewski, który zmienił Bartka Nałęcza, a w drużynie gości pojawili się  doświadczony Norbert Dondera i młody Sebastian Ginter. Obraz gry niewiele się zmienił. W dalszym ciągu optyczną przewagę posiadali goście, którzy tym razem potrafili sobie wypracować kilka dobrych okazji bramkowych. Na szczęście z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Cartusii Michał Jajkowski, który niejednokrotnie uratował nasz zespół od utraty bramki broniąc strzały w groźnych sytuacjach m.in. sam na sam. Cartusia okazje swoje miała także. Najpierw, bo już w 50 minucie meczu wyśmienita okazja Patryka Bejrowskiego, który po rzucie wolnym i zagraniu piłki w pole bramkowe gości przeskoczył bramkarza Gwardii, z którym wygrał pojedynek powietrzny, po czym futbolówka spadła na ziemię wprost pod nogi naszego zawodnika, który oddał strzał z 5 metra w kierunku pustej już bramki, ale futbolówkę zdążył jeszcze obronić bramkarz Gwardii, który rzucił się rozpaczliwie pod nogi naszego zawodnika. W 57 minucie wyśmienitą akcją popisał się wpuszczony po przerwie na boisko Jakub Bartlewski, który na pełnej szybkości, ładnym zwodem minął kryjącego go obrońcę i uwalniając się od niego wbiegł z piłką w pole karne i znajdując się blisko bramki przy linii końcowej zagrał do tyłu do nadbiegającego Ryszarda Dawidowskiego, który w idealnej sytuacji, znajdując się sam na wprost bramki, zamiast uderzać z 6 metra z pierwszej piłki zaczął przyjmować piłkę odwracając się z nią od bramki, po czym ostatecznie wybili go z rytmu wracający obrońcy, którzy przejęli piłkę. Była to naprawdę idealna okazja do wyprowadzenia Cartusii na prowadzenie. Niestety tak się nie stało. Rozdrażnieni Gwardziści zaczęli coraz mocniej napierać na naszą bramkę, ale szczęśliwie odpieraliśmy ich ataki. W 90 minucie sędzia główny ogłosił, że jeszcze trzy minuty będzie trwało to widowisko. Zaraz po tym Kartuzjanie przeprowadzili kolejną kontrę i szybko przemieścili się w pole karne gości. Tam znajdujący się lekko z boku bramki Adam Skierkowski przejął na 11 metrze piłkę i idealnie przymierzył w kierunku dalszego słupka. Futbolówka przelatując obok wyciągniętych rąk rzucającego się w jej kierunku bramkarza minęła go i tuż przy słupku wylądowała w siatce. Szał radości wśród naszych piłkarzy, albowiem w jednej z ostatnich akcji meczu strzelamy bramkę dającą prowadzenie na 2:1. Do końca spotkania gościom zabrakło już czasu, aby cokolwiek zmienić i dlatego upragnione trzy punkty pozostały w Kartuzach.

Cieszy to zwycięstwo, który być może doda pewności naszym piłkarzom w kontekście kolejnych meczów, tym bardziej, że odniesione zostało w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Gratulację za grę i walkę do samego końca.

Składy drużyn :

Cartusia :

Jajkowski- Wenta (79’ Giec), Zbrzyzny, Bejrowski, Sidor- Adamkiewicz (65’ Niedźwiecki), Toporek, Skierkowski, Nałęcz (46’ Bartlewski)- Bujnowski, Dawidowski;

Rez.:

Babiński- Konchuk, Bartlewski, Giec, Niedźwiecki, Paninski;

Gwardia :

Wójcik P.- Szałek, Wojciechowski, Oleszczuk, Shimmura, Kołodziejski (46’ Dondera), Wąsowicz (46’ Ginter), Brzeziański (62’ Wólkiewicz), Ziętarski, Słowiński- Wójcik W.;

Rez.:

Budnik- Dondera, Sobieraj, Ginter, Palus, Wólkiewicz, Szkopiński;

Bramki:

1:0 Patryk Sidor (22’ k.), 1:1 Wójcik W. (24’), 2:1 Skierkowski (90’);

Kartki :

Cartusia : Wenta (ż)

Geardia : Wójcik P. (ż)

 

Sędziowie :

Krotowski M. – główny – Pomorski ZPN;

Pawłowski Ł. – asystent – Pomorski ZPN;

Gardyjasz P. – asystent – Pomorski ZPN;