Niestety piłkarze III ligowej Cartusii ulegli w dniu dzisiejszym faworyzowanej Vinecie Wolin 1:2 (0:1). Choć wynik do ostatniego gwizdka sędziego był otwarty, to trzeba przyznać, że zwycięstwo gości było zasłużone. To piłkarze z Wolina, szczególnie w pierwszej połowie, częściej utrzymywali się przy piłce, częściej bywali pod bramką rywali i stwarzali więcej sytuacji bramkowych. Bramki w tym spotkaniu strzelali Kacper Żmódź i Jakub Ostrowski z rzutu karnego dla gości, a jedyne trafienie dla Cartusii zaliczył młodzieżowiec Wiktor Rachwał. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu ....

Pierwszą połowę lepiej rozpoczęli goście z Wolina, albowiem już w 4 minucie meczu przeprowadzili akcję bramkową, w której o dużym szczęściu mogli mówić Kartuzianie. Akcja ta rozpoczęta została przez bramkarza gości, który posłał piłkę daleko do przodu z 5 metra. W okolicach środka boiska walkę powietrzną o piłkę powietrzną przegrał z rywalem Wiktor Rachwał. Futbolówka zbita głową powędrowała do innego z przyjezdnych, który szybko zagrał ją do boku do nadbiegającego tam Kacpra Żmódzia. Ten wbiegł z futbolówką w pole karne i zacentrował ją na dalszy słupek do wbiegającego tam Dawida Gruchała- Węsierskiego, który przez nikogo nie pilnowany musną jedynie piłkę głową z bliskiej odległości od bramki i na szczęście futbolówka poleciała minimalnie obok słupka. W 12 minucie po kolejnym rajdzie wahadłowego gości Kacpra Żmódzia i zagraniu przez niego piłki do napastnika Adama Nagórskiego, ten po przejęciu futbolówki wbiegł z nią w pole karne i w sytuacji sam na sam uderzył na bramkę, ale bramkarz gospodarzy Mateusz Ryszewski obronił to uderzenie a następnie wyłapał piłkę po dobitce Kacpra Żmódzia. Kolejny raz szczęście dopisało Kartuzianom. Niestety mniej szczęścia piłkarze Cartusii mieli w 43 minucie, w której goście objęli prowadzenie. W sytuacji tej daleka piłka posłana z własnej połowy pod pole karne Cartusii trafiła do kapitana gości Adama Nagórskiego. Ten ładnie się zastawił i przyjął piłkę a następnie zgrał ją do nadbiegającego, bardzo aktywnego w tym spotkaniu Kacpra Żmódzia, który wygrał walkę o pozycję z kryjącym go defensywnym pomocnikiem Cartusii Wiktorem Rachwał a następnie przejął futbolówkę i uderzył na bramkę z okolic 17 metra. Futbolówka po drodze do bramki zmieniła jeszcze nieco kierunek lotu po próbie zablokowania strzału i odbiciu piłki od nogi zawodnika Cartusii, czym zaskoczyła młodego bramkarza Mateusza Ryszewskiego. Dopiero po stracie bramki przebudzili się nieco Kartuzianie, którzy od razu ruszyli do odrabiania strat i bliscy tego celu byli minutę później. Po ładnej oskrzydlającej akcji pod polem karnym Vinety piłkę spod linii końcowej na środek bramki wycofał Paweł Wojowski. Futbolówka trafiła do nadbiegającego tam kapitana Cartusii Sebastiana Deja, który po przyjęciu piłki uderzył z 16 metra, ale niestety bardzo nieprecyzyjnie, albowiem futbolówka poleciała wysoko nad bramką. Zaraz po tym sędzia główny dał sygnał do zejścia na przerwę. Niestety pierwsza połowa bardzo mizerna w wykonaniu piłkarzy Cartusii, którzy jakby wystraszyli się rozpędzonej Vinety i oddali jej pole gry rzadko atakując bramkę rywali. Dlatego też zasłużone prowadzenie do przerwy piłkarzy gości.

Drugą połowę z animuszem rozpoczęli piłkarze Cartusii, którzy już w 47 minucie bliscy byli wyrównania. Dograną w pole karne gości piłkę przejął najlepszy do tej pory strzelec Cartusii Dawid Szałecki, który bez zastanowienia się z dogodnej sytuacji uderzył na bramkę z okolic 12 metra, ale w ostatniej chwili strzał ten zdołał nieco zablokować zawodnik gości Eriya Omura, po czym piłka podbita od jego nogi przeleciała nieznacznie nad poprzeczką i wyszła na róg. Goście nie pozostali jednak dłużni i już w 50 minucie mogli podwyższyć prowadzenie. Dograna z pola karnego przed bramkę Cartusii piłka spadła do wbiegającego tam Dawida Gruchała- Węsierskiego, który znajdując się bez opieki na 5 metrze przed bramką głową uderzył w kierunku bramki, ale na szczęście nieprecyzyjny strzał napastnika gości wylądowała w rękach dobrze ustawionego bramkarza Cartusii. W 55 minucie spotkanie goście kolejny raz bliscy byli podwyższenia prowadzenia. W sytuacji tej strzał zza pola karnego Kryspina Leśniaka zablokowany został jeszcze przez doświadczonego stopera Cartusii Piotra Łysiaka, ale piłka zdołała jednak przebić się przez blok i poleciała w kierunku bramki a następnie dobiegł do niej Kacper Żmódź, który w sytuacji sam na sam uderzeniem z 8 metra przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 60 minucie goście znowu w natarciu, tym razem po szybkiej kontrze, po której strzał z pola karnego zawodnika gości Bartosza Sitkowskiego zdołał jednak zablokować wracający za nim zawodnik Cartusii Dawid Banaczek i dzięki temu futbolówka zamiast w sieci wylądowała kolejny raz w rękach bramkarza Cartusii Mateusza Ryszewskiego. Niestety 5 minut później było już 0:2. W sytuacji tej po wątpliwym faulu we własnym polu karnym obrońcy Cartusii Pawła Wojowskiego na Adamie Nagórskim, sędzia główny podyktował rzut karny, którego pewnym wykonawcą okazał się Jakub Ostrowski i od 65 minuty meczu na tablicy wyników widniało 0:2. W 68 minucie meczu Piotr Gryszkiewicz po zagraniu piętą Dawida Szałeckiego znalazł się w idealnej sytuacji do zmniejszenia rozmiarów porażki, ale jego strzał z dogodnej sytuacji z 8 metra skutecznie wybronił golkiper gości Marek Szulc. Na szczęście parę minut później, bo w 72 minucie spotkania, bramkę kontaktową dla Cartusii zdobywa Wiktor Rachwał. W tej sytuacji dograna z rzutu rożnego na dalszy słupek piłka trafiła do Oscara Vidal, który uwolnił się spod krycia obrońcy Vinety  i po przejęciu piłki zagrał ją piętą bliżej bramki a tam nadbiegający Wiktor Rachwał nie zastanawiając się uderzył z 7 metra i futbolówka wylądowała w siatce. Niestety minutę później niepotrzebny faul w niegroźnej sytuacji doświadczonego kapitana Cartusii Sebastiana Dei, po którym zawodnik ten zobaczył żółtą kartkę, a że było to jego drugie takie napomnienie, zobaczył też kartkę czerwoną i musiał opuścić boisko. Było to zdecydowanie osłabienie Cartusii, która mimo to nie podłamała się i grając w osłabieniu dążyła do strzelenia bramki wyrównującej. Wcześniej jednak goście mieli jeszcze jedną sytuację bramkową, w której wpuszczony chwilę wcześniej na boisko Szymon Emche z 5 metra przestrzelił nad bramką Cartusii. Po tym trener Cartusii Sebastian Letniowski przesunął nieco do przodu doświadczonego stopera Cartusii Piotra Łysiaka, który miał pomóc w akacjach ofensywnych a w jego miejsce cofnął Wiktora Rachwała. Jak się okazało był to dobry manewr albowiem dwukrotnie Piotr Łysiak włączając się do akcji ofensywnych bliski był strzelenia bramki. Najpierw w 79 minucie po ładnej, zespołowej akcji Cartusii zawodnik ten oddał techniczny strzał zza pola karnego, ale niestety minimalnie przestrzelił. Potem w 87 minucie po zagraniu piłki przez Pawła Matejka w pole karne i zgraniu jej przez Dawida Szełeckiego do Piotra Łysiaka ten minął obrońcę i oddał strzał z narożnika pola bramkowego ale ponownie nad bramką. Jeszcze w doliczonym czasie gry dogranie Marcina Poręby z rzutu wolnego w pole karne mógł wykończyć skutecznie Oscar Vidal, ale jego strzał głową z bliskiej odległości okazał się nieznacznie niecelny. Chwilę później sędzia główny zakończył ten pojedynek i 3 punkty pojechały do Wolina.

Ostatni kwadrans meczu Kartuzianie mimo gry w osłabieniu próbowali doprowadzić do remisu i odważnie grali, ale dobrze zorganizowana defensywa Vinety nie pozwalała na zbyt wiele. Strata Sebastiana Dei po czerwonej kartce była jednak dużym osłabieniem Cartusii. Ewidentnie widoczny był brak 11 zawodnika, albowiem grającym w przewadze gościom udawało się zbierać drugie piłki i wyprowadzać kontry. Ostatecznie piłkarze Vinety wygrali te pojedynek 2:1 i było to ich szóste zwycięstwo różnicą jednej bramki. Po zwycięstwie tym Vineta Wolin uplasowała się na pozycji lidera tabeli, którą po stracie punktów przez Pogoń Nowe Skalmierzyce piastuje już samodzielnie.

Składy drużyn :

Cartusia: Ryszewski- Wojowski, Łysiak Vidal- Poręba M., Rachwał, Deja, Szałecki, Gruszkiewicz (80’ Dobek), Przyborowski (58’ Banaczek)- Poręba J. (68’ Matejek);

Rez.: Michalak- Andrychowicz, Dobek, Banaczek, Tandecki, Matejek;

Vineta : Szulc- Sitkowski, Kurczak, Gruchała- Węsierski (68’ Emche), Nagórski (kpt) (80’ Goc), Leśniak (63’ Maszka), Boniecki, Żmódź, Omura, Kasperowicz, Ostrowski;

Rez.: Śledzicki- Poniedziałek, Szala, Maszka, Goc, Hirniak, Zieliński, Rechtziegel, Emche;

Bramki :

0:1 Żmódź (43’), 0:2 Ostrowski (65’ k.), 1:2 Rachwał (72’)

Kartki :

Cartusia : Łysiak (ż), Przyborowski (ż), Deja (ż, ż, cz- 73’), Dobek (ż);

Vineta : Kasperowicz (ż)

Zdjęcia :