Bardzo dobrze w rozgrywki ligowe obecnego sezonu weszły rezerwy Cartusii, które w dniu dzisiejszym wygrały swój drugi mecz ligowy. Tym razem podopieczni trenera Mateusza Kasprowicza pokonali na wyjeździe drużynę Portowca Gdańsk 3:1. Bramki dla Cartusii strzelali dwukrotnie Szymon Poroszewski a „kropkę nad i” postawił Jakub Toruńczak zdobywając bramkę w ostatniej akcji meczu. Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Paweł Smoliński. Dzięki zwycięstwu temu Katuzianie na początku rozgrywek zajmują wysokie, 4 miejsce w ligowej tabeli mając tyle samo punktów co wicelider, ale jeden mecz zaległy. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu ....

Dzisiejszy mecz rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach, albowiem temperatura powietrza przez cały mecz oscylowała w okolicach 30ºC. Dlatego też mecz toczony był w bardzo wolnym tempie i specjalnych emocji również nie było. Wynik spotkania otworzył w 20 minucie Szymon Poroszewski, który skorzystał z przypadkowego podania kolegi z drużyny Mateusza Treli, który chwilę wcześniej dwukrotnie z pola karnego uderzał na bramkę gospodarzy, ale strzały te blokowali obrońcy Portowca a za trzecim razem piłka trafiła do stojącego w polu bramkowym Szymona Poroszewskiego, który przyjął futbolówkę i technicznym lobem nad wychodzącym z bramki golkiperem gospodarzy Krystianem Pankau umieścił ją w siatce. Wyrównanie padło w 34 minucie meczu, w której gospodarze wykonywali rzut wolny z okolic 25 metra od bramki Cartusii. Dorzucona na dalszy słupek piłka trafiła do zamykającego akcję Pawła Smolińskiego, który nie pilnowany przez nikogo z bliskiej odległości wepchnął piłkę do bramki Cartusii doprowadzając do remisu 1:1. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

W drugiej odsłonie Kartuzianie mieli więcej z gry, ale pierwsi zdobycia drugiej bramki byli gospodarze, którzy zagrażali po stałych fragmentach gry, po których strzały głową np. po rzutach rożnych, czy wrzutkach piłki z autu szczęśliwie mijały światło bramki. Na szczęście piłkarze Portowca tego dnia nie byli zbyt skuteczni. Jak to się mówi szczęście sprzyja lepszym i powiedzenie to miało również zastosowanie w dzisiejszym meczu. W 78 minucie spotkania po prostopadłym zagraniu nad obrońcami gospodarzy na pozycję sam na sam z bramkarzem Portowca wyszedł Jakub Toruńczak, który po przyjęciu piłki wbiegł z nią w pole karne i sprzed wychodzącego z bramki golkipera Portowca zagrał futbolówkę do boku, do nadbiegającego tam Szymona Poroszewskiego, któremu pozostało już tylko wepchnięcie piłki do pustej już bramki i takim sposobem Cartusia wyszła na prowadzenie 2:1. Po tej bramce gospodarze ruszyli do ataku, włączając coraz to więcej zawodników w akcje ofensywne odkrywając tym samym tyły, co wykorzystywali z kolei piłkarze Cartusii. Kilka sytuacji niebiesko-biało-czarnych w tym m.in. sam na sam Nikodema Buciora, czy Szymona Poroszewskiego powinny zamknąć już mecz, ale również i Kartuzianom tego dnia brakowało skuteczności. Zamknięcie spotkania nastąpiło dopiero w ostatniej akcji meczu, w której ładną oskrzydlającą akcją popisał się Filip Kitowski, który sprzed linii końcowej zagrał piłkę przed bramkę do wbiegającego na bliższy słupek Jakuba Toruńczaka. Ten uderzył z pierwszej piłki z bliskiej odległości i ustalił wynik meczu na 1:3 dla Cartusii. Zaraz po tej bramce sędzia główny zakończył to spotkanie.

Składy drużyn :

Cartusia : Michalak- Własny, Rapińczuk, Radomski R. - Kitowski, Matejek (kpt), Trela (35’ Bucior), Hara, Raszeja, Toruńczak- Poroszewski;

Rez.: Bucior;

Portowiec : Pankau- Tomasikiewicz, Terepora (87’ Broda), Puto (kpt) (61’ Muła), Maszota (81’ Raczkowski), Goerke, Klassen, Dróżka (61’ Hoffmann), Narloch, Kulik,  Smoliński (87’ Pajewski);

Rez.: Hoffmann, Raczkowski, Muła, Pajewski, Broda:

Bramki :

0:1 Poroszewski Szymon (20’), 1:1 Smoliński Paweł (34’), 1:2 Poroszewski (78’), 1:3 Toruńczak Jakub (90’+5);

Kartki :

Cartusia : Kitowski Filip (ż), Hara Oliwier (ż);

Portowiec : Maszota Oskar (ż), Muła Piotr (ż), Tomasikiewicz Michał (ż);

Sędziowie :

Skrzypiński Michał – SG,

Gudaniec Mateusz – SA 1,

Władziński Tomasz – SA 2;

Zdjęcia :