W dniu dzisiejszym,  w ostatni dzień długiego weekendu, piłkarze rezerw Cartusii w ramach rozgrywek V ligi pokonali na własnym boisku faworyzowanego Stoczniowca Gdańsk 4:2 (3:1). Z przebiegu całego spotkania Kartuzianie byli zespołem lepszym, szczególnie w pierwszej połowie, w której powinni zamknąć ten mecz, ale nie wykorzystali wielu sytuacji bramkowych. W drugiej odsłonie trochę mocniej przycisnęli Gdańszczanie, ale ostatecznie stać ich było na strzelenie jednej bramki i 3 pkt zostały w Kartuzach. Protokół meczowy oraz szersza relacja z meczu w rozwinięciu ....

Faworytem dzisiejszego spotkania byli goście, którzy przed tym spotkaniem zajmowali trzecie miejsce w ligowej tabeli z czterema punktami straty do lidera i którzy nie kryją aspiracji do awansu do IV ligi. Dlatego też Kartuzianie bardzo skoncentrowani podeszli do tego spotkania, ale jak się okazało nie taki diabeł straszny jak go malują. To Kartuzianie objęli inicjatywę i częściej nękali defensywę przeciwnika. W spotkaniu tym bardzo dużo się działo, szczególnie w pierwszej połowie, w której Kartuzianie stworzyli mnóstwo sytuacji bramkowych. Spotkanie zaczęło się bardzo dobrze dla niebiesko-biało-czarnych, albowiem już w 4 minucie prostopadłe zagranie między obrońcami gości kapitana Cartusii Zbyszka Bodzaka trafia do wbiegającego za pleców obrońców Stoczniowca Daniela Radomskiego, który przejął piłkę i w sytuacji sam na sam minął bramkarza i oddał strzał do pustej bramki wyprowadzając Cartusię na prowadzenie 1:0. W 12 minucie kolejny raz gorąco zrobiło się pod bramką Stoczniowca. Tym razem po wrzutce piłki z rzutu rożnego piłka kotłowała się w polu bramkowym a dwa oddane z bliskiej odległości strzały zostały wybite przez stojących w bramce obrońców gości. W 17 minucie przewaga Cartusii została udokumentowana drugim golem, którego autorem został Ksawery Raszeja. Napastnik Cartusii otrzymał idealne podanie od Zbigniewa Bodzaka spod linii końcowej, który chwilę wcześniej odebrał piłkę obrońcy Stoczniowca bawiącemu się we własnym polu karnym i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do pustej bramki. W 30 minucie goście pierwszy raz poważniej zagrozili bramce Cartusii. Podanie z boku pola karnego na 7 metr przed bramkę gospodarzy trafiło na głowę wbiegającego tam napastnika gości Krzysztofa Kwasnego, który oddał strzał głową, ale z obroną tego strzału nie miał problemów występujący tego dnia w bramce Cartusii Dawid Dąbrowny. W 34 i 35 minucie meczu wpuszczony chwilę wcześniej na boisko, po kontuzji Daniela Radomskiego, Nikodem Bucior dwukrotnie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości Łukaszem Szuciło. Za pierwszym razem wbiegając z boku w pole karne tuż przed bramkarzem gości zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego z drugiej strony Ksawerego Raszeja, ale niestety podanie okazało się niecelne i piłka wyleciała poza pole karne. Za drugim razem strzał wahadłowego Cartusii obronił wychodzący z bramki golkiper Stoczniowca. W 37 minucie kapitalnym i technicznym uderzeniem z okolic 17 metra popisał się Jakub Leszkiewicz, ale piłka odprowadzana tylko wzrokiem przez bramkarza Gdańszczan odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. W 43 minucie w najmniej oczekiwanym momencie goście wyprowadzili jeden z nielicznych kontrataków, po którym w sytuacji sam na sam znalazł się Krzysztof Kwasny, który płaskim uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza Cartusii strzelając bramkę kontaktową. Minutę później Cartusię na kolejne dwubramkowe prowadzenie wyprowadził Jakub Leszkiewicz. W sytuacji tej po akcji Kacpra Tomczaka, który po minięciu kilku obrońców gości wyłożył Kubie piłkę na 5 metr przed bramkę, po czym zostało już tylko dopełnienie formalności i strzał do pustej bramki. Tak więc od 44 minuty Cartusia wygrywała już 3:1 a mogła pierwsza połowę zakończyć jeszcze bardziej okazałym zwycięstwem. Niestety strzał Jakuba Leszkiewicza z rzutu wolnego z okolic 18 metra w 45 minucie meczu trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Kolejny raz o dużym szczęściu mogli mówić Gdańszczanie. Pierwsza połowa zatem zdecydowanie dla Cartusii i zasłużone prowadzenie.

W przerwie trener gości widząc nieporadność swoich piłkarzy dokonał aż trzech zmian, które zmieniły nieco oblicze meczu. W tej części gry to goście zaczęli grać bardziej odważnie a Kartuzianie wycofali się nieco do tyłu szukając już raczej okazji do kontr. Po jednej z nich w 64 minucie Jakub Leszkiewicz w sytuacji sam na sam, technicznym lobem nad bramkarzem strzela bramkę na 4:1, ale sędzia główny dopatrzył się przewinienia pomocnika Cartusii w walce o piłkę z obrońcą gości. Tymczasem w 65 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Cartusii Dawidem Dąbrownym znalazł się Robert Cichocki, ale tym razem górą był golkiper niebiesko-biało-czarnych, który ładną interwencją uratował swój zespół od utraty bramki. W 67 minucie meczu to z kolei następna, prawie stu procentowa, sytuacja bramkowa Cartusii, w której strzał z 5 metra najmłodszego na boisku Macieja Kobieli trafia w stojącego na linii bramkowej bramkarza gości. Jak mówi stare porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, tak niestety było i tym razem. W 69 minucie goście zdobywają bowiem bramkę  kontaktową i na tablicy wyników pojawia się 3:2. W sytuacji tej dorzucona wysokim lobem w pole bramkowe piłka poleciała w kierunku spojenia bramki Cartusii, gdzie próby wypiąstkowania jej podjął się jeszcze bramkarz Cartusii, ale nękany przez rosłego napastnika gości wypiąstkował ją zbyt blisko i piłka trafiła do stojącego na 7 metrze przed bramką innego z zawodników gości, który uderzył w kierunku bramki. Po strzale tym lecącą do siatki piłkę próbował jeszcze wybić stojący w bramce obrońca Cartusii Adam Tandecki i udało mu się to, ale sędzia asystent zauważył, że piłka ta została już wybita zza linii bramkowej i po konsultacji sędziego głównego z asystentem, zdecydowano na uznanie bramki. W sytuacji tej przy interwencji bramkarza Cartusii wydawało się, że sędzia powinien odgwizdać faul na bramkarzu Cartusii, ale niestety nie zrobił tego. Strzelenie bramki kontaktowej dodało wiatru w żagle gościom, którzy dostrzegli jeszcze możliwość wywiezienia z Kartuz korzystnego rezultatu i kilka razy bliscy byli doprowadzenia do wyrównania, ale ewidentnie tego dnia szwankowała wśród nich skuteczność. Najbliższy szczęścia był w 80 minucie Michał Pastuszka, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił z 6 metra nad bramką. W 89 minucie meczu ładną indywidualną akcją popisał się kolejny raz Jakub Leszkiewicz, który przed polem karnym minął kilku obrońców, wbiegł z piłką w pole karne i oddał strzał z okolic 14 metra, ale futbolówka poleciała nieznacznie obok słupka. W 90 minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył kapitan gości Tomasz Malkowski i to mogło być dobrym znakiem, że w tym meczu krzywda Cartusii nie może już się stać. I tak też się stało. Dodatkowo grający w osłabieniu piłkarze Stoczniowca w 93 minucie meczu stracili kolejną bramkę a jej autorem został kapitan Cartusii Zbigniew Bodzak, który ustalił wynik meczu na 4:2. W sytuacji tej piłkę przed polem karnym gości przejął Robert Radomski, który wbiegł z futbolówką w pole karne i zagrał na drugą stronę do wbiegającego tam Zbigniewa Bodzaka, który na 8 metrze spokojnie przyjął futbolówkę i technicznie uderzył w kierunku bliższego słupka nie dając żadnych szans bramkarzowi gości. Minutę później Kartuzianie mogli cieszyć się ze zdobycia kolejnej bramki, ale tym razem pojedynek sam na sam z bramkarzem Stoczniowca Łukaszem Szuciło przegrał Oliwier Hara, który przez nikogo nie atakowany strzelił prosto w bramkarza. Swoimi skutecznymi interwencjami w tym meczu golkiper gości uratował swoich kolegów przed wyższą porażką. Tak więc z przebiegu całego spotkania to Kartuzianie stworzyli zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych, z których część wykorzystali i dlatego zasłużenie wygrali niedzielne zawody.

Składy drużyn :

Cartusia : Dąbrowny- Tomczak, Tandecki, Kitowski, Olszewski- Radomski D. (25’ Bucior, 89’ Belgrau Błażej), Formella (59’ Kobiela), Własny (68’ Hara), Bodzak (kpt), Leszkiewicz- Raszeja (57’ Radomski R.);

Rez.: Kazimieruk- Belgrau Bartłomiej,  Belgrau Błażej, Hara, Kobiela, Bucior, Radomski R.;

Stoczniowiec : Szuciło- Klawa (46’ Skibrowski J.), Skibrowski W. (46’ Pamintasu), Dziengielewicz (46’ Grzenkowicz), Dałek, Borkowski, Malkowski, Gontarz (37’ Wiewiórski), Zajączkowski- Kwasny (60’ Cichocki), Pastuszka;

Rez.: Olszacki- Cichocki, Grzenkowicz, Skibrowski J., Wiewiórski, Pamintasu;

Bramki :

1:0 Radomski Daniel (4’), 2:0 Raszeja Ksawery (17’), 2:1 Kwasny Krzysztof (43’), 3:1 Leszkiewicz Jakub (44’), 3:2 ? (69’), 4:2 Bodzak Zbigniew (90’+3);

Kartki :

Cartusia : Wlasny Kasper (ż), Kitowski Filip (ż), Hara Oliwier (ż),

Stoczniowiec : Klawa Damian (ż), Malkowski Tomasz (ż, ż – cz 90’), Grzenkowicz Damian (ż), Dałek Adrian (ż);  

Sędzia :

Knopik Konrad – SG (Pomorski ZPN);