Bardzo ważnym i przede wszystkim zasłużonym zwycięstwem zakończyło się piątkowe spotkanie w ramach 16 kolejki rozgrywek III ligi, w którym grający na wyjeździe piłkarze Cartusii pokonali w kolejnych derbach Pomorza Stolema Gniewino 2:1 (0:0). Bramki dla Cartusii strzelali Jakub Poręba, dla którego było to już czwarte trafienia w tych rozgrywkach i jak na razie jest najskuteczniejszym strzelcem niebiesko-biało-czarnych oraz Maksym Zelenevych, który bramkę na wagę 3 punktów zdobył w 90 minucie meczu. Dzięki zwycięstwu temu Kartuzianie nieco ustabilizowali swoją pozycję w ligowej tabeli i choć na chwilę mogą odsapnąć. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu ....

Piątkowy mecz rozpoczął się bardzo uroczyście, albowiem wyprowadzeni na środek boiska piłkarze obu drużyn a także zgromadzeni na stadionie kibice mogli wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego z okazji uczczenia Święta Niepodległości. To wyjątkowa sytuacja, szczególnie dla piłkarzy występujących na tym poziomie rozgrywek, aby przed meczem mieli możliwość wysłuchania hymnu państwowego, co z reguły zdarza się tylko w meczach reprezentacji Polski.

W pierwszej połowie więcej z gry mieli Kartuzianie, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce a ich akcje ofensywne były bardziej przekonywujące i z całą pewnością groźniejsze. W 18 minucie piłkarze Cartusii stworzyli pierwszą sytuację bramkową, w której wypuszczony prostopadłym zagraniem między obrońcami gospodarzy napastnik C1923 Michał Marczak przejął piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem Stolema Kacprem Leszczyńskim strzelił z 11 metra prosto w wychodzącego z bramki golkipera. W 22 minucie niebiesko-biało-czarni kolejny raz bliscy byli wyjścia na prowadzenie. Tym razem dorzucona z boku w pole karne Stolema piłka poleciała za obrońców gospodarzy i trafiła znowu do wbiegającego na zamknięcie akcji Michała Marczaka, który pozostawiony bez opieki mógł chyba przyjąć piłkę i lepiej wykończyć akcję, ale zdecydował się na strzał głową, który nie sprawił większych problemów z jego obroną bramkarzowi Stolema. W 29 minucie pierwszą groźną sytuację bramkową stworzyli piłkarze z Gniewina. W sytuacji tej rozgrywający dobre zawody Mateusz Gułajski wbiegł z piłka z boku w pole karne i chytrym, technicznym uderzeniem w kierunku dalszego słupka nieznacznie się pomylił i piłka poleciała na aut bramkowy. W 40 minucie gospodarze kolejny raz sprawdzili umiejętności bramkarza Cartusii Patryka Kotłowskiego. W sytuacji tej jeden z ofensywnych piłkarzy Stolema na wysokości linii pola karnego dość łatwo minął kryjącego go kapitana niebiesko-biało-czarnych Damiana Garbacika i z okolic 14 metra uderzył na bramkę, ale czujny w bramce Patryk Kotłowski skutecznie sparował piłkę na róg. Pierwsza połowa z lekkim wskazaniem na Cartusię kończy się jednak remisem 0:0.

W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ większej zmianie. Więcej z gry dalej mieli Kartuzianie, którzy na samym początku, bo już w 48 minucie stworzyli ładną sytuację bramkową. Wrzucona w tej sytuacji w pole karne piłka trafiła do niebojącego się włączać do akcji ofensywnych i wbiegającego na zamknięcie obrońcy Cartusii Macieja Dampca, który pozostawiony bez opieki uderzył mocno z okolic 10 metra, ale zmierzającą do bramki piłkę głową na róg odbił stojący na linii strzału kapitan gospodarzy Mateusz Wachowiak. W 54 minucie meczu Kartuzianie w końcu wychodzą na prowadzenie. Piłkę w okolicach linii pola karnego gospodarzy otrzymał wahadłowy Mateusz Trela, który na pełnej szybkości minął obrońcę i wbiegając w pole karne dobiegł z piłką do linii końcowej a następnie dograł futbolówkę przed bramkę wprost do nabiegającego tam Jakuba Poręby, który z bliskiej odległości efektownym uderzeniem pod poprzeczkę wpakował piłkę do siatki. Było to czwarte trafienie pomocnika Cartusii, które daje mu na tą chwilę tytuł najlepszego strzelca Cartusii. Zatem od 54 minuty na tablicy wyników wyświetlało się 0:1. W 68 minucie meczu wynik ten powinien być już zmieniony na 0:2, ale 200 procentowej sytuacji nie wykorzystał kolejny raz Michał Marczak, który mógł praktycznie zamknąć ten mecz. W sytuacji tej idealne zagranie Przemysława Żukowskiego między obrońców Stolema, trafiło do wbiegającego zza plecy defensorów gospodarzy napastnika Cartusii, który przejął piłkę na 25 metrze, wbiegł z nią w pole karne i mając dużo czasu i tylko bramkarza przed sobą przestrzelił nad poprzeczką. Niestety napastnik Cartusii nie może uporać się z indolencją strzelecką, która towarzyszy mu od początku sezonu. Miejmy nadzieję, że limit niewykorzystanych sytuacji napastnik Cartusii wykorzystał i od następnego meczu będzie już tylko lepiej. Posiadający bardzo duży potencjał napastnik dużo robi dla zespołu, absorbuje wielu obrońców drużyn przeciwnych, wychodzi do podań swoich kolegów, ale niestety nie może się odblokować w strzelaniu bramek. Wierzymy jednak że sytuacja ta szybko się zmieni. Tymczasem goście mając jeszcze nadzieję na zmianę niekorzystnego wyniku, ale nie mogąc przejść przez szczelną defensywę Cartusii, szukali swoich okazji w strzałach z dystansu. Jeden z nich autorstwa Mateusza Gułajskiego z okolic 25 metra, po którym piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem Cartusii, sprawił nieco problemów golkiperowi niebiesko-biało-czarnych, ale na szczęście bramkarz Cartusii zdołał sparować piłkę do boku. Niestety kolejny strzał gospodarzy zza pola karnego, tym razem sprawił już więcej problemów bramkarzowi Cartusii, który odbił piłkę przed siebie a ta spadła na głowę wbiegającego na dobitkę napastnika Stolema Kamila Pateczyk, który z bliskiej odległości głową skierował piłkę do siatki i niestety od 80 minuty Kartuzianie remisowali 1:1. W tym piątkowym pojedynku szczęście ostatecznie dopisało jednak Cartusii, która w 90 minucie meczu strzeliła swoją drugą bramkę i wyszła na prowadzenie 2:1, którego nie oddala już do końca meczu. W sytuacji tej do rzutu wolnego wykonywanego z boku pola karnego gospodarzy podszedł stały egzekutor tych stałych fragmentów gry Marcin Poręba, który idealnie dograł futbolówkę w pole bramkowe. Tam piłka odbita od któregoś z obrońców Stolema trafiła pod nogi wpuszczonego chwilę wcześniej na boisko Maksyma Zelenevycha, który płaskim strzałem z okolic 7 metra przy bliższym słupku umieścił piłkę w siatce i chwilę potem znalazł się w objęciach swoich kolegów, w tym także z ławki rezerwowych cieszących się z objęcia prowadzenia.  Pomimo doliczonych do regulaminowego czasu gry kilku minut, wynik nie uległ już zmianie i 3 punkty pojechały do Kartuz. Zwycięstwo choć skromne, to na pewno zasłużone.

Piątkowy mecz ze Stolemem był pierwszym spotkaniem nowego szkoleniowca Dominika Czajka, który jak widać miał udane wejście do zespołu. Trener dokonując przed tym spotkaniem kilku zmian w ustawieniu drużyny wykazał się dużym kunsztem trenerskim a wpuszczając w odpowiednim momencie rezerwowego Maksyma Zelenevycha, dużym pragmatyzmem, albowiem zawodnik ten chwilę później odwdzięczył się strzeleniem bramki. Oby szczęście i intuicja nie opuszczała trenera  w kolejnych spotkaniach.

Składy drużyn :

Cartusia : Kotłowski- Poręba M., Garbacik (kpt), Dampc, Kopania- Trela (61’ Parulski), Dobek, Szałecki, Żukowski (83’ Zelenevych), Poręba J. (67’ Matejek)- Marczak;

Rez.: Michalak- Matejek, Parulski, Iwanowski, Zelenevych, Tomczak, Tandecki;

Stolem : Leszczyński- Kotwica, Balewski, Jeżewski (67’ Gawiński), Gułajski (78’ Bartlewski), Wachowiak (kpt), Patelczyk, Patrzykąt, Machol (67’ Żuber), Goliński, Liberacki;

Rez.: Olszowiec- Plackowski, Żuber, Mirończuk, Bartlewski, Gawiński;

Bramki :

0:1 Poręba Jakub (54’), 1:1 Patelczyk Kamil (80’), 1:2 Zelenevych Maksym (90’);

Kartki :

Cartusia : Żukowski Przemysław (ż), Kopania Jan (ż);

Stolem : Patrzykąt Wiktor (ż), Liberacki Adrian (ż), Goliński Jakub (ż);

Sędziowie :

Kapela Krzysztof – SG (Warmińsko-Mazurski ZPN)

Makowski Jacek – SA1 (Warmińsko-Mazurski ZPN)

Kossakowski Damian – SA2 (Warmińsko-Mazurski ZPN)