W 21 kolejce rozgrywek V Ligi piłkarze Cartusii 1923 Kartuzy pokonali na własnym stadionie  Ogniwo Sopot 4:1 (0:1) i było to drugie zwycięstwo niebiesko-biało-czarnych w drugim wiosennym spotkaniu rozegranym na własnym stadionie. Choć przewaga Cartusii nie podlegała dyskusji, to o wynik spotkania trzeba było drżeć do samego końca meczu. Bramki dla C1923 strzelali Paweł Raczyński x2 oraz po jednej Filip Kitowski oraz Gabriel Hirsz. Szersza relacja, protokół meczowy oraz zdjęcia w rozwinięciu ....

 

Sobotni mecz w Kartuzach rozpoczął się od minuty ciszy ku uczczeniu pamięci zmarłego w minionym tygodniu ojca trenera gości Sebastiana Czajka. Po tej smutnej chwili rozpoczął się ważny dla obydwu drużyn mecz, którym potrzebne są punkty w walce o utrzymanie w lidze. Goście z Sopotu, to diametralnie przebudowany zespół w porównaniu z rundą jesienną, ale do dzisiejszego spotkania po rozegraniu trzech wiosennych meczów zdołali zdobyć zaledwie jeden punkt remisując ze Sztormem Kosakowo. W dwóch pozostałych spotkaniach musieli uznać zdecydowaną wyższość swoich rywali. Kartuzjanie z racji lepszego bilansu punktowego w bieżących rozgrywkach oraz z zajmowanego miejsca w tabeli byli zatem faworytem dzisiejszego spotkania. Jak się ostatecznie okazało niebiesko-biało-czarni nie zawiedli, udźwignęli status faworyta i pewnie pokonali gości, choć o wynik spotkania trzeba było walczyć do samego końca meczu. Zdecydowanie istotnym elementem w dzisiejszym zwycięstwie był występ najbardziej doświadczonego w ekipie Karola Cichonia i zarazem kapitana Cartusii Zbigniewa Bodzaka, który wrócił do gry od pierwszego gwizdka sędziego po trwającej ponad miesiąc kontuzji. Jego spokój, opanowanie w środku pola a także zagrania, w tym asysty w sytuacjach bramkowych pozwalają przyznać mu miano El profesore i MVP meczu. Spotkanie zgodnie z przewidywaniami lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 5 minucie bliscy byli objęcia prowadzenia, ale ładnie zagraną piłkę przez Nikodema Buciora wzdłuż bramki nie zdołał do siatki wepchnąć zamykający akcję Robert Radomski. W 18 minucie ładny strzał Michała Formelli z 16 metra, po którym piłka zmierzała w okienko bramki, z trudem na róg sparował golkiper gości Jakub Śmigielski, który nie raz w tym meczu uchronił gości przed utratą bramki. W 21 minucie meczu sytuację sam na sam zmarnował napastnik C1923 Jakub Toruńczak, który strzelając w kierunku dalszego słupka, minimalnie przestrzelił. W 25 minucie meczu po ładnym zagraniu Zbigniewa Bodzaka w polu karnym gości do piłki dopadł ponownie Michał Formella, który uderzył z pierwszej piłki z okolic 14 metra, ale tym razem gości od utraty bramki uratował słupek. Tymczasem niespodziewanie w 36 minucie meczu goście obejmują prowadzenie. W tej sytuacji po stracie piłki przez Roberta Radomskiego na połowie Ogniwa, goście wyprowadzili szybki kontratak, po którym zagranie skrzydłowego Ogniwa spod linii końcowej przed bramkę Cartusii wykończył nadbiegający tam napastnik gości Mateusz Ciecholiński, który przez nikogo nie pilnowany strzałem z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi Cartusii Michałowi Bogdziewiczowi i wyprowadził Ogniwo na prowadzenie 0:1. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od mocnych ataków dążących do wyrównania piłkarzy  Cartusii. Goście z minuty na minutę opadali z sił, co próbowali wykorzystać wybiegani, młodzi Kartuzjanie. Już w 50 minucie po kolejnym otwierającym podaniu Zbigniewa Bodzaka, przed szansą zdobycia bramki stanął kolejny raz Michał Formella, który przez nikogo nie pilnowany próbował uderzyć z 11 metra, ale tym razem nieczysto trafił w piłkę i futbolówka poszybowała daleko obok słupka. Grający wysokim pressingiem niebiesko-biało-czarni atakowali gości na ich połowie już w rozgrywaniu piłki w ich szykach obronnych. Pressing ten przyniósł efekt już w 52 minucie, w której piłkę spod nóg obrońcy gości, w ich polu karnym wyłuskał Nikodem Bucior, który mijając tego obrońcę został przez niego sfaulowany i sędzia główny bez wahania wskazał na 11 metr. Do rzutu karnego podszedł Filip Kitowski, który uderzył na bramkę, ale golkiper gości wyczuł intencje strzelca i wybronił to uderzenie, jednak na szczęście futbolówka trafiła z powrotem pod nogi Filipa, który tym razem nie pomylił się i mocnym strzałem wpakował piłkę do siatki dając zasłużony remis 1:1. Po strzeleniu bramki Kartuzjanie jeszcze mocniej zaatakowali i w 74 minucie meczu wyszli na prowadzenie 2:1. W tej sytuacji po ładnej indywidualnej akcji Nikodema Bucior w polu karnym gości i zagraniu przez niego piłki spod linii końcowej przed bramkę, akcję wykończył nadbiegający z drugiej strony Gabriel Hirsz, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. W 82 minucie Kartuzjanie podwyższają prowadzenie na 3:1. W tej sytuacji z dobrej strony pokazał się z kolei Gabryś Hirsz, który przy linii bocznej pola karnego minął obrońcę gości i ładnie zagrał do nadbiegającego Pawła Raczyńskiego, który znajdując się na wprost bramki strzałem z okolic 14 metra przy słupku nie dał szans golkiperowi Ogniwa. Tym samym okazało się, że bardzo dobrym kunsztem trenerskim wykazał się Trener Karol Cichoń, który chwilę wcześniej zdecydował się na zmiany i desygnował do gry obu strzelców dwóch ostatnich bramek Garbysia Hirsz i Pawła Raczyńskiego. Gdy wydawało się, że do końca spotkania będzie już tylko miło, to w grę obu drużyn wdarła się duża i niepotrzebna nikomu nerwowość. Konsekwencją tego były dwie czerwone kartki pokazane przez sędziego, przy czym jedna dla zawodnika Ogniwa, który bezpardonowo sfaulował zawodnika Cartusii, a druga dla strzelca jednej z bramek Gabriela Hirsz, który w tej sytuacji próbował pomoc swojemu faulowanemu koledze i samemu wyjaśnić oprawcy, że źle zrobił. Od 85 minuty obie ekipy grały więc w okrojonym o jednego zawodnika składzie. Gdy już wszyscy oczekiwali ostatniego gwizdka sędziego, ten w 90 minucie spotkania po dość kontrowersyjnej decyzji podyktował rzut karny dla gości, po rzekomym faulu Filipa Kitowskiego, którego poza sędzią głównym nikt pewnie nie widział. Do „jedenastki” podszedł zatem strzelec jedynej do tej pory bramki dla Ogniwa Mateusz Ciecholiński, który uderzył mocno w prawy róg bramkarza i choć golkiper Cartusii Michał Bogdziewicz wyczuł intencję strzelca, to pewnie nie sięgnął by piłki, która na szczęście uderzyła w słupek i wyszła w pole. Tym samym sprawiedliwość po wątpliwej „jedenastce” pozwoliła na utrzymanie dwubramkowego prowadzenia piłkarzom Cartusii. Na dodatek w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Kartuzjanie wyprowadzili szybki i skuteczny kontratak, w którym piękną trójkową akcją popisali się Szymon Poroszewski, Zbigniew Bodzak i Paweł Raczyński, którzy zagraniami z tzw. klepki rozmontowali obronę gości a na koniec znajdujący się w dogodnej sytuacji strzeleckiej Zbigniew Bodzak, mogąc samodzielnie wykończyć tą akcję, zagrał jeszcze do boku do nadbiegającego Pawła Raczyńskiego, który dopełnił już tylko formalności pakując piłkę w pustej już bramce ustalając wynik spotkania na 4:1.

Składy drużyn :

Cartusia : Bogdziewicz- Olszewski, Fierka, Ptach, Gawron- Radomski (68’ Hirsz), Kitowski, Formella (73’ Raczyński), Bodzak, Bucior (85' Hara), Toruńczak (68’ Poroszewski);

Rez.: Płotka- Hirsz, Poroszewski, Raczyński, Hara, Laskowski, Goll;

Ogniwo : Śmigielski- Pawlicki (46’ Bartkowiak), Śliżewski, Hurenka (57’ Cebulski), Kania, Galuhn, Czerwiński (46’ Korecki), Czecholiński, Kapitański (69’ Pfeiffer B.), Walaszczyk (46’ Plesiak), Frukacz;

Rez.: Cebulski, Korecki, Bartkowiak, Niedźwiecki, Pfeiffer B., Pfeiffer P., Plesiak;

Bramki : 0:1 Czecholiński (36’), 1:1 Kitowski (52’), 2:1 Hirsz (74’), 3:1 Raczyński (82’), 4:1 Raczyński (90+3);

Kartki:
Cartusia : Poroszewski (ż), Raczyński (ż), Hirsz (cz- 90’);

Ogniwo : Galuhn (ż), Śmigielski (ż), Czecholiński (ż), Cebulski (ż), Korecki (cz- 90’);

Galeria zdjęć :