W dzisiejszym spotkaniu w ramach rozgrywek V ligi grająca bez czterech kluczowych piłkarzy GKS Cartusia 1923 Kartuzy pokonała na wyjeździe bezpośredniego sąsiada z tabeli Orła Trąbki Wielkie 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył z rzutu karnego w 79' Zbyszek Bodzak, który pewnym strzałem pokonał golkipera gospodarzy. W spotkaniu tym mogliśmy ogladać aż trzy rzuty karne, ale tylko jeden wykorzystany. W pierwszej połowie "jedenastkę" dla gospodarzy zmarnował Tomasz Musik, a w drugiej dla gości kapitan naszej jedenastki Marcin Adamkiewicz.  Szersza relacja, protokół meczowy oraz zdjęcia w rozwinięciu ....

Kartuzjanie do dzisiejszego meczu z różnych względów, głównie z powodu kontuzji i chorób, przystępowali bez czterech kluczowych zawodników tj. najlepszego dotychczas strzelca Cartusii Rolanda Kazubowskiego, Mateusza Toporka, Kacpra Paninskiego oraz Jakuba Gieca. Z powodu złamania palca lewej ręki, do którego doszło na jednym z treningów, do kadry meczowej nie został także powołany drugi bramkarz Cartusii  Filip Petka. W tak okrojonej kadrze na mecz do Trąbek Wielkich udali się nasi piłkarze, którzy nie zawiedli i zwyciężyli, co prawda skromnie, ale zasłużenie 1:0. Szansę gry od pierwszej minuty dostali zatem kolejni młodzi piłkarze Gracjan Trapkowski i Gabryś Hirsz oraz wracający do Cartusii po dwuletniej przerwie spowodowanej występami w Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie oraz półrocznym pobycie za granicą Szymon Wenta, który do kadry naszego zespołu dołączył jakieś 3 tygodnie temu, ale dopiero pierwszy raz udał się na mecz.

Posiadający w swoich szeregach bardzo rosłych pięciu, sześciu zawodników gospodarze swoich szans szukali głównie w stałych fragmentach gry i wrzutkach piłki w nasze pole karne. Praktycznie każda piłka z naszej połowy oraz wznawiana z autów w okolicach pola karnego dogrywana była w nasze pole karne na wysokich zawodników Orła. Na szczęście bardzo dobrze spisywali się znacznie niżsi obrońcy Cartusii i bramkarz Cartusii Artur Babiński, którzy wygrywali powietrzne pojedynki i nie dopuszczali do strzałów i wybijali piłki. Kartuzjanie z kolei więcej grali piłką a swoich szans szukali głównie szybkimi atakami skrzydłami. Mimo tego większość akcji ofensywnych naszej drużyny kończyła się na dobrze zorganizowanej obronie gospodarzy. Pierwszą dogodną sytuację bramkową stworzyli piłkarze Orła. Była to 25 minuta meczu, w której po kolejne wrzutce w nasze pole karne futbolówka trafiła pod nogi zamykającego akcję, niepilnowanego Tomasza Musika, który znajdując się 8 metrów przed bramką Cartusii nieczysto trafił w piłkę i ta zamiast w kierunku bramki poleciała na aut bramkowy. W 33 minucie gospodarze stanęli kolejny raz przed szansą wyjścia na prowadzenie. Najpierw na 18 metrze, na wprost bramki sfaulowany został jeden z napastników Orła i gospodarze wykonywali rzut wolny. Potem po bezpośrednim strzale na bramkę z tego stałego fragmentu gry, piłka trafiła w rękę jednego ze stojących w murze piłkarzy Cartusii i sędzia główny bez wahania odgwizdał karnego. Do „jedenastki” podszedł jeden z bardziej doświadczonych zawodników Orła Tomasz Musik, który oddał strzał na bramkę, ale bardzo dobrze intencję strzelca wyczuł bramkarz Cartusii Artur Babiński, który obronił to uderzenie. Piłkarze Cartusii poza jedną akcją i kontrowersyjną decyzją sędziego, w której powinien odgwizdać karnego po faulu na Pawle Piór, nie stworzyli jakiejś innej, groźnej sytuacji bramkowej. Dlatego też pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Druga odsłona meczu była już znacznie ciekawsza. Co prawda obraz gry niewiele się zmienił, bo gospodarze w dalszym ciągu grali tym samym schematem tj. długimi podaniami na wysokich napastników znajdujących się w okolicach naszego pola karnego a Kartuzjanie w dalszym ciągu dłużej utrzymywali się przy piłce, to jednak akcje Cartusii były coraz groźniejsze. Nie oznacza to jednak, że wrzutki gospodarzy w nasze pole karne nie były niebezpieczne. Wręcz przeciwnie, kilka razy powiało grozą, ale na szczęście czujni byli nasi obrońcy i bramkarz Artur Babiński. W 63 minucie szybkiego zawodnika Cartusii Pawła Rypel, który po zagraniu w pole karne gospodarzy przejął futbolówkę i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arturem Koprowskim. Mijając bramkarza zawodnik Cartusii został przez niego sfaulowany i sędzia główny drugi raz w tym spotkaniu wskazuje na „wapno”. Pod nieobecność stałego egzekutora „jedenastek” w Cartusii Rolanda Kazubowskiego odpowiedzialność wziął na siebie kapitan niebiesko- biało- czarnych Marcin Adamkiewicz. Niestety nie wytrzymał presji i strzelił zbyt czytelnie i bramkarz Orła obronił to uderzenie. Kartuzjanie nie podłamując się grali dalej swoje. Ładne akcje skrzydłami prowadził Paweł Rypel, który bez problemu mijał obrońców gospodarzy. W środku pola dobrze spisywali się Zbyszek Bodzak, Paweł Piór i Marcin Adamkiewicz, którzy nie tylko ładnie rozdzielali piłki, ale też stanowili nie do przejścia blok defensywny i wielokrotnie przerywali akcje gospodarzy, zanim dostali się pod naszą obronę. W defensywie pewni jak zawsze byli Damian Nurek i młody Adrian Raulin, którzy także skutecznie przerywali akcje piłkarzy Orła. W 79 minucie po kolejnej szybkiej akcji Cartusii, piłkę na 22 metrze od bramki Orła przejął Paweł Piór, który od razu popędził z nią w kierunku bramki i znalazł się w sytuacji sam na sam. Zmierzając się do uderzenia przed wychodzącym z bramki golkiperem Orła, został podcięty od tyłu, przez próbujących dogonić go obrońców gospodarzy. W sytuacji tej sędzia nie mając innego wyjścia odgwizdał trzeci w tym meczu rzut karny. Tym razem do „jedenastki” podszedł najbardziej doświadczony w naszej ekipie Zbyszek Bodzak, który nie pomylił się i pewnym strzałem w prawy róg bramkarza zupełnie go zmylił i piłka zatrzepotała w siatce. Była to trzecia bramka w trzecim meczu tego piłkarza. Strzałem tym Zbyszek nie tylko wyprowadził Cartusie na prowadzenie, ale też ustalił wynik w tym meczu, albowiem do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się już pokonać bramkarza. Dlatego też po ciężkim spotkaniu z bezpośrednim sąsiadem w tabeli Kartuzjanie mogli się cieszyć ze zwycięstwa i z kompletem punktów wracać do domu.

Za tydzień piłkarzy Cartusii czeka arcyważne spotkanie, albowiem do Kartuz przyjeżdża wicelider tabeli Czarni Pruszcz Gdański. Z całą pewnością będzie to chyba najtrudniejsze do tej pory starcie Cartusii, ale miejmy nadzieje, że będziemy mogli w nim zagrać już w kompletnym składzie.  

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Wenta, Nurek, Raulin, Sierszyński- Hirsz, Bodzak, Piór, Trapkowski (73’ Dejk), Adamkiewicz, Rypel;

Rez.: Leyk- Konkol, Szymański, Dejk, Teca, Adamczyk;

Orzeł : Koprowski- Neubauer, Kamiński, Laga (63’ Jaśniewski), Musik, Malek, Haberka (65’

Dończyk T.), Szostek, Dończyk B., Tusk (46’ Zalewski), Balcer;

Rez.: Zalewski, Kruk, Dończyk T., Leszczyński, Jaśniewski, Preuss, Gruchała;

Bramki :

0:1 Bodzak Zbigniew (79’)

Kartki :

Cartusia : Nurek (ż), Leyk (ż);

Orzeł : Malek (ż), Zalewski (ż), Dończyk B. (ż), Dończyk T. (ż);

Zdjęcia :