Energa Gryf Słupsk - Cartusia 1923 Kartuzy 1:1 (1:1)

Już 5 kolejka rozgrywek Betclic III liga za piłkarzami Cartusii 1923 Kartuzy, w ramach której niebiesko-biało-czarni w niedzielne popołudnie zagrali w Słupsku z miejscowym Gryfem. Mecz ten można określić mianem Derbów Pomorza i odbył się przy pełnych trybunach oraz efektownym dopingu gospodarzy. Pojedynek ten zakończył się podziałem punktów, albowiem po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy wyników widniał remis 1:1. Dla Cartusii był to trzeci remis w obecnych rozgrywkach, który dodał do ligowego dorobku kolejny jeden punkt. Bramki w tym spotkaniu strzelali Oktawian Skrzecz dla Cartusii (5’) oraz Mateusz Koniuszy dla Gryfa (42’).

Przed dzisiejszym spotkaniem drużyna Gryfa miała jeden punkt więcej niż piłkarze Cartusii i w tej kwestii nic się nie zmieniło, albowiem remis dodaje po jednym punkcie każdej z drużyn. Choć podobnie jak w minioną środę w meczu z Notecią Czarnków w Kartuzach i tym razem bardziej zadowoleni z remisu są z pewnością piłkarze Cartusii, którzy szczególnie w końcówce spotkania mieli bardzo dużo szczęścia, że nie stracili bramki, albowiem gospodarze kilkakrotnie bliscy byli zdobycia gola dającego zwycięstwo w tym meczu.

Tymczasem mecz ten rozpoczął się bardzo dobrze dla gości z Kartuz, albowiem już w 5 minucie spotkania Oktawian Skrzecz dał prowadzenie  Cartusii. W sytuacji tej napastnik ekipy z Kartuz przejął futbolówkę pod polem karnym Gryfa, poprawił ją sobie i zdecydował się na strzał z okolic 22 metra. Po strzale tym piłka odbiła się jeszcze od nóg próbującego zablokować to uderzenie obrońcy gospodarzy i rykoszetem poleciała idealnie nad wysokim bramkarzem Gryfa Bartoszem Ryngwelskim i wpadła do siatki pod poprzeczką. Wydawało się, że szybko stracona bramka rozwścieczy gospodarzy, którzy ruszą do odrabiania strat. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Gospodarze w posiadaniu piłki byli może nieco lepsi, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Mecz nie obfitował w jakieś klarowne sytuacje bramkowe, toczył się głównie w środku pola a nieliczne akcje w polach karnych przerywane były skutecznie przez obrońców. Pierwszą groźną sytuację Gryfici stworzyli dopiero w 37 minucie meczu, w której do prostopadłego podania w pole karne dobiegł kapitan gospodarzy Daniel Piechowski, który uprzedził wychodzącego z bramki golkipera Cartusii Mateusza Ryszewskiego, ale mijając go na szczęście zbyt daleko się wygonił a potem strzał, co prawda do pustej już bramki, ale z dość ostrego kąta zdołał jeszcze wybronić wracający bramkarz Cartusii, który rzucił się w kierunku strzału i odbił piłkę na róg. Pięć minut później gospodarze w drugiej swojej groźnej akcji bramkowej w tym meczu zdobywają już bramkę wyrównującą. Była to 42 minuta spotkania i dośrodkowanie z boku pola karnego przed bramkę, do którego dobiegł Mateusz Koniuszy, który uprzedził kryjącego go obrońcę i z 5 metra mocnym strzałem głową nie dał szans bramkarzowi Cartusii. Do końca pierwszej połowy nic ciekawego już się nie działo i na przerwę drużyny schodziły remisując 1:1. Niestety kartuzianie w tej części gry dopasowali się do gospodarzy i choć próbowali stwarzać zagrożenie po szybkich kontrach, to jednak do sytuacji bramkowych nie potrafili doprowadzić. Szkoda zatem straconej bramki tuż przed przerwą, bo z całą pewnością dodała ona animuszu Grifitom na drugie 45 minut.

Tak jak można było się spodziewać drugą połowę gospodarze zaczęli z impetem i przez pierwsze 5 minut zagrozili więcej razy bramce Cartusii niż przez całą pierwszą część meczu. W tych fragmentach oddali trzy groźne strzale, ale na szczęście nieskuteczne. Już w pierwszej akcji drugiej połowy piłkę na lewym skrzydle otrzymał w okolicach pola karnego Cartusii wahadłowy Gryfa Oskar Zieliński, który na pełnej szybkości zbiegł bliżej środka i oddał mocny strzał na bramkę Cartusii z okolic 20 metra, ale piłka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką. W 49 minucie kolejny groźny strzał na bramkę zza pola karnego oddał kolejny z Gryfitów Damian Wojda, ale tym razem na wysokości zadania stanął bramkarz Cartusii, który sparował piłkę do boku. Chwilę potem strzał z pola karnego któregoś ze słupczan okazał się zbyt słaby i piłka wylądowała w rękach golkipera gości. Po 10 minutach gry w drugiej połowie impet gospodarzy nieco osłabł, ale w dalszym ciągu mieli nieco więcej z gry. Na szczęście dobrze dysponowana defensywa Cartusii skutecznie rozbijała akcje Gryfa. Od tej pory, podobnie jak w pierwszej części meczu, gra toczyła się głównie w środku pola a próby przebicia się przez blok defensywny i stworzenia akcji bramkowych zarówno z jednej jak i drugiej strony spaliły na panewce. W ostatnich dziesięciu minutach meczu ponownie mocniej zaatakowali Gryfici. Najpierw swoich sił spróbował zawodnik gryfa Wiktor Ciechańki, który oddał mocny strzał z okolic 22 metra, ale okazał się on bardzo niecelny a piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Potem bardzo ładny strzał głową z 10 metra po wrzutce piłki z boku w pole karne oddał wprowadzony po przerwie na boisko Maciej Miecznikowski, który dał bardzo dobrą zmianę a w tej sytuacji wygrał walkę o pozycję, ładnie się złożył i bardzo mocno uderzył głową w kierunku bramki, a lecącą pod poprzeczkę piłkę z trudem na róg efektowną interwencją sparował młody bramkarz Cartusii Mateusz Ryszewski, który tym razem uchronił niebiesko-biało-czarnych przed utratą gola. W 89 minucie gospodarze mieli można powiedzieć „dwusetkę”, którą z wiadomych tylko sobie powodów zmarnował kapitan Gryfa Daniel Piechowski. W sytuacji tej w roli asystującego wystąpił, ten który chwilę wcześniej strzelał groźnie głową, czyli Maciej Miecznikowski, który znajdując się z piłka w polu karnym Cartusii idealnie wypatrzył wbiegającego przed bramkę kapitana gospodarzy i równie dokładnie zagrał ją do swojego kolegi. Na szczęście ten mając pustą praktycznie bramkę przestrzelił z 5 metra nad poprzeczką. O dużym szczęściu w tej sytuacji mogli mówić kartuzianie. Szczęście to nie opuściło gości już do końca meczu i udało się dowieźć remis, który z perspektywy całego spotkania i stworzonych sytuacji bramkowych przez Gryfitów można uznać za remis zwycięski. Był to trzeci remis w obecnych rozgrywkach, który z całą pewnością jest lepszy niż porażka, bo skoro nie można wygrać, to remis też trzeba uszanować. Niestety na samych remisach daleko się nie zajedzie i dlatego potrzebne są także zwycięstwa, których życzymy kartuzianom w kolejnych spotkaniach.

Składy drużyn :

Cartusia : Ryszewski M.- Nowak M., Rachwał W., Andrychowicz Ł., Poręba M. (kpt)- Soboczyński P. (58’ Reclaw A.), Dobek O., Nowicki B. (69’ Plichta Ł.), Sumiński R. (83’ Własny K.), Poręba J. (69’ Waszczuk M.)- Skrzecz O.;

Rez.: Nowak K.- Reclaw A., Barbugli A., Lipski D., Własny K., Plichta Ł., Waszczuk M., Płotka B.;

Trenerzy : Ryczkowski Krystian, Regliński Radosław, Świst Krystian;

Gryf : Ryngwelski B.- Bałamącek K., Pawłowski O., Szygenda K., Wojda D. (73’ Dąbrowski P.), Piechowski D. (kpt), Zieliński O. (58’ Ciechański W.), Klimczuk A. (66’ Miecznikowski M.), Koniuszy M. (73’ Ciechański N), Amoah J., Butowski D. (58’ Ozimek K.); 

Rez.: Gołojuch M.- Dąbrowski P., Chiechański W., Więckowski D., Flis B., Miecznikowski M., Ozimek K., Chiechański N., Wiśniewski M.;

Trenerzy : Górniewicz Piotr, Muller Krzysztof, Kowalczyk Mateusz, Pluta Marcin;

Bramki :

0:1 Skrzecz Oktawian (5’), 1:1 Koniuszy Mateusz (42’);

Kartki :

Cartusia : trener Ryczkowski Krystian (ż), Dobek Oliwier (ż), Skrzecz Oktawian (ż);

Gryf : Klimczuk Antoni (ż), Szygenda Gabriel (ż), Wojda Damian (ż), Ciechański Nikodem (ż), Amoah Joseph (ż), trener Górniewicz Piotr (cz);

Sędziowie :

Kolegium Sędziów Pomorski ZPN