Choć w dzisiejszym dniu (14.04.2019) na kartuskim boisku podejmowaliśmy tylko jeden zespół to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że na boisku wystąpiły trzy zespoły. Młodzicy Cartusii 1923 pokazali dwa zupełnie różne oblicza w pierwszej i drugiej połowie.
3 : 2 (0:1) |
KORONA Żelistrzewo |
Pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych trenerów Apoloniusza Hary i Karola Cichonia prezentowała wyłącznie grę defensywną. Zaledwie kilka razy potrafiliśmy zbliżyć się do pola karnego gości. W 24. minucie w kolejnym zamieszaniu podbramkowym straciliśmy pierwszą bramkę. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Druga połowa wyglądał już zupełnie inaczej - kartuscy zawodnicy dominowali na boisku. Szeroka gra i próby ataków z prawej bądź z lewej strony dezorientowały graczy Korony Żelistrzewo i zmusiły ich do postawienia na defensywę. Już trzy minuty po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę, Paweł Raczyński świetnie poprowadził piłkę prawą stroną i zakończył to dośrodkowaniem, które strzałem na bramkę zakończył głową Michał Bertling zastępujący w drugiej połowie Iwa Goll. W kolejnym minutach gry kartuscy zawodnicy prezentowali dobrą, taktyczną grę ofensywną, choć po 20. minutach zaczęliśmy pozwalać przeciwnikowi na zbyt swobodną grę dopuszczając do kilku rzutów rożnych i rzutów wolnych w okolicach naszego pola karnego. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 71. minucie napastnik Korony Żelistrzewo Przemysław Srok zdobywa drugą bramkę z rzutu wolnego, podczas którego kartuski bramkarz minął się z piłką na piątym metrze.
Kartuscy zawodnicy pokazali jednak, że mają serce do gry i walki. Gra zrobiła się nieco nerwowa co przełożyło się się karami w postaci żółtych kartek. Drugi kartonik z tym kolorem otrzymał w tym meczu zawodnik Żelistrzewa Hubert Lemański, przez co goście musieli od 75. minuty grać w osłabieniu. Ta sytuacja spowodowała widoczne zwiększenie przewagi gospodarzy.
Świetnie zaprezentował się na boisku Kacper Szczęsny zastępujący od 53. minuty Jakuba Toruńczaka. Szybkie kontry w jego wykonaniu na 10. minut przed zakończeniem spotkania przyniosły wyrównanie. Szczęsny okazał się bardzo uniwersalnym zawodnikiem. Obrońcy Korony nie potrafili go skutecznie upilnować, a ww współpracy z grającym na lewej stronie Szymonem Poroszewskim tworzyli niezwykle groźne sytuacje w polu bramkowym Żelistrzewa. W 86. minucie Szczęsny, pokonując dwóch obrońców doprowadził do bezpośredniej konfrontacji z bramkarzem gości zaskakując go strzałem technicznym pomiędzy jego nogami.
Pomimo doliczonych 4. minut, goście nie byli już w stanie zmienić wyniku meczu.
Zdjęcia z meczu: