Niestety porażką 1:2 (0:0) zakończył się dzisiejszy mecz Cartusii z Orkanem Rumia.  Grający w bardzo trudnych warunkach i zalegającej miejscami wodzie piłkarze obu drużyn  stworzyli marne widowisko. W zasadzie gra ograniczała się do kopania piłek do przodu i próbie zrobienia czegoś na połowie rywala. Niestety sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Lepiej do warunków tych przystosowali się Rumianie, którzy stworzyli więcej sytuacji bramkowych i dlatego zasłużenie wygrali te zawody. Bramki strzelali Kacper Kiełb i Dawid Kowalski dla gości a bramkę honorową dla Cartusii  strzałem z rzutu karnego zdobył Marcin Dampc. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu .....

Do dzisiejszego spotkania Kartuzjanie przystąpili bez dwóch podstawowych zawodników tj. kontuzjowanego Przemka Iwańskiego oraz pauzującego za kartki Piotra Sienkiewicza. Absencja tych zawodników niestety była nazbyt widoczna. O ile w pierwszej połowie Kartuzjanie mieli co prawda optyczną przewagę, z której niestety nic nie wynikało, o tyle w drugiej części meczu przewagę osiągnęli już goście z Rumi i to oni stworzyli więcej sytuacji bramkowych, co z kolei przełożyło się na ilość zdobytych przez nich bramek.

Dzisiejszy mecz rozegrany był niestety w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych z silnie wiejącym wiatrem oraz przelotnymi opadami deszczu i śniegu. Dodatkowo stan murawy także pozostawiał wiele do życzenia. Na płycie boiska zalegała bowiem miejscami woda, a całe boisko było grząskie i ciężko było się na nim poruszać i prowadzić grę. Przed meczem w grę wchodziło rozegranie meczu na murawie sztucznej, która wydawała się lepsza niż trawiasta, ale ostatecznie sędziowie w porozumieniu z kierownikami i kapitanami obu drużyn zadecydowali, że mecz rozegranie zostanie jednak na głównym boisku. Wszystko to przełożyło się na poziom tego spotkania. Szczególnie w pierwszej części meczu mówiąc delikatnie „wiało nudą”. Mecz toczył się w wolnym tempie, głównie w środku boiska a rozgrywane akcje to przede wszystkim dzieła przypadków a nie jakieś składne i przemyślane akcje piłkarskie. Dodatkowo żadnej z drużyn nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Jedyną sytuacją godną uwagi to rzut wolny dla Cartusii już w 5 minucie meczu, wykonywany przez Mateusza Niedźwieckiego. Jego bezpośredni strzał na bramkę z okolic 23 metra sprawił wiele problemów bramkarzowi gości, który z trudem sparował na róg lecącą pod poprzeczkę piłkę. To jednak była jedyna akcja w tej części spotkania, w której można było pokusić się o strzelenie bramki. Dlatego też na przerwę zawodnicy schodzili z bezbramkowym remisem.

Choć w drugiej odsłonie działo się już zdecydowanie więcej, to jednak w dalszym ciągu spotkanie nie było jakimś porywającym widowiskiem. Pierwszy strzał na bramkę przeciwnika oddany został dopiero w 57 minucie spotkania. Jego autorem był zawodnik Cartusii Paweł Piór, który w dogodnej sytuacji uderzył mocno z 17 metra, ale dobrze ustawiony młody, bo 17 letni bramkarz gości Wiktor Piskorz bez kłopotu obronił ten strzał. Od tej pory do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić goście. Już w 58 minucie w sytuacji sam na sam jednego z napastników Rumian bardzo dobrze spisał się bramkarz Cartusii Artur Babiński, który wychodząc zdecydowanie z bramki i skracając kąt skutecznie obronił strzał napastnika Orkana. W 61 minucie kolejna wyśmienita interwencja bramkarza Cartusii, który ponownie uratował nasz zespół przed utratą bramki. W sytuacji tej, do wrzuconej z boku w pole karne Cartusii piłki doszedł zawodnik Orkana Michał Janiak, który w idealnej sytuacji przegrał kolejny pojedynek sam na sam z naszym bramkarzem. W tej części meczu goście osiągnęli przewagę, gdyż mądrzej rozgrywali swoje akcje ofensywne a w defensywie grali bez kalkulowania. Niestety w 75 minucie przydarzyła się sytuacja, która najprawdopodobniej zadecydowała o losach dzisiejszego spotkania. Bardzo dobrze grający do tej pory bramkarz Cartusii Artur Babiński wybijając piłkę z tzw. „piątki” niestety  nabawił się kontuzji mięśnia łydki, która uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. W jego miejsce między słupkami naszej bramki musiał zatem stanąć drugi bramkarz Cartusii w tym meczu Bartosz Małkiński. Choć obaj bramkarze prezentują podobny poziom i zamiennie występują w ligowych spotkaniach w roli pierwszego bramkarza, to w dzisiejszym meczu rezerwowym był właśnie Bartosz Małkiński, któremu niespodziewanie i bez rozgrzewki przyszło w ostatnim kwadransie bronić barw naszej drużyny. Niestety wejścia w mecz Bartek nie może zaliczyć do udanych, albowiem już przy pierwszym strzale gości na naszą bramkę skapitulował i musiał wyjmować piłkę z siatki. Była to 76 minuta meczu, czyli 60 sekund po jego wejściu na boisko, w której goście wyprowadzili szybką kontrę, po której piłka z boku boiska dorzucona została w pole karne Cartusii. Niestety w sytuacji tej bardzo źle zachował się nomen omen najlepszy strzelec Cartusii Mateusz Niedźwiecki (zdobywca do tej pory 12 bramek), który swoją interwencją pokazał, że w defensywie czuje się nienajlepiej. W opisywanej sytuacji dorzucona w pole karne Cartusii piłka, przelatując na 11 metrze wzdłuż bramki i mijając po drodze kolejnych naszych obrońców, poleciała na dalszy słupek w kierunku znajdującego się na zamknięciu tej akcji wspomnianego wyżej Mateusza Niedźwieckiego. Ten mając prostą piłkę na nodze i możliwość wybicia jej w pole, zbyt długo zwlekał z tą interwencją, aż w końcu dał uprzedzić się napastnikowi gości Kacprowi Kiełb, który zaraz po wyłuskaniu piłki z niegroźnej wydawałoby się sytuacji uderzył z dość ostrego kąta na naszą bramkę. Lecąca w kierunku bramki piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od nóg jednego z naszych obrońców i zmyliła zupełnie bramkarza Cartusii Bartka Małkińskiego a następnie przy bliższym słupku wpadła do siatki. Na tablicy wyników zrobiło się zatem 0:1. W 80 minucie karygodny błąd popełnił z kolei najbardziej doświadczony z naszych obrońców Sylwek Bielicki, który podobnie jak wspomniany wyżej Mateusz Niedźwiecki zwlekał zbyt długo z wybiciem prostej i wrzuconej pod nasze pole karne piłki. Próbując efektownie wyjść z tej sytuacji dał uprzedzić się jednemu z napastników Orkna, który po przejęciu piłki od razu wyszedł na pozycję sam na sam. Próbując ratować swój błąd Sylwek Bielicki na linii pola karnego sfaulował wychodzącego na czystą pozycje napastnika Rumian. Za zagranie to, obrońca Cartusii zobaczył czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko a dodatkowo goście wykonywali rzut wolny z okolic 17 metra. Na szczęście strzał jednego z zawodników gości nie był zbyt precyzyjny, albowiem piłka po odbiciu od muru wyszła na róg. O dużym szczęściu w tej sytuacji mogli mówić Kartuzjanie. Chwilę później goście cieszyli się jednak po raz drugi w tym meczu. Była to 82 minuta meczu i kolejna wrzutka z boku w nasze pole karne. Do dorzuconej piłki, przy biernej postawie obrońców Cartusii, dobiegł Dawid Kowalski, który przez nikogo nie pilnowany strzałem głową z 6 metra wpakował piłkę do siatki podwyższając prowadzenie na 2:0 dla Rumian. Po stracie bramki Kartuzjanie ruszyli do odrabiania strat, ale niestety trochę za późno, bo czasu było już mało. W 90 minucie po strzale jednego z piłkarzy Cartusii na bramkę Orkana piłkę odbił przed siebie bramkarz gości a na dobitce znalazł się kapitan naszej jedenastki Marcin Dampc, który przejmując piłkę i próbując minąć bramkarza został przez niego sfaulowany. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość i pewnym strzałem z 11 metra pokonał bramkarza ustalając wynik spotkania na 1:2. Pomimo doliczonych 4 minut nie udało się już Kartuzjanom doprowadzić do remisu i trzy punkty pojechały do Rumi.

Składy drużyn :

Cartusia :

Babiński (75’ Małkiński)- Bielicki, Pilichowski (46’ Piór), Adamkiewicz, Dawidowski- Leszkiewicz, Toporek, Siłkowski (65' Kitowski), Niedźwiecki- Giec (46’ Sierszyński), Dampc;

Rez.: Małkiński- Kitowski, Sierszyński, Paninski, Raulin, Piór;

Orkan:

Piskorz- Kiełb P., Malek, Kozerkiewicz, Żuraw, Janiak, Jeruć, Kulas, Kowalski (87’ Machula), Kiełb K., Samulski (46’ Waldach);

Rez.: Machula, Waldach, Nalepa, Siwak;

Bramki :

0:1 Kiełb Kacper, 0:2 Kowalski Dawid, 1:2 Dampc Marcn (90’ k.);

Kartki :

Cartusia : Toporek (ż), Siłkowski (ż), Dawidowski (ż), Sierszyński (ż), Bielicki (cz);

Orkan : Janiak (ż), Kozerkiewicz (ż);

Sędziowie :

Borycki Krzysztof- główny;

Zabojszcz Krzysztof - asystnet nr 1,

Okoń Aleksander - asytstnet nr 2;

Zdjęcia :