W sobotnie przedpołudnie, w 32 kolejce rozgrywek lider IV ligi Wierzyca Pelplina, która awans do wyższej klasy rozgrywkowej ma już zapewniony, z trudem uratowała punkt w Kartuzach strzelając bramkę wyrównującą w ostatniej minucie meczu. Kartuzjanie zatem śrubują rekord, albowiem był to już jedenasty mecz z rzędu bez porażki i kolejny zdobyty punkt w trudnej walce o utrzymanie. Szersza relacja, protokół meczowy i zdjęcia w rozwinięciu....

Kartuzjanie wysoko zawiesili poprzeczkę swoim rywalom z Pelplina, grali jak równy z równym i stwarzali wiele sytuacji bramkowych. To właśnie piłkarze Wierzycy mogą być zadowoleni z remisu, albowiem w kilku sytuacjach dopisało im wiele szczęścia, gdyż piłkarze Cartusii nie wykorzystali kilku „setek” w tym meczu do podwyższenia wyniku.

Pierwsze 20 minut meczu to zdecydowana przewaga piłkarzy Cartusii, którzy dominowali na boisku, częściej byli przy piłce i częściej gościli pod bramką rywali. Już w 2 minucie ładny strzał Marcina Dampca z 20 metra przeleciał minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. W 5 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Jakub Giec, który najpierw ładnie przejął piłkę na połowie rywala rozgrywaną między obrońcami Wierzycy, a potem wbiegając z nią w pole karne i stając „oko w oko” z bramkarzem Wierzycy Mateuszem Imianowskim  przegrał ten pojedynek, albowiem techniczny strzał w kierunku bliższego słupka został skutecznie obroniony przez golkipera. W 11 minucie szarżujący na lewym skrzydle i zbiegający z piłką do środka Mateusz Niedźwiecki został w okolicy narożnika pola karnego sfaulowany przez jednego z obrońców Wierzycy. Sam poszkodowany podszedł do rzutu wolnego i technicznym, płaskim strzałem obok skromnego muru wpakował piłkę w siatce. Piłka po drodze do bramki skozłowała jeszcze przed bramkarzem i utrudniła mu skuteczną interwencję. Tak więc od 11 minuty niespodziewanie Kartuzjanie prowadzili 1:0. W 18 minucie goście z Pelplina po strzale głową Damiana Kugiela zdobywają bramkę wyrównującą, ale wrzutka w pole karne została wykonana zdecydowanie zza linii końcowej i bramka słusznie nie została uznana. W 23 minucie kolejna wyśmienita okazja Cartusii do zdobycia bramki. W sytuacji tej kolejny raz z dobrej strony pokazał się Marcin Dampc, który w polu karnym gości ograł kryjącego go obrońcę Wierzycy i spod linii końcowej dograł przed bramkę do nabiegającego tam Mateusza Niedźwieckiego, który uderzył z pierwszej piłki z 5 metra, ale na nieszczęście trafił w stojącego przed bramką golkipera Wierzycy. Bramkarz gości instynktownie obronił ten strzał. Piłka po odbiciu od niego turlała się jeszcze w kierunku bramki, ale zdołał się jeszcze pozbierać i w ostatniej chwili złapał futbolówkę na linii bramkowej ratując swój zespół przed utratą drugiej bramki. Była to wyśmienita okazja do podwyższenia prowadzenia dla Cartusii. Po tej akcji do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Wierzycy, którzy przejęli jakby inicjatywę w prowadzeniu gry, ale nie ustrzegli się też prostych błędów. Jeden z takich błędów kolejny raz wykorzystał Jakub Giec, który ponownie przejął piłkę rozgrywaną na własnej połowie między obrońcami Wierzycy. Zaraz po przejęciu na dużej szybkości minął ostatniego obrońcę i znajdując się na wysokości 16 metra i mając tylko bramkarza przed sobą zdecydował się na uderzenie w kierunku dalszego słupka, ale piłka ponownie o centymetry mija słupek bramki. W 30 minucie pierwsza tak naprawdę wyśmienita okazja do wyrównania dla Wierzycy. W sytuacji tej, do wrzuconej z boku w nasze pole karne piłki dobiegł rosły napastnik gości Damian Kugiel, który wygrał walkę o pozycję i przez nikogo nie atakowany strzałem głową z 7 metra próbował zaskoczyć naszego bramkarza Bartosza Małkińskiego. Na szczęście zmierzającą pod poprzeczkę piłkę golkiper Cartusii bardzo efektowną i co najważniejsze efektywną interwencją sparował na róg. W końcówce pierwszej połowy gra się wyrównała i pomimo ciekawych akcji żadnej z drużyn nie udało się wypracować już sytuacji bramkowej. Tak więc na przerwę Kartuzjanie schodzili prowadząc skromnie, ale zasłużenie 1:0.

Druga połowa rozpoczęła się od ponownych ataków Cartusii. W 53 minucie meczu po krótkim rozegraniu rzutu rożnego bardzo przytomnie zachował się Jakub Giec, który w polu karnym gości po przyjęciu piłki technicznym zwodem minął kryjącego go obrońcę i spod linii końcowej wycofał na strzał do nadbiegającego Mateusza Niedźwieckiego. Ten strzelając z 10 metra nieczysto trafił w piłkę, ale przed bramkarzem kierunek lotu piłki próbował jeszcze głowa zmienić Marcin Dampc, ale futbolówka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką. W 70 minucie kolejny strzał naszych piłkarzy na bramkę Wierzycy. Tym razem Marcin Dampc uderza z 20 metra, ale na posterunku bramkarz gości, który ładną interwencją odbił piłkę na kolejny róg. W 75 minucie chyba najlepsza okazja do zdobycia drugiej bramki dla piłkarzy Cartusii. W sytuacji tej na połowie rywala piłkę przejął Marcin Dampc, który zaraz po przyjęciu podprowadził ją bliżej bramki i znajdując się w sytuacji „dwa na jeden” zagrał futbolówkę przed ostatnim obrońcą Wierzycy do nadbiegającego z boku Bartka Nałęcza wypuszczając go na sytuację sam na sam z bramkarzem. Niestety bardzo dobrze grający w tym meczu Bartek w tej sytuacji znajdując się w polu karnym źle przyjął sobie piłkę i ta odskoczyła mu do boku wyrzucając go ze światła bramki. Po ponownym opanowaniu piłki futbolówka dograna została na środek bramki do nadbiegających kolegów, ale ostatecznie została wybita przez obrońców Wierzycy. Kolejny raz o dużym szczęściu w tej sytuacji mogli mówić Pelplinianie. Gdy już wydawało się, że mecz ten zakończy się dużą niespodzianką tj. zwycięstwem Cartusii, goście po niefortunnym zagraniu Konrada Szerszenia wykonywali rzut rożny. Dorzucona na długi słupek piłka, przelatując nad obrońcami i bramkarzem Cartusii spadła w okolicy dalszego słupka i mimo wielkiego gąszczu znajdujących się tam piłkarzy obu drużyn spadła pod nogi napastnika gości Damiana Kugiela, który dosłownie z metra wepchnął ja do bramki i na tablicy wyników zrobiło się 1:1. Szkoda tej bramki, bo nie została ona zdobyta po jakiejś  ładnej, zespołowej akcji Wierzycy, tylko po stałym fragmencie gry uzyskanym przez gości po własnym, niepotrzebnym błędzie. Tymczasem pomimo doliczonych paru minut gry wynik nie uległ już zmianie. Z remisu tego cieszyć się mogą jedynie piłkarze gości, którzy punkt uratowali sobie w ostatniej minucie meczu. Kartuzjanie w meczu tym byli zespołem lepszym i zasłużyli na zwycięstwo, które najprawdopodobniej dałoby już utrzymanie w lidze. Nie ma co jednak narzekać, bo remis ze zdecydowanym faworytem przed meczem a dodatkowo liderem tabeli każdy pewnie brałby w ciemno i dlatego kolejny zdobyty punkcik też jest bardzo cenny. Wszyscy nasi piłkarze po meczu tym zasłużyli na pochwałę. Gratulacje.

Skład drużyn :

Cartusia: Małkiński- Iwański, Grala, Adamkiewicz, Dawidowski- Niedźwiecki (80’ Młyński), Bielicki, Giec (85’ Szerszeń), Nałęcz- Dampc;

Rez.: Babiński- Leśniewski, Pilichowski, Sienkiewicz, Szerszeń, Młyński, Siłkowski;

Wierzyca :  Imianowski- Wieczorek, Chyła, Karpiuk, Przybylski, Racki, Czapski (44’ Sławiński), Meler (56’ Gutorski), Manuszewski (72’ Kotowski), Wiśniewski (56’ Dirda)- Kugiel;

Rez.: Czapiewski- Sławiński, Kotowski, Dirda, Kołodziejczyk, Gutorski;

Bramki :

1:0 Niedźwiecki Mateusz (11’), 1:1 Kugiel Damian (89’);

Kartki :

Cartusia : Giec Jakub (ż), Dawidowski Ryszard (ż);

Wierzyca : Dirda Paweł (ż), Karpiuk Krystian (ż);

Sędziowie :

Mordaka Radosław – główny;

Staszek Paweł – asystent 1;

Opczyński Maciej – asystent 2;

Zdjęcia z meczu :