W końcu zwycięstwo zanotowali piłkarze IV ligowej Cartusii 1923 Kartuzy, którzy w najdalszym swoim wyjeździe pokonali sąsiadującego w tabeli Sokoła Wyczechy 1:3 (0:1). Bramki w tym spotkaniu strzelali Mateusz Niedźwiecki, Jakub Giec i Marcin Dampc dla Cartusii, natomiast dla Sokoła w ostatniej akcji meczu wynik spotkania na 1:3 ustalił Karol Sadzik. Protokół meczowy, zdjęcia i szersza relacja w rozwinięciu ….

To był bardzo ważny mecz dla Cartusii, która chcąc się jeszcze liczyć w walce o utrzymanie musiała ten mecz po prostu wygrać. Na szczęście tak się stało i dalej pozostaje w grze.  Nasi piłkarze w całym spotkaniu byli stroną dominującą i zasłużenie wygrali ten pojedynek, choć łatwo nie było, szczególnie w pierwszych fragmentach meczu. W okresie tym działo się dość dużo. Na nierównym boisku i przy silnie wiejącym wietrze trudno było przeprowadzić składne akcje i w ogóle utrzymać się przy piłce. Boisko to było z pewnością handicapem dla gospodarzy, którzy na co dzień trenują w tych warunkach. Już w 2 minucie gospodarze mieli pierwszą okazję na objęcie prowadzenia, jednak sytuację sam na sam zmarnował Ariel Sobczak. W sytuacji tej z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Cartusii Artur Babiński, który nogami wybronił strzał pomocnika Sokoła. Odpowiedź Cartusii była niemal natychmiastowa, albowiem już w następnej akcji meczu w sytuacji sam na sam znalazł się z kolei najlepszy strzelec Cartusii Mateusz Niedźwiecki. Niestety naciskany z tyłu przez wracających obrońców i na nierównym boisku nieczysto trafił w piłkę i ta poleciała daleko obok bramki. W następnej akcji meczu a była to dopiero 3 minuta spotkania, mogliśmy oglądać kolejną sytuację sam na sam z bramkarzem. Niestety była to okazja dla piłkarzy Sokoła. W akcji tej, do wrzuconej z boku w nasze pole karne piłki dobiegł jeden z zawodników Sokoła, który przez nikogo nie pilnowany od razu stanął oko w oko z naszym bramkarzem Arturem Babińskim, który skuteczną interwencją po raz drugi w krótkim odstępie czasu uratował Cartusię od utraty bramki broniąc strzał z 5 metra. Po tej sytuacji nasi piłkarze na szczęście szybko się otrząsnęli i pomału zaczęli  przejmować inicjatywę i często gościli pod bramką Sokoła. Pełna radość przyszła jednak dopiero w 31 minucie, kiedy  to do wrzuconej nad obrońcami gospodarzy piłki doszedł zamykający akcję Mateusz Niedźwiecki, który po przyjęciu futbolówki na linii pola karnego zabrał się z nią w kierunku bramki i silnym uderzeniem z 14 metra pokonał bramkarza gospodarzy Wojciecha Szymeckiego i na tablicy wyników zrobiło się 0:1. Po strzeleniu bramki obraz gry niewiele się zmienił. Cartusia nadal dominowała, ale nie potrafiła stworzyć dogodnej sytuacji bramkowej. Dlatego też do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

W drugiej odsłonie Kartuzjanie dostali jakby wiatru w żagle i jeszcze mocniej zaatakowali. Już w 51 minucie bliski podwyższenia wyniku był Marcin Damic, który po przejęciu piłki w polu karnym Sokoła ładnym zwodem minął kryjącego go obrońcę łamiąc akcję do środka i płaskim, technicznym uderzeniem z 10 metra w kierunku dalszego słupka próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy, jednak ten wykazał się dobrym instynktem i z trudem sparował piłkę na róg. W 60 minucie groźną akcje przeprowadzili z kolei gospodarze. Po wrzuconej w pole karne Cartusii piłce i zgraniu jej na linię pola karnego do jednego z nabiegających zawodników Sokoła, ten przez nikogo nie atakowany uderzył z 15 metra, ale na szczęście wysoko nad bramką. Minutę później mieliśmy już 0:2. W sytuacji tej Kartuzjanie w zamieszaniu pod bramką gospodarzy przejęli piłkę i najpierw Bartek Nałęcz a potem Jakub Giec próbowali przedrylować kryjących ich obrońców, ale sztuka ta udała się dopiero temu drugiemu, który po przepchnięciu się z piłką przez obrońców Sokoła ładnym strzałem z 10 metra pokonał bramkarza gospodarzy i podwyższył prowadzenie do 0:2. Chwilę później, bo już w 67 minucie meczu kolejną bramkę dla Cartusii zdobył Marcin Dampc. W sytuacji tej kardynalny błąd popełnił bramkarz Sokoła, który nieczysto trafił w zagrywaną do niego przez własnego obrońcę piłkę, która trafiła pod nogi nękającego go Marcina Damca. Ten po przejęciu piłki minął próbującego jeszcze ratować tą sytuację bramkarza Sokoła i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do pustej już bramki. Po strzeleniu trzeciej bramki piłkarze Cartusii zdecydowanie rozluźnili się i grając już na luzie potrafili jeszcze kilkukrotnie zagrozić bramce Sokoła. Ponadto trener Marian Geszke na boisku desygnował dodatkowo dwóch 16 letnich juniorów Cartusii Kacpra Paninskiego i Pawła Pióra dając im możliwość pokazania swoich umiejętności w meczu ligowym. Szczególnie ten pierwszy swój występ mógł dwukrotnie przypieczętować strzeleniem bramki. Najpierw starsi koledzy dali wykonywać mu rzut wolny z 17 metra, po ewidentnym faulu jednego z obrońców gospodarzy na szarżującym i wychodzącym na pozycję sam na sam Bartku Nałęczu. Za faul ten obrońca gospodarzy ukarany został jedynie żółtym kartonikiem, chodź wszyscy domagali się kartki czerwonej. Tak, czy owak strzał Kacpra Paninskiego z tego stałego fragmentu gry co prawda minął ustawiony z wielu piłkarzy Sokoła mur i zmierzał w kierunku bramki, ale dobrze ustawiony golkiper gospodarzy wybronił to uderzenie.  Potem zawodnik ten zamykając dobrze wyglądającą akcję z prawej strony pola karnego Sokoła Bartka Nałęcza otrzymał od niego idealnie podanie na 10 metr przed bramką Sokoła i zamiast uderzać z pierwszej piłki szukał jeszcze innego rozwiązania i ostatecznie wyrzucił się z piłką ze światła bramki i odegrał do któregoś ze swoich kolegów i nic już z tej akcji więcej nie wyszło. W ostatniej akcji meczu  gospodarze po niepotrzebnej stracie piłki w środku pola przez Bartka Nałęcza wykonywali rzut rożny.  Była to już 94 minuta spotkania. Do dorzuconej na długi słupek piłki nie zdążył, ani golkiper Cartusii, ani żaden z jej obrońców i ostatecznie piłka spadła na głowę zamykającego akcję Karola Sadzik, który z 4 metra wpakował piłkę do siatki ustalając wynik spotkania na 1:3. Zaraz po tym sędzia główny nie dając już nawet wznowić gry ze środka zakończył ten pojedynek i zwycięstwo Cartusii stało się faktem. Gratulacje.

Składy drużyn :

Cartusia 1923 :

Babiński- Adamkiewicz, Grala (kpt.), Pilichowski, Dawidowski- Nałęcz, Toporek (77’ Bielicki), Siłkowski, Giec, Niedźwiecki (70’ Paninski)- Dampc (82’ Piór);

Rez.: Małkiński- Bielicki, Iwański, Szerszeń, Leśniewski, Piór, Paninski;

Sokół :

Szymecki- Zych, Adamczyk, Sadzik, Hinc (56’ Krawczuk), Dołgowski, Kościan, Mucha (89’ Raplis), Łacko (77’ Podgórski), Jaroszyński, Sobczak;

Rez.: Kozioł- Borek, Krawczuk, Podgórski, Raplis;

Bramki:

0:1 Niedżwiecki (33’), 0:2 Giec (61’), 0:3 Dampc (67’), 1:3 Sadzik (94’)

Kartki :

Cartusia : Nałęcz (ż),

Sokół : Adamczyk (ż), Jaroszyński (ż),

Sędziowie :

Sawicki Hubert- główny,

Barczyński Sylwester- asystent;

Tutak Bartłomiej- asystent;

Zdjęcia :