×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /images/galeria/../Zdjecia_Powisle_12032017.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/galeria/../Zdjecia_Powisle_12032017

Nie udał się pierwszy ligowy mecz podopiecznym trenera Mariana Geszke, którzy po dobrej grze i wyrównanym meczu uznać musieli wyższość gospodarzy ulegając im nieznacznie 1:0. Zwycięstwo to gospodarze zawdzięczają jednak głównemu sędziemu, który w 94 minucie spotkania podyktował w niewiarygodnej sytuacji rzut karny dla Powiśla a pewnym wykonawcą okazał się Sebastian Krysiński…

Pierwsza połowa toczyła się bardziej w środku pola, piłkarze obu drużyn grali raczej zachowawczo i poznawali się nawzajem. Poza tym długo trwało dostosowywanie się do naturalnej murawy, na której bynajmniej naszym piłkarzom przyszło zagrać pierwszy raz w tym roku. Z wiadomych względów murawa z pewnością nie pomagała w rozgrywaniu akcji, piłka skakała i niejednokrotnie sprawiała zawodnikom trudności w jej opanowaniu. Warunki te były jednak dla wszystkich jednakowe. Więcej z gry wydawało się, że mieli jednak piłkarze Cartusii, którzy częściej bywali na połowie rywala i częściej nękali bramkarza. Klarownych okazji żadnej z drużyn nie udało się wypracować w tej części gry. Na uwagę zasłużyły jedynie dwa strzały Mateusza Niedźwieckiego, z okolic pola karnego, z których jeden naprawdę o centymetry minął światło bramki.

Na drugą połowę trener Marian Geszke widząc, że nie taki diabeł straszny jak go malują postanowił wzmocnić siłę ataku i od początku na boisko desygnował bardziej ofensywnego zawodnika Jakuba Gieca. Zawodnik ten nie bojąc się przeciwnika kilkakrotnie poszarpał na prawej flance i dwukrotnie ładnymi podaniami otwierał drogę do bramki swoim kolegom. Niestety brakowało wykończenia. Najbliższy szczęścia był Konrad Szerszeń, który z bliskiej odległości, ale w dość trudnej sytuacji, zdołał oddać strzał na bramkę, ale trafił w rzucającego się mu pod nogi bramkarza gospodarzy. Jeszcze wcześniej, bo zaraz na początku drugiej odsłony w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Dampc, który na 20 metrze od bramki, urwał się kryjącemu go obrońcy, wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam, ale z dość dużego kąta oddał strzał w kierunku dalszego rogu, ale piłka ponownie o centymetry minęła światło bramki. Później oddaliśmy nieco pole gry gospodarzom, ale trwało to niezbyt długo. W okresie tym piłkarze Powiśla ani razu poważniej nie zagrozili naszej bramce. Bardzo nerwowa zrobiła się jednak sama końcówka meczu. Każda z drużyn dążyła do strzelenia tej jedynej bramki dającej prowadzenie. W obu drużynach nastąpiło też wiele zmian w składzie. Najpierw bliżsi szczęścia byli gospodarze, którzy w sytuacji sam na sam nie potrafili dobić piłki do pustej już bramki po minięciu naszego bramkarza, bo dobrze zachowali się nasi obrońcy, którym udało się zaasekurować bramkę i wybić futbolówkę za pole karne i zażegnać niebezpieczeństwo. Chwilę później, a była to już 90 minuta meczu najlepszą okazję w tym spotkaniu zmarnował Kuba Giec, który po wyłożeniu piłki przez Marcina Dampca znalazł się w idealnej sytuacji i przez nikogo nie atakowany uderzył technicznie z 5 metra w kierunku dalszego słupka posyłając piłkę obok bramkarza, ale futbolówka niestety uderzyła tylko w słupek i wróciła z powrotem na 5 metr na wprost od bramki. Do piłki tej pierwszy dobiegł Marcina Dampc, który nie zastanawiając się uderzył mocno na pustą bramkę, ale piłkę zdołał podbić rozpaczliwym wślizgiem jeden z obrońców i ta poszybowała nieznacznie nad poprzeczką. Była to wyśmienita okazja do zdobycia bramki, lepszej nie dało się wymarzyć i z pewnością po jej strzeleniu to my cieszylibyśmy się ze zwycięstwa w tym spotkaniu. Po tej akcji sędzia główny doliczył do regulaminowego czasu gry 4 minuty i niestety w ostatniej akcji meczu nie popisał się, gdyż odgwizdał karnego dla gospodarzy po faulu raczej na naszym bramkarzu, niż odwrotnie tj. naszego bramkarza na napastniku Powiśla. W tej sytuacji do wrzuconej futbolówki w nasze pole karne, na 11 metr wybiegł golkiper Cartusii Bartosz Małkiński i złapał górną piłkę w ręce, ale wpadł na niego napastnik gospodarzy turbując po drodze naszego bramkarza a sędzia główny z wiadomego tylko sobie powodu odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Niestety dla nas, pewnym wykonawcą okazał się Sebastian Krysiński, który zmylił bramkarza i przy słupku umieścił piłkę w siatce. Zaraz po tym sędzia odgwizdał koniec meczu nie pozwalając już nawet wybić piłki ze środka naszym piłkarzom. Strzał z 11 metra piłkarza Powiśla był po prostu ostatnim dotknięciem piłki w tym meczu przez zawodnika. Po gwizdku tym fala krytyki wylała się na sędziego, ale nic to nie dało, bo trzy punkty i tak zostały w Dzierzgoniu.

Tak czy owak, nasi piłkarze niczym nie ustępowali znajdującym się na „pudle” po jesieni piłkarzom Powiśla Dzierzgoń.  Różnicy jaka dzieliła obie ekipy w tabeli w ogóle nie było widać i to jest dobry prognostyk na następne mecze.

Składy drużyn :

Cartusia: Małkiński- Iwański, Pilichowski, Bielicki, Grala (46’ Giec)- Adamkiewicz, Nałęcz (69’ Młyński), Siłkowski (63’ Toporek), Dampc, Niedźwiecki- Szerszeń (80’ Sienkiewicz);

Rez.: Babiński- Giec, Leśniewski, Młyński, Paninski, Sienkiewicz, Toporek;

Powiśle : Kowalski- Pliszka, Hadrysiak, Krysiński, Galeniewski A., Pietrzyk, Górak (60’ Orłowski), Przybyszewski (69’ Gajewski), Olszewski, Kulas (65’ Muller), Galeniewski P.;

Rez.: Kacprowicz, Maluchnik, Majewski, Gajewski, Berk, Orłowski, Muller;

Kartki :

Cartusia : Grala (ż), Siłkowski (ż), Adamkiewicz (ż), Małkiński (ż);

Powiśle : Przybyszewski (ż), Galeniewski A. (ż);

Bramka : 1:0 Krysiński (94’ k.);

 

Zdjęcia z meczu :

{gallery}../Zdjecia_Powisle_12032017{/gallery}