Nie udał się pierwszy ligowy mecz podopiecznym trenera Mariana Geszke, którzy po dobrej grze i wyrównanym meczu uznać musieli wyższość gospodarzy ulegając im nieznacznie 1:0. Zwycięstwo to gospodarze zawdzięczają jednak głównemu sędziemu, który w 94 minucie spotkania podyktował w niewiarygodnej sytuacji rzut karny dla Powiśla a pewnym wykonawcą okazał się Sebastian Krysiński…
Pierwsza połowa toczyła się bardziej w środku pola, piłkarze obu drużyn grali raczej zachowawczo i poznawali się nawzajem. Poza tym długo trwało dostosowywanie się do naturalnej murawy, na której bynajmniej naszym piłkarzom przyszło zagrać pierwszy raz w tym roku. Z wiadomych względów murawa z pewnością nie pomagała w rozgrywaniu akcji, piłka skakała i niejednokrotnie sprawiała zawodnikom trudności w jej opanowaniu. Warunki te były jednak dla wszystkich jednakowe. Więcej z gry wydawało się, że mieli jednak piłkarze Cartusii, którzy częściej bywali na połowie rywala i częściej nękali bramkarza. Klarownych okazji żadnej z drużyn nie udało się wypracować w tej części gry. Na uwagę zasłużyły jedynie dwa strzały Mateusza Niedźwieckiego, z okolic pola karnego, z których jeden naprawdę o centymetry minął światło bramki.
Na drugą połowę trener Marian Geszke widząc, że nie taki diabeł straszny jak go malują postanowił wzmocnić siłę ataku i od początku na boisko desygnował bardziej ofensywnego zawodnika Jakuba Gieca. Zawodnik ten nie bojąc się przeciwnika kilkakrotnie poszarpał na prawej flance i dwukrotnie ładnymi podaniami otwierał drogę do bramki swoim kolegom. Niestety brakowało wykończenia. Najbliższy szczęścia był Konrad Szerszeń, który z bliskiej odległości, ale w dość trudnej sytuacji, zdołał oddać strzał na bramkę, ale trafił w rzucającego się mu pod nogi bramkarza gospodarzy. Jeszcze wcześniej, bo zaraz na początku drugiej odsłony w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Dampc, który na 20 metrze od bramki, urwał się kryjącemu go obrońcy, wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam, ale z dość dużego kąta oddał strzał w kierunku dalszego rogu, ale piłka ponownie o centymetry minęła światło bramki. Później oddaliśmy nieco pole gry gospodarzom, ale trwało to niezbyt długo. W okresie tym piłkarze Powiśla ani razu poważniej nie zagrozili naszej bramce. Bardzo nerwowa zrobiła się jednak sama końcówka meczu. Każda z drużyn dążyła do strzelenia tej jedynej bramki dającej prowadzenie. W obu drużynach nastąpiło też wiele zmian w składzie. Najpierw bliżsi szczęścia byli gospodarze, którzy w sytuacji sam na sam nie potrafili dobić piłki do pustej już bramki po minięciu naszego bramkarza, bo dobrze zachowali się nasi obrońcy, którym udało się zaasekurować bramkę i wybić futbolówkę za pole karne i zażegnać niebezpieczeństwo. Chwilę później, a była to już 90 minuta meczu najlepszą okazję w tym spotkaniu zmarnował Kuba Giec, który po wyłożeniu piłki przez Marcina Dampca znalazł się w idealnej sytuacji i przez nikogo nie atakowany uderzył technicznie z 5 metra w kierunku dalszego słupka posyłając piłkę obok bramkarza, ale futbolówka niestety uderzyła tylko w słupek i wróciła z powrotem na 5 metr na wprost od bramki. Do piłki tej pierwszy dobiegł Marcina Dampc, który nie zastanawiając się uderzył mocno na pustą bramkę, ale piłkę zdołał podbić rozpaczliwym wślizgiem jeden z obrońców i ta poszybowała nieznacznie nad poprzeczką. Była to wyśmienita okazja do zdobycia bramki, lepszej nie dało się wymarzyć i z pewnością po jej strzeleniu to my cieszylibyśmy się ze zwycięstwa w tym spotkaniu. Po tej akcji sędzia główny doliczył do regulaminowego czasu gry 4 minuty i niestety w ostatniej akcji meczu nie popisał się, gdyż odgwizdał karnego dla gospodarzy po faulu raczej na naszym bramkarzu, niż odwrotnie tj. naszego bramkarza na napastniku Powiśla. W tej sytuacji do wrzuconej futbolówki w nasze pole karne, na 11 metr wybiegł golkiper Cartusii Bartosz Małkiński i złapał górną piłkę w ręce, ale wpadł na niego napastnik gospodarzy turbując po drodze naszego bramkarza a sędzia główny z wiadomego tylko sobie powodu odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Niestety dla nas, pewnym wykonawcą okazał się Sebastian Krysiński, który zmylił bramkarza i przy słupku umieścił piłkę w siatce. Zaraz po tym sędzia odgwizdał koniec meczu nie pozwalając już nawet wybić piłki ze środka naszym piłkarzom. Strzał z 11 metra piłkarza Powiśla był po prostu ostatnim dotknięciem piłki w tym meczu przez zawodnika. Po gwizdku tym fala krytyki wylała się na sędziego, ale nic to nie dało, bo trzy punkty i tak zostały w Dzierzgoniu.
Tak czy owak, nasi piłkarze niczym nie ustępowali znajdującym się na „pudle” po jesieni piłkarzom Powiśla Dzierzgoń. Różnicy jaka dzieliła obie ekipy w tabeli w ogóle nie było widać i to jest dobry prognostyk na następne mecze.
Składy drużyn :
Cartusia: Małkiński- Iwański, Pilichowski, Bielicki, Grala (46’ Giec)- Adamkiewicz, Nałęcz (69’ Młyński), Siłkowski (63’ Toporek), Dampc, Niedźwiecki- Szerszeń (80’ Sienkiewicz);
Rez.: Babiński- Giec, Leśniewski, Młyński, Paninski, Sienkiewicz, Toporek;
Powiśle : Kowalski- Pliszka, Hadrysiak, Krysiński, Galeniewski A., Pietrzyk, Górak (60’ Orłowski), Przybyszewski (69’ Gajewski), Olszewski, Kulas (65’ Muller), Galeniewski P.;
Rez.: Kacprowicz, Maluchnik, Majewski, Gajewski, Berk, Orłowski, Muller;
Kartki :
Cartusia : Grala (ż), Siłkowski (ż), Adamkiewicz (ż), Małkiński (ż);
Powiśle : Przybyszewski (ż), Galeniewski A. (ż);
Bramka : 1:0 Krysiński (94’ k.);
Zdjęcia z meczu :
{gallery}../Zdjecia_Powisle_12032017{/gallery}