W dzisiejszym meczu grająca na własnym boisku Cartusia 1923 Kartuzy zremisowała ze Stolemem Gniewino 0:0. Mecz ten miał dwa oblicza. Po słabej pierwszej połowie w wykonaniu naszych piłkarzy, druga była już zdecydowanie lepsza. Nasi piłkarze ruszyli do ataku z większym zaangażowaniem i co rusz nękali bramkę gości. W 61 minucie zdobyliśmy nawet bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Piłkarze Stolema mecz ten kończyli w 10 po czerwone kartce  Aleksandra Świtała. Szkoda tylko, że w ostatnich fragmentach  naszych ofensywnych akcji zabrakło precyzji, aby postawić kropkę nad i i wygrać ten pojedynek. Skoro jednak nie można wygrać, to dobry jest chociaż remis. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu...

Dzisiejsze spotkanie miało być pojedynkiem, który miał nam w końcu przynieść punkty i to najlepiej trzy. Grająca w kratkę ekipa z Gniewina wydawała się bowiem w zasięgu naszej drużyny. Niestety od początku spotkania to goście częściej byli przy piłce a ich akcje ofensywne były groźniejsze i sprawiały niemałe problemy naszym obrońcom. Piłkarze Cartusii grali wolniej, mniej zdecydowanie a co najgorsza popełniali indywidualne błędy, głównie w grze defensywnej, których na szczęście nie potrafili wykorzystać piłkarze Stolema.  O pierwszej połowie niewiele można powiedzieć i należałoby o niej jak najszybciej zapomnieć. W tej części meczu nic specjalnego się nie działo, szczególnie ze strony piłkarzy Cartusii. Goście pomimo optycznej przewagi w polu także jakichś groźnych sytuacji bramkowych nie stwarzali, z wyjątkiem jednej z 31 minucie meczu. W sytuacji tej po wrzutce piłki w nasze pole karne i przebiciu jej głową do któregoś z napastników Stolema, ten znajdując się bardzo blisko bramki Cartusii, strzeżonej w tym meczu przez Artura Babińskiego, uderzył w jej kierunku i umieścił futbolówkę w siatce, ale na szczęście znajdował się na pozycji spalonej i w dalszym ciągu na tablicy wyników widniało 0:0. Taki też wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy. 

Na druga połowę wyszła jakby zupełnie inna Cartusia. Nasi piłkarze z animuszem rozpoczęli ataki na bramkę Stolema. Dużo świeżości wnieśli wprowadzeni po przerwie wracający po kontuzji Mateusz Toporek i młodziutki, bo 16 letni Paweł Piór. Dobrze tą część meczu rozpoczął także przesunięty do przodu Bartek Nałęcz. Już w 50 minucie bliski objęcia prowadzenia dla Cartusii był kapitan naszej drużyny Ryszard Dawidowski, który po przejęciu piłki w narożniku pola karnego gości, minął kryjącego go obrońcę, zszedł bliżej środka i z 17 metra uderzył po długim rogu, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki i wyszła na aut bramkowy. Bramkarz gości lecącą futbolówkę odprowadził tylko wzrokiem i nie miałby nic do powiedzenia, gdyby ta poleciała nieco bliżej bramki. W 54 minucie Cartusia przeprowadziła kolejną groźną akcję bramkową. Tym razem w dużym zamieszaniu w polu karnym Stolema i kilku oddanych na bramkę strzałach, które blokowane były przez obrońców gości, futbolówka trafiła ostatecznie pod nogi nadbiegającego Macieja Młyńskiego, który mając praktycznie pustą już bramkę zbyt lekko uderzył w jej kierunku, ale niestety trafił w leżącego na ziemi bramkarza gości. W 58 minucie to z kolei groźna sytuacja dla Stolema. Na 20 metrze przed bramką Cartusii niepotrzebny faul naszych piłkarzy. Bezpośredni strzał na bramkę, uderzony nad murem, w krótki róg efektowną interwencją obronił bramkarz Cartusii Artur Babiński. W 61 minucie meczu Kartuzjanie w końcu zdobywają bramkę, jednak sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej strzelca Bartłomieja Nałęcza. W sytuacji tej Bartek dobijał piłkę odbitą przez bramkarza Gniewina po strzale z 16 metra Pawła Pióra. Niestety dobiegając do piłki Bartek znalazł się na kontrowersyjnym spalonym. W 67 minucie piłkarze Cartusii przeprowadzili kolejną groźna sytuację bramkową. Po faulu na Marku Traucie i wrzutce piłki z tego stałego fragmentu gry w pole karne gości, futbolówkę na 8 metrze głowa przebił wbiegający tam Maciej Młyński. Niestety zmierzającą pod poprzeczkę piłkę z trudem na róg sparował bramkarz Stolema Dawid Dąbrowny, który wyciągnął się jak struna i końcami palców zdołał odbić piłkę. W 82 minucie druga żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał zawodnik Stolema Aleksander Świtała. Grająca w przewadze Cartusia jeszcze bardziej zaatakowała, ale niestety nie zdołała już strzelić bramki i przechylić szali zwycięstwa na swoja stronę. Dlatego też po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy wyników widniało w dalszym ciągu 0:0. Skoro jednak nie można wygrać, to dobry jest chociaż remis.

Składy drużyn :

Cartusia:

Babiński- Traut, Grala, Ziółkowski, Nałęcz- Młyński (72’ Leszkiewicz), Adamkiewicz, Iwański, Niedźwiecki (46’ Toporek)- Deliga (46’ Piór), Dawidowski;

Rez.: Młyński- Piór, Leszkiewicz, Kotłowski, Mateja, Tarverdyan, Toporek;

Stolem :

Dąbrowny- Dołotko, Jezierski, Kankowski, Szymański (86’ Styn), Świtała, Kenner (46’ Patok), Sobczyński (57’ Taube), Patelczyk, Nowakowski (72’ Jakubik), Klarecki;

Rez.: Wenta- Jeżowski, Jakubik, Taube, Zabłotni, Patok, Styn;

Bramki: ----

Kartki :

Cartusia- Traut (ż), Adamkiewicz (ż);

Stolem -  Sobczyński (ż), Klarecki (ż), Świtała (ż, ż- cz)