Niestety porażką zakończył się kolejny mecz IV ligowej Cartusii 1923 Kartuzy. Tym razem podopieczni Piotra Kwiatkowskiego ulegli na własnym boisku beniaminkowi Sokołowi Wyczechy aż 4:6, mimo że do przerwy prowadzili 2:1. W kolejnym meczu o jego wyniku zadecydowały przede wszystkim błędy w obronie, ale też brak należytego zaangażowania i realizacji założeń taktycznych. Niestety nie popisali się też sędziowie, którzy dwukrotnie podyktowali gościom rzut karny a dodatkowo z boiska wyrzucili jednego z piłkarzy Cartusii za zagranie ręką w polu karnym. Dlatego też Cartusia od 52 minuty grała w dziesiątkę i nie dała rady utrzymać korzystnego wyniku. Szkoda straconych punktów, bo w następnych meczach będzie o nie bardzo ciężko. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu ....

Mecz rozpoczął się od dwóch groźnych akcji gości. W pierwszej sytuacji już w 5 minucie meczu goście zmarnowali sytuację sam na sam z naszym bramkarzem Michałem Jajkowskim, który dobrze ustawiony obronił uderzenie z lekkiego kąta jednego z napastników Sokoła odbijając piłkę na rzut rożny. Chwilę później kolejny z napastników gości z bliskiej odległości uderzając głową na szczęście nie trafił w bramkę. Sytuacje te były konsekwencję złego ustawienia naszego bloku defensywnego. Jak widać nieobecność w tym meczu stopera Adama Grali, była bardzo widoczna w grze Cartusii. Niestety trzeci błąd naszej obrony zakończył się już stratą bramki. Była to 20 minuta meczu, w której wyprowadzający piłkę z obrony Marek Traut podawał futbolówkę do drugiego z naszych środkowych obrońców Patryka Ziółkowskiego, jednak zrobił to na tyle nieudolnie, że podanie to przejął aktywny w tym spotkaniu napastnik gości Łukasz Kościan, który po przejęciu piłki wyszedł na pozycje sam na sam, ale tym razem oddał celny strzał przy słupku i na tablicy wyników zrobiło się 0:1. Cartusia pierwszą groźną akcję przeprowadziła w 25 minucie spotkania, w której piłkę na lewym skrzydle na połowie rywala przejął Mateusz Niedźwiecki, który mijając kilku obrońców zbiegł z  nią wzdłuż pola karnego gości i uderzył na bramkę z 18 metra, jednak futbolówka przeleciała minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. Chwile później groźny strzał oddał również Marcin Adamkiewicz, ale i tym razem piłka poleciała obok bramki. Na szczęście trzecia próba strzału na bramkę okazała się już skuteczna. Była to 39 minuta spotkania, w której piłkę na 25 metrze od bramki gości przejął Ryszard Dawidowski, który ładnym zwodem minął kryjącego go obrońcę i bardzo precyzyjnie uderzył na bramkę z 20 metra. Piłka po strzale tym zatrzepotała w siatce, tuż przy słupku a bramkarz gości nie miał nic do powiedzenia. Krótko przed przerwą, bo w 44 minucie meczu Kartuzjanie wyszli na prowadzenie. W sytuacji tej piłkę w polu karnym gości przejął Marcin Adamkiewicz, który z okolic narożnika pola karnego uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłka ta wychodząc jednak ze światła bramki na aut bramkowy dostała się pod nogi zamykającego akcję kapitana naszej jedenastki Ryszarda Dawidowskiego, który z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki wyprowadzając zespół Cartusii na prowadzenie 2:1. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

Zaraz po zmianie stron, bo w 48 minucie meczu najlepszy w tym dniu zawodnik Cartusii Ryszard Dawidowski, do którego nie można mieć żadnych pretensji bliski był ustrzelenia hat- tricka. W sytuacji tej po wrzutce piłki w pole karne gości kapitan naszej drużyny wyskoczył wyżej od obrońcy Sokoła i oddał ładny strzał głową z 8 metra. Niestety futbolówka poleciała minimalnie obok słupka. Szkoda tej sytuacji, bo pewnie po zdobytej w tej sytuacji bramce goście nie podnieśliby już się i najprawdopodobniej zgarnęlibyśmy komplet punktów. Tymczasem chwilę później kolejny błąd naszych piłkarzy. Tym razem piłkę w środku pola stracił Marcin Adamkiewicz. Goście po przejęciu futbolówki wyszli z szybką kontrą i dostali się w nasze pole karne. Tam jeden z napastników gości mijając próbującego ratować wślizgiem tą sytuację Marka Trauta wypuścił piłkę obok leżącego obrońcy Cartusii a ten niestety piłkę zatrzymał przypadkowo ręką, po czym sędzia bez wahania wskazał na 11 metr a zawodnikowi Markowi Traut pokazał czerwoną kartkę. Była to 52 minuta meczu. Rzut karny pewnie wykonał Łukasz Kościan, który doprowadził do remisu 2:2. Grająca w osłabieniu Cartusia zaczęła popełniać kolejne błędy zarówno w ustawieniu jak też w rozgrywaniu piłki, co szybko wykorzystali goście. Już w 55 minucie po kuriozalnym błędzie naszych dwóch obrońców Patryka Ziółkowskiego i Mateusza Niedźwieckiego goście wyszli na prowadzenie 2:3. W sytuacji tej  lecącą w kierunku naszego pola karnego piłkę próbowało wybić jednocześnie dwóch wymienionych wyżej obrońców Cartusii. Niestety  jeden drugiemu przeszkadzał na tyle, że żadnemu z nich nie udało się trafić w futbolówkę. Z sytuacji tej skorzystał czyhający w pobliżu napastnik gości Ariel Sobczak, który przejął piłkę, która przeleciała między naszymi obrońcami i w sytuacji sam na sam pokonał naszego bramkarza. Trzy minuty później sędzia główny po raz kolejny nie popisał się i podyktował kolejny rzut karny dla gości. Była to 58 minuta meczu. W sytuacji tej posiadający piłkę przy nodze Maciej Młyński, który wyprowadzał futbolówkę z własnego pola karnego, został zaatakowany od tyłu przez naciskającego go napastnika gości, który przy próbie odbioru piłki potknął się o nogi naszego piłkarza i przewrócił się na ziemię. Sędzia główny zamiast odgwizdać faul na naszym piłkarzu dopatrzył się jego przewinienia, a że było to w naszym polu karnym podyktował kolejny rzut karny. Do „jedenastki” kolejny raz podszedł Łukasz Kościan i ponownie pewnym uderzeniem pokonał Michała Jajkowskiego i na tablicy wyników zrobiło się 2:4. Na szczęście chwilę później rozmiary porażki na 3:4 zmniejszył Bartek Nałęcz, który ładnym uderzeniem z 15 metra umieścił piłkę w samym okienku bramki Sokoła. Kolejne dwa trafienia były jednak dziełem piłkarzy Sokoła Wyczechy. Najpierw w 68 minucie bramkę na 3:5 zdobył Paweł Łacko, który zamykając akcję z bliskiej odległości dobił podaną mu wzdłuż bramki piłkę do pustej bramki a ostatniego gola dla gości zdobył Karol Sadzik, który pokonał naszego bramkarza strzałem z pola karnego.  W między czasie tj. w 72 minucie meczu kolejny błąd popełnił sędzia główny tego pojedynku Filip Kaliszewski, który odgwizdał rzut wolny pośredni dla gości w polu karnym Cartusii, albowiem dopatrzył się zagrania naszego piłkarza do własnego bramkarza, który złapał piłkę w ręce. W sytuacji tej piłkę zagrywał jednak napastnik gości a nie zawodnik Cartusii. Najwidoczniej problemy ze wzrokiem tego dnia miał sędzia, który kilkakrotnie inaczej niż wszyscy zgromadzeni na stadionie interpretował wydarzenia boiskowe. Na szczęście strzał oddany w tej sytuacji z 8 metra został zablokowany przez naszych piłkarzy. Wynik spotkania w 92 minucie meczu ustalił równie ładnym strzałem co Bartek Nałęcz, Przemysław Iwański, który znajdując się w polu karnym gości minął kryjącego go obrońcę i z lewej nogi oddał strzał z 15 metra w kierunku dalszego słupka a piłka wylądowała także w samym okienku bramki. Chwilę później sędzia główny zakończył ten pojedynek i wynik 4:6 stał się faktem.

Złe sędziowanie i błędne decyzje sędziego nie były jednak głównym powodem porażki naszych piłkarzy i nie w tym należy szukać przyczyn tej przegranej. W głównej mierze do porażki przyczynili się sami piłkarze Cartusii, którzy nonszalancko podeszli do tego spotkania szczególnie w defensywie. Błędy w ustawieniu, kryciu i wyprowadzaniu akcji to mankamenty, które spowodowały, że przegraliśmy ten pojedynek. Nad tymi elementami musimy teraz bardzo mocno popracować, aby zapobiec kolejnym takim porażkom. Statystyki pokazują, że nie najgorzej jest w ofensywie, ale niestety tragicznie jest w tyłach. Na 7 spotkań straciliśmy bowiem aż 23 bramki, co daje średnią ponad 3 bramki na mecz. Niestety wynik ten stawia nas w roli autsajdera ligi.

Skład Cartusii :

Jajkowski- Niedźwiecki, Traut, Ziółkowski, Tarverdyan- Młyński (58' Mateja), Adamkiewicz, Iwański, Piór (46' Paninski), Nałęcz- Dawidowski;

Rez.: Babiński- Kotłowski, Leszkiewicz, Mateja, Paninski;

Sokół Wyczechy :

Szymecki- Mateblowski, Krawczuk, Jaroszyński, Sobiegraj, Kozioł, Łacko (76' Borek), Dołgowski, Kościan, Sadzik, Sobczak;

Rez.: Kozieł, Borek, Raplis;

Bramki :

0:1 Kościan (20'), 1:1 Dawidowski (39'), 2:1 Dawidowski (44'), 2:2 Kościan (52' k.), 2:3 Sobczak (55'), 2:4 Kościan (58' k.), 3:4 Nałęcz (60'), 3:5 Łacko (68'), 3:6 Sadzik (90'), 4:6 Iwański (91').

Kartki :

Cartusia: dawidowski (ż), Tarverdyan (ż), Ziółkowski (ż), Traut (cz);

Sokół : -----

Sędziowie :

Kaliszewski Filip- sędzia główny;

Wojciech Płókarz- asystent nr 1;

Zakrzewski Artur- asystent nr 2;