W swoim drugim meczu w ramach IV Ligi „sportbazar.pl” piłkarze Cartusii zremisowali na wyjedzie z GKS Kolbudy 0:0. Jeden punkt zapewnił gospodarzom bramkarz Patryk Cysewski, który w sobotnie popołudnie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i nieraz uchronił swój zespół od utarty bramki, broniąc w niewiarygodnych sytuacjach. Kartuzjanie w meczu tym byli zespołem zdecydowanie lepszym, ale do zdobycia kompletu punktów zabrakło niestety trochę szczęścia….

Kartuzjanie do meczu tego przystępowali bez kontuzjowanego w dalszym ciągu lidera środka pola Mateusza Toporek, który zmaga się z urazem stawu skokowego.  Mimo tego od samego początku nasi piłkarze przejęli inicjatywę i dominowali na boisku.  Już w 8 minucie spotkania, po ładnej trójkowej akcji w okolicach narożnika pola karnego Kolbud i wymianie podań miedzy Mateuszem Niedźwieckim, Jakubem Giecem i Bartkiem Nałęczem, ten ostatni po prostopadłym zagraniu w pole karne znalazł się w sytuacji sam na sam i oddając strzał nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, który skracając kąt obronił to uderzenie i po raz pierwszy, ale nie ostatni raz w tym meczu uchronił swój zespół przed utratą bramki. Była to pierwsza idealna sytuacja Cartusii do objęcia prowadzenia. Trzy minuty później idealnym uderzeniem z 25 metra popisał się z kolei kapitan naszej jedenastki Ryszard Dawidowski, ale zmierzającą w okienko bramki piłkę z trudem na róg sparował bramkarz gospodarzy. W pierwszym kwadransie Kartuzjanie praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Po tym okresie gra przesunęła się nieco do środka pola i przez chwilę nic specjalnego się nie działo, ale w dalszym ciągu nasi piłkarze kontrolowali wydarzenia na boisku.  Końcówka pierwszej połowy to koncertowa gra naszych piłkarzy. W 38 minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, wybijający go Bartek Nałęcz otrzymał z powrotem piłkę, zbiegł z nią do narożnika pola karnego i precyzyjnie uderzył w kierunku dalszego słupka, ale gdy wszyscy widzieli już pikę w bramce, kolejny raz na wyżyny swoich umiejętności wzniósł się bramkarz Kolbud, który wyciągnął się jak struna i wybił piłkę zmierzającą w okienko bramki na kolejny rzut rożny. W 40 minucie na 18 metrze na wprost bramki Kolbud sfaulowany został aktywny w tym spotkaniu napastnik Cartusii Maciej Młyński. Do piłki podszedł Mateusz Niedźwiecki, który idealnie przymierzył nad murem w kierunku bliższego słupka. Tym razem przy strzale tym bramkarz gospodarzy nie miałby nic do powiedzenia, bo nawet nie zareagował, jednak gospodarzy w tej sytuacji uratowała poprzeczka. Piłka po strzale odbiła się bowiem od poprzeczki, spadła na linię bramkową i niestety nie wpadła do siatki, tylko ku szczęściu gospodarzy wyszła w pole. W 42 minucie kolejny strzał na bramkę gospodarzy z ok. 22 metra oddaje Ryszard Dawidowski. Po strzale tym piłka po małym rykoszecie zmieniła nieco tor lotu i zmierzała już do bramki przy dalszym słupku, ale i tym razem dużym refleksem popisał się bramkarz Kolbud Patryk Cysewski, który rzucił się w kierunku strzału i zdołał wybić, wydawałoby się nie do obrony piłkę na kolejny róg. Chwilę później sędzia główny dał sygnał do zejścia na przerwę.

W pierwszej części spotkania piłkarze z Kolbud ani razu nie zagrozili naszej bramce i tylko dzięki postawie swojego bramkarza zawdzięczali, że na przerwę schodzili z bezbramkowym remisem.

Druga połowa nie była już tak obfitująca w sytuacje bramkowe jak pierwsza. Mało tego do roboty wzięli się piłkarze z Kolbud, którzy odważniej zaatakowali naszych piłkarzy.  Gospodarze częściej byli przy piłce, ale poza stałymi fragmentami gry nie stworzyli sobie jakiejś klarownej sytuacji bramkowej dającej możliwość wykazania się naszemu bramkarzowi Arturowi Babińskiemu. Gospodarze w tej części gry, a dokładnie w 61 minucie stworzyli sobie najlepszą okazję do zdobycia bramki w tym meczu. W tej sytuacji gospodarze wykonywali rzut różny. Do bitej na 10 metr przed naszą bramkę piłki dopadł najwyższy chyba na boisku Michał Pastuszka, który uwolnił się spod krycia Bartkowi Nałęczowi i oddał strzał głową, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i na szczęście wyszła w pole. Była to jednak jedyna groźna tak naprawdę sytuacja gospodarzy w tym meczu. W 72 minucie meczu w okolicach 20 metra od naszej bramki niepotrzebny faul Marcina Adamkiewicza na jednym z napastników gospodarzy. Do rzutu wolnego podszedł Tomasz Ciecholewski, który oddał strzał na naszą bramkę, ale piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. Bramkarz Cartusii Artur Babiński nie musiał nawet interweniować w tej sytuacji, tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Później gospodarze wykonywali kolejny rzut wolny, ale już z dalszej nieco odległości. Tym razem do piłki podszedł były zawodnik Cartusii Patryk Sidor, który przed tym sezonem zdecydował się na zmianę barw klubowych właśnie na GKS Kolbudy, który przymierzył nad murem, ale podobnie jak jego kolega wcześniej posłał piłkę wysoko nad bramką. Piłkarze Cartusii w tej części spotkania także kilkakrotnie znajdowali się w polu karnym gospodarzy, ale nie wypracowali już sobie tak klarownych sytuacje bramkowych. Trener Cartusii Piotr Kwiatkowski z biegiem czasu zaczął wpuszczać na boisku naszych młodych wychowanków, aby dać możliwość ogrywania się im w seniorskiej piłce. Na boisku pojawili się zatem m.in. 16 letni Kacper Paninski, 17 letni Jakub Leszkiewicz, czy nieco straszy Szymon Mateja. Druga połowa sobotniego spotkania można powiedzieć toczyła się z lekką przewagą gospodarzy, ale z przebiegu całego meczu, to Kartuzjanie powinni zejść z boisku z kompletem punktów. Dlatego też z lekkim niedosytem wyjeżdżaliśmy z Kolbud z dorobkiem tylko jednego punktu.

Składy drużyn :

Cartusia :

Babiński- Dawidowski, Grala, Ziółkowski, Traut- Niedźwiecki (75’ Paninski), Adamkiewicz (80’ Mateja), Iwański, Giec (75’ Leszkiewicz), Nałęcz- Młyński M. (69’ Deliga);

Rez.:

Młyński P.- Deliga, Leszkiewicz, Kotłowski, Mateja, Paninski;

GKS Kolbudy :

Cisewski- Malkowski, Pastuszka, Wroński, Klemczański (76’ Szukpicki), Sidor, Ciecholewski, Szulc (7’ Łaszczuk), Merchel (60’ Socha), Stanisławski- Gruchała (69’ Serocki);

Rez.:

Łaszczuk, Polejowski, Serocki, Socha, Szukpicki;

Kartki :

Cartusia: Giec (ż), Adamkiewicz (ż);

Kolbudy: Sidor (ż), Klemczański (ż);

Sędziowie :

Ostrowski Marcin- sędzia główny;

Zakrzewski Artur- asystent nr 1;

Świgoń Krzysztof- asystent nr 2;