Niestety porażką zakończyła się wyprawa III ligowej Cartusii 1923 Kartuzy do wicelidera rozgrywek Vinety Wolin. Nasi piłkarze ulegli bowiem na wyjeździe aż 3:0 (1:0). Bramki strzelali 1:0 Marek Niewiada (35’), 2:0 Kamil Zieliński (55’) a wynik na 3:0 ustalił w 67 minucie meczu Adam Nagórski. Zwycięstwo gospodarzy w pełni zasłużone. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu….

Przed dzisiejszym spotkaniem wiadomo było, że Cartusię czeka niezwykle trudne zadanie. Po pierwsze przeciwnikiem naszych piłkarzy był wicelider tabeli, po drugie piłkarzy czekała daleka, popołudniowa podróż, aby tego samego dnia o godz. 20.00 rozegrać to spotkanie a po trzecie Vineta Wolin we wiosennych rozgrywkach nie przegrała jeszcze żadnego spotkania. To że nie przegrała jednak żadnego meczu nie oznaczało, że wszystko wygrała, albowiem zanotowała także trzy remisy, z tym że odniesione z najlepszymi drużynami tych rozgrywek i walczącymi o awans Bałtykiem Gdynia, Świtem Szczecin oraz GKS Przodkowo. Dlatego też faworytem tego meczu z pewnością nie byliśmy.

W związku z remontem stadionu w Wolinie dzisiejsze spotkanie rozegrane zostało w pobliskim Kamieniu Pomorskim na boisku ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa czwartoligowy Gryf Kamień Pomorski.

Od samego początku inicjatywę przejęli gospodarze, którzy częściej byli przy piłce i częściej bywali pod naszym polem karnym. Wynikło to jednak z taktyki obranej przez trenera Cartusii Aleksandra Cybulskiego. Gospodarze pomimo przewagi w posiadaniu piłki nie mogli jednak nic zrobić pod naszą bramką. Dodatkowo pierwszą groźniejszą akcję i strzał na bramkę rywala oddali nasi piłkarze a dokładnie Rafał Bujnowski, który wyprowadzając jedną z kontr, minął dwóch obrońców i uderzył z okolic 20 metra, ale na posterunku stanął bramkarz gospodarzy, który bez większych problemów obronił to uderzenie. Obraz gry przez większą część pierwszej połowy nie zmieniał się. Jednak w 34 minucie nasi obrońcy popełnili pierwszy błąd i we własnym polu karnym stracili piłkę na rzecz jednego z napastników Vinety, który po przyjęciu uderzył na bramkę, ale na szczęście jeszcze tym razem piłka odbiła się od zewnętrznej części słupka i wyszła na aut bramkowy. Minutę później drugi błąd naszych obrońców kończy się już utratą bramki. Tym razem w niegroźnej sytuacji piłka dorzucona w pole karne Cartusii między dwóch naszych wysokich stoperów, zamiast zostać wybita np. na aut, lub daleko w pole, to najprostszym sposobem głową wyrzucona zostaje poza linię końcową na rzut rożny. Piłka z rogu dorzucona na długi słupek trafia do zamykającego akcję Marka Niewiada, który przez nikogo nie pilnowany wyskoczył do niej i z bliska, ale z dużego dość kąta uderza głową a piłka odbijając się jeszcze od poprzeczki wpada do bramki i od 35 minuty mieliśmy 1:0 dla Vinety. Rozdrażnieni utratą bramki Kartuzjanie przez chwilę zaatakowali nieco odważniej i już w 37 minucie postraszyli golkipera gospodarzy. W tej sytuacji na strzał z 20 metra zdecydował się Patryk Sidor, ale zmierzającą w okienko bramki piłkę efektowną interwencją na róg z trudem sparował bramkarz Vinety. To jednak wszystko, na co stać było naszych piłkarzy i dlatego na przerwę schodziliśmy przegrywając 1:0.

W drugiej odsłonie nie byliśmy już tak uważni i zaczęliśmy popełniać kolejne błędy w ustawieniu i kryciu. Szczególnie w defensywie mieliśmy sporo problemów z pilnowaniem napastników gospodarzy i wypełnianiem założeń taktycznych. Już w 55 minucie gospodarze przeprowadzili szybką kontrę i po przejęciu piłki na naszej połowie zagrali futbolówkę do boku, do prawego pomocnika, czym z łatwością minęli nasz blok defensywny. Pozostawiony bez opieki zawodnik Vinety, po przejęciu piłki popędził z nią w kierunku linii końcowej i zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego Kamila Zielińskiego, któremu nie pozostało już nic innego jak tylko wpakować z bliska piłkę do pustej bramki. Dopiero po stracie drugiego gola Kartuzjanie mocniej zaatakowali i przejęli na niespełna kwadrans inicjatywę. W okresie tym kilkakrotnie zagroziliśmy bramce Vinety. Najpierw w 56 minucie piłkę na 20 metrze od bramki gospodarzy przejął Mateusz Niedźwiecki, który wbiegł z nią w pole karne a następnie uderzył na bramkę, ale gospodarzy uratował słupek. Piłka pod odbiciu się od słupka przeleciała wzdłuż linii bramkowej i na nieszczęście wyszła w pole. Była to idealna sytuacja do zmniejszenia rozmiarów porażki. Chwilę później ładną akcją  popisał się Rafała Bujnowski, który uwolnił się spod opieki kryjących go zawodników i kolejny raz uderzył na bramkę z 20 metra, ale tym razem piłka o centymetry minęła słupek bramki i wyszła na aut bramkowy. Niestety, mówiąc kolokwialnie, podpaleni takim obrotem spraw piłkarze Cartusii zaczęli jeszcze mocniej atakować zapominając o tyłach. Nasi obrońcy zamiast pilnować dostępu do własnej bramki, włączali się zbyt często do przodu powodując osłabienie w tyłach a z ich akcji ofensywnych i tak nic konkretnego nie wynikało. Skutecznie wykorzystywali to gospodarze, którzy wyprowadzając po przejęciu piłki szybkie kontry kilkakrotnie zagrozili naszej bramce. Jedna z takich kontr zakończyła się strzeleniem kolejnej bramki. Była to w 67 minucie meczu, w której prostopadłe zagranie minęło naszych obrońców a do piłki dobiegł Adam Nagórski, który w sytuacji sam na sam płaskim strzałem w krótki róg pokonał naszego bramkarza i ustalił wynik meczu na 3:0. Bramka ta zupełnie podłamała już naszych piłkarzy, którzy nie byli już w stanie nic więcej zrobić. Dobrze zorganizowana defensywa Vinety wspierana przez grającego z tyłu Bartosza Ławę (zawodnik z ekstraklasową przeszłością) na niewiele pozwalała naszym piłkarzom.

Wynik 3:0 zdecydowanie zasłużony dla Vinety, która w meczu tym była zespołem lepszym i zasłużenie wygrała ten pojedynek. Szkoda straconych kolejnych punktów, tym bardziej, że następne dwa spotkania także do łatwych należeć nie będą. Najpierw, za tydzień na własnym boisku podejmować będziemy czwartą siłę rozgrywek Świt Szczecin a za dwa tygodnie udajemy się do lidera na derbowy mecz z GKS Przodkowo.

Składy drużyn :

Cartusia :

Jajkowski- Bartlewski, Zbrzyzny, Bejrowski, Nałęcz- Adamkiewcz (78’ Miłosz), Skierkowski, Sidor, Toporek (56’ Giec), Bujnowski (84’ Konchuk)- Dawidowski (46’ Niedźwiecki);

Rez.:

Babiński- Giec, Konchuk, Niedźwiecki, Miłosz, Paninski;

Vineta :

Rechtziegel- Jeż, Ława, Nagórski Adam, Adamczak, Niewiada, Szewczykowski, Tarka, Wittbrodt (70’ Gałecki), Zieliński, Kacperek (70’ Wach);

Rez.:

Bratkowski- Nagórski Adrian, Wach, Wydmuszek, Gałecki, Chamera;

Bramki :

1:0 Niewiada (35’), 2:0 Zieliński (55’), 3:0 Nagórski Adam (67’);

Kartki :

Cartusia : Bujnowski (ż), Zbrzyzny (ż);

Vineta : -----

Sędziowie :

Siedlecki M. – główny- ZZPN

Jóźko T.- asystent- ZZPN

Golatowski B.- asystent- ZZPN