Sromotnej porażki doznali piłkarze III ligowej Cartusii 1923 Kartuzy, którzy na własnym boisku ulegli Drawie Drawsko Pomorskie aż 1:5 (0:2).  Kartuzjanie w dzisiejszym spotkaniu niestety nie pokazali się z dobrej strony popełniając wiele indywidualnych błędów szczególnie w defensywie. Goście z Drawska z łatwością przemieszczali się w nasze pole karne i przy biernej postawie naszej defensywy bez problemów stwarzali sobie sytuacje strzeleckie. Jedyną bramkę dla Cartusii w tym spotkaniu, na otarcie łez w 90 minucie meczu zdobył Bartłomiej Nałęcz.  Niestety brak czterech podstawowych zawodników w tym meczu był nadwyraz widoczny i miało to zdecydowanie przełożenie na grę pozostałych zawodników. Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu ....

Początek spotkania nie zapowiadał tak wysokiej porażki, albowiem Kartuzjanie przejęli inicjatywę i przez pierwszy kwadrans byli zespołem lepszym. Jeszcze w 17 minucie bliski wyprowadzenia Cartusii na prowadzenie był Rafał Bujnowski, który po ładnej, zespołowej akcji przed polem karnym gości  przejął piłkę, wbiegł z nią w pole karne i w bardzo dogodnej sytuacji, przez nikogo nie atakowany uderzył z 12 metra na bramkę, ale niestety piłka poszybowała nad poprzeczką. Później było już tylko gorzej. Najpierw w 23 minucie groźny strzał gości z 22 metra, po którym piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Bramkarz Cartusii odprowadził futbolówkę wzrokiem i nie miałby nic do powiedzenia, gdyby strzał ten był bardziej precyzyjny. Potem w 25 minucie meczu goście wychodzą już na prowadzenie 0:1. W tej sytuacji piłkarze z Drawska wykonywali rzut rożny. Dorzucona w pole bramkowe piłka sprawiła wiele kłopotów naszemu bramkarzowi Arturowi Babińskiemu, który wychodząc do niej został zblokowany przez zawodników i nie zdołał jej wybić a jedynie podbił nieco na długi słupek wprost do zamykającego akcję zawodnika Drawy Daniela Szymańskiego, który przez nikogo nie pilnowany stojąc przy słupku pakuje piłkę głową do pustej bramki. Niestety błąd naszego bramkarza a także błędy w kryciu naszej obrony doprowadziły do utraty pierwszego gola. Minutę później tracimy druga bramkę. W tej sytuacji dorzucona w pole karne piłka trafia pod nogi jednego z napastników Drawy, który stojąc tyłem do bramki przetrzymał przez chwilę piłkę i zaczekał na nadbiegnięcie swoich kolegów, po czym zagrał do tyłu na 17 do nadbiegającego Macieja Capek, który potężną bombą umieścił piłkę w samym okienku bramki, strzelając chyba najładniejszą bramkę w swojej karierze. Bramka ta rzeczywiście była ozdobą tego meczu i tym razem bramkarz Cartusii nie miał nic do powiedzenia. Szkoda tylko, że kolejny raz bierną postawą wykazali się obrońcy, którzy nie zdołali wybić piłki grającemu tyłem do bramki napastnikowi Drawy ani zablokować tego uderzenia. Szybko stracone dwie bramki zupełnie podcięły skrzydła naszym piłkarzom, którzy do końca pierwszej połowy poza jedną sytuacją nie stworzyli nic groźnego. Tą jedyną akcją była sytuacja z 40 minuty, w której do wrzuconej za plecy obrońców piłki dobiegł kapitan naszej drużyny Ryszard Dawidowski, który przejął ją w narożniku pola karnego i minął wychodzącego daleko z bramki golkipera gości, ale jednocześnie wypuścił sobie piłkę zbyt daleko. Dobiegł jednak do piłki przed linią końcową, po czym zbiegł bliżej środka i uderzył na bramkę, jednak piłkę z linii bramkowej głową na róg wybił jeden z obrońców gości, który naprawił błąd swojego bramkarza i uratował zespół przed utratą bramki. Na przerwę piłkarze Cartusii schodzili zatem przegrywając 0:2.

Druga połowa, to niestety szereg kolejnych błędów i bierna gra w defensywie, która doprowadziła to straty kolejnych trzech bramek. Zaczęło się od 59 minuty, kiedy to goście wykonywali rzut rożny. Wrzucona w pole karne piłka wędruje od jednego do drugiego zawodnika Drawy i ostatecznie trafia na 11 metr do nadbiegającego Kacpra Stukonisa, który strzałem z pierwszej piłki w środek bramki podwyższa prowadzenie na 0:3. W tej sytuacji kolejny raz nasi defensorzy nie potrafili wybić piłki przyglądając się grze gości. Na czwartą bramkę nie musieliśmy długo czekać. Była 62 minuta meczu i błąd naszego stopera Roberta Zbrzyznego, który wyprowadzając piłkę na własnej połowie zagrywa ją do przeciwnika. Ten przyjmując futbolówkę wrzuca ją z powrotem pod nasze pole karne, gdzie z łatwością przegrywa walkę o piłkę kolejny nasz obrońca Bartek Nałęcz, który mając bliżej do piłki dał się przepchnąć i wyprzedzić atakującemu go napastnikowi, który po przejęciu piłki wyszedł na pozycję sam na sam z naszym bramkarzem i zagrał bliżej do środka do nadbiegającego Damiana Kupisza, który strzałem 11 metra do prawie pustej bramki podwyższa prowadzenie na 0:4. Trener Cartusii Aleksander Cybulski widząc nieporadność naszych piłkarzy zaczął wpuszczać na boisko młodych zmienników dając możliwość zadebiutowania na III ligowym froncie  m.in. 16 letniemu Kacprowi Paninskiemu i niewiele starszym Szymonowi Mateja i Mateuszowi Kuligowskiemu. Poza nimi na boisku dużo wcześniej pojawił się także Pavlo Konchuk, ale żadne z tych zmian nie poprawiły jakości naszej gry.  Jedyne dobre, to właśnie występy naszych młodych wychowanków. Oczywiście jeszcze dużo im brakuje, ale potencjał drzemie w nich duży. W 85 minucie goście dobijają można powiedzieć naszych piłkarzy strzelając piątą bramkę. W tej sytuacji grająca na trzech obrońców Cartusia nie zdołała zatrzymać kolejnej kontry Drawy i ładnego zagrania ze środka boiska do nadbiegającego z boku Konrada Mularczyka. W zagrywaną ze środka piłkę niestety nie trafił Bartek Nałęcz, który próbował przeciąc to podanie, po czym futbolówka trafia pod nogi Mularczyka, który po jej przejęciu wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem nie dał mu żadnych szans i na tablicy wyników pojawiło się 0:5. Chwilę później wynik spotkania ustalił Bartek Nałęcz, który po ładnej akcji w 90 minucie spotkania i rozegraniu z tzw. klepki przed polem karnym Drawy z Pavlem Konchukiem przejął piłkę, wbiegł w pole karne i uderzył na bramkę zmniejszając rozmiary porażki do 1:5. Piłka po drodze do siatki odbija się jeszcze od poprzeczki, ale ostatecznie wpada do bramki. Chwilę później sędzia główny zakończył to spotkanie.

Niestety o meczu tym nic dobrego powiedzieć nie można. Dużo błędów i słaba gra naszych piłkarzy głównie w defensywie była przyczyną tak wysokiej porażki. Piłkarze Drawy także nic wielkiego nie pokazali, ale w 100 procentach obnażyli nasze braki i wykorzystali popełniane błędy. Miejmy nadzieję, że to ostatni taki mecz naszych piłkarzy i dajmy wiarę, że był to zwyczajny przypadek przy pracy.

Składy drużyn

Cartusia :

Babiński- Bartlewski (55’ Konchuk), Zbrzyzny, Nałęcz, Wenta- Giec (67’ Paninski), Skierkowski (84’ Kuligowski), Adamkiewicz, Bujnowski, Niedźwiecki (72’ Mateja)- Dawidowski;

Rez.:

Breza, Konchuk, Mateja, Paninski, Miłosz, Kuligowski, Leszkiewicz;

Drawa :

Otocki- Andrzejewski, Hermanowicz, Owedyk, Capek, Cierech, Wyganowski, Stukonis, Szymański, Dzięgo, Kupisz;

Rez.:

Witoń, Korczyński, Kosacki, Mularczyk, Witkowski;

Bramki:

0:1 Szymański (25’), 0:2 Capek (26’), 0:3 Stukonis (59’), 0:4 Kupisz (62’), 0:5 Mularczyk (87’), 1:5 Nałęcz (90’);

Kartki :

Cartusia : -----

Drawa : Owedyk (ż)

Sędziowie :

Strzelecki Robert – główny – Pom. ZPN,

Brieger Rafał – asystent – Pom. ZPN,

Adamonis Jewgienij – asystent Pom. ZPN;