W bardzo dobrych nastrojach ze Środy Wielkopolskiej wracali w sobotni wieczór piłkarze III ligowej Cartusii 1923 Kartuzy, którzy po bramkach Oscara Vidala w 51 minucie oraz Kamila Banaczek w 87 minucie pokonali miejscową Polonię 2:0 (0:0). Zadanie było o tyle trudne, że od 8 minuty Cartusia grała w 10 po czerwonej kartce dla kapitana i lidera środka pola Sebastiana Deja. Mimo gry w osłabieniu Kartuzianie kontrolowali przebieg spotkania do ostatniego gwizdka sędziego a gospodarze grając w przewadze liczebnej nie potrafili sforsować dobrze zorganizowanej defensywy Cartusii. Dlatego też zasłużone zwycięstwo niebiesko-biało-czarnych. Szersza relacja, składy oraz zdjęcia w rozwinięciu .....
Mecz ten źle rozpoczął się dla piłkarzy Cartusii, albowiem już w 8 minucie za kopnięcie przeciwnika czerwoną kartkę zobaczył kapitan niebiesko-biało-czarnych Sebastian Deja. Od tej pory grająca w osłabieniu Cartusia oddała inicjatywę gospodarzom, którzy częściej utrzymywali się przy piłce. Kartuzianie cofnięci nieco pod własną bramkę uważnie bronili dostępu do niej a swoich szans na zdobycie gola szukali w kontratakach. Poloniści mimo przewagi w posiadaniu piłki nie byli jednak w stanie przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę Cartusii i nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji bramkowej. Najgroźniejsze okazały się strzały z dystansu gospodarzy. Pierwszy z nich oddany tuż za linii pola karnego oddał w kierunku dalszego słupka Kamil Budych, ale w sytuacji tej efektowną interwencją popisał się młody bramkarz Cartusii Mateusz Ryszewski, który wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na róg. Tymczasem w 25 minucie meczu to Kartuzianie po jednym z kontrataków znaleźli się pod bramką przeciwnika i bliscy byli wyjścia na prowadzenie. Piłkę w polu karnym otrzymał Jakub Poręba i wycofał ją do nadbiegającego Piotra Gryszkiewicza, który technicznym strzałem z okolic 10 metra minął już bramkarza, ale zmierzającą do siatki futbolówkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Była to najlepsza okazja do zdobycia gola przez Cartusię. W 34 minucie piłkarze Polonii po faulu obrońcy Cartusii Dawida Szałeckiego w okolicach 18 metrów od własnej bramki wykonywali rzut wolny. Uderzona nad murem przez kapitana gospodarzy Damiana Buczmę piłką przeleciała na szczęście nieznacznie obok spojenia słupka z poprzeczką i wyszła na aut bramkowy. To tyle jeżeli chodzi o sytuacje bramkowe w pierwszej części meczu.
Druga odsłona, inaczej niż pierwsza, bardzo dobrze rozpoczęła się dla piłkarzy Cartusii. Już w 51 minucie meczu szarżującego na skrzydle na wysokości pola karnego gospodarzy Marcina Porębę sfaulował jeden z obrońców Polonii. Do rzutu wolnego podszedł Piotr Gryszkiewicz, który zagrał piłkę w pole bramkowe, gdzie w dużym zamieszaniu największym sprytem wykazał się Oskar Vidal, który uprzedził obrońcę i z bliskiej odległości na lekkim wślizgu wpakował piłkę z bliska do bramki i na tablicy wyników zrobiło się 0:1. Potem gra wyglądała podobnie jak w pierwszej połowie tj. częściej przy piłce znajdowali się piłkarze Polonii, ale skoncentrowani defensorzy Cartusii na niewiele pozwalali piłkarzom gospodarzy. W 65 minucie piłkarze Cartusii po szybkiej kontrze i zagraniu piłki w pole karne do Piotra Gryszkiewicza mieli okazję do podwyższenia wyniku, ale strzał pomocnika Cartusii z lekkiego kąta okazał się niecelny a futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Najlepszą okazję do zdobycia bramki wyrównującej gospodarze stworzyli sobie dopiero w końcówce spotkania. Była to 84 minuta meczu, w której piła zagrana z boku w pole karne trafiła na zamknięcie do któregoś z Polonistów, który wycofał ją na wprost bramki do nadbiegającego Klaudiusza Milachowskiego. Ten uderzył z pierwszej piłki na bramkę z okolic 14 metra, ale lecąca w kierunku bramki futbolówka została zablokowana na 5 metrze przez obrońców Cartusii. Niestety piłka na nieszczęście trafiła pod nogi Piotra Wujec, który w dogodnej sytuacji uderzył z linii pola bramkowego, ale na szczęście wysoko nad bramką. Chwilę później to Kartuzianie cieszyli się z podwyższenia wyniku. Była to 87 minuta, w której ładną akcję w polu karnym gospodarzy przeprowadził wahadłowy Cartusii Jan Kopania, który zwiódł kryjącego go obrońcę Polonii i zagrał przed bramkę do nadbiegającego tam Kamila Banaczka, który z 5 metra uderzył nie do obrony ustalając wynik spotkania na 0:2. Do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się już pokonać bramkarza rywali i dlatego zwycięstwo pozostało w rękach piłkarzy Cartusii. Było to wymęczone, ale w pełni zasłużone zwycięstwo niebiesko-biało-czarnych, którzy po czerwonej kartce dla ich kapitana musieli wznieść się na wyżyny i jeden za drugiego walczyć o każdy centymetr boiska nie dopuszczając do sytuacji bramkowych gospodarzy i zadanie to wypełnili w 100 procentach.
Składy drużyn :
Cartusia: Ryszewski- Szałecki, Łysiak, Vidal- Poręba M. (72’ Tandecki), Rachwał (46’ Dobek), Deja (kpt), Gryszkiewicz (89’ Matejek), Banaczek (90’ Andrychowicz), Kopania- Poręba J. (72’ Przyborowski);
Rez.: Michalak- Rapińczuk, Andrychowicz, Dobek, Przyborowski, Tandecki, Matejek;
Polonia : Budzyński- Walczak (80’ Marszałkiewicz), Pieńczak, Wujec, Buczma (kpt), Milachowski, Wódecki (70’ Durueke), Siedlecki, Żerkowski (46’ Kluczyński), Budych (46’ Kaczmarek), Bałdyga (85’ Mikołajczyk);
Rez.: Frąckowiak- Marszałkiewicz, Łasocha, Kluczyński, Kaczmarek, Skrobosiński, Durueke, Mikołajczyk;
Bramki :
0:1 Vidal (51’), 0:2 Banaczek (87’)
Kartki :
Cartusia : Deja (cz- 8’), trener Letniowski (ż), Ryszewski (ż), Przyborowski (ż);
Polonia : Kaczmarek
Zdjęcia :