Dzisiejszy wyjazdowy mecz III ligowej Cartusii 1923 Kartuzy, po serii porażek miał być meczem na przełamanie. Niestety tak się nie stało i kolejny raz zeszli z boiska pokonani. Tym razem ulegliśmy beniaminkowi Świtowi Skolwit Szczecin 2:0, do przerwy przegrywając 1:0. Gra naszych piłkarzy szczególnie w pierwszej połowie była bardzo słaba. Kolejny raz zagraliśmy bez woli walki, zaangażowania i popełniając wiele indywidualnych błędów nie tylko w defensywie, ale także w innych formacjach....

Słabo wyglądał środek pola, nie było przytrzymania piłki, stworzenia przewagi no i brakowało zupełnie strzałów na bramkę przeciwnika. Od samego początku gospodarze grający bardziej ambitnie i agresywnie przejęli inicjatywę i stwarzali więcej sytuacji bramkowych. Szczególnie stałe fragmenty gry były niebezpieczne w wykonaniu Świtu. Niestety gospodarzom w tych fragmentach pomagali nasi obrońcy, którzy bardzo biernie zachowywali się przy kryciu we własnym polu karnym i nie przeszkadzali zbytnio zawodnikom Świtu. Kilkakrotnie strzały głową po rzutach rożnych gospodarzy nieznacznie mijały światło naszej bramki, lub lądowały w rękach debiutującego w bramce Cartusii na III ligowym froncie, wychowanka 19 letniego Artura Babińskiego. Pierwsza bramka padła w 24 minucie. W tej sytuacji w zamieszaniu, w naszym polu karnym, żadnemu z obrońców Cartusii nie udało się wybić piłki, choć okazji do tego nie brakowało. Ostatecznie piłka trafiła pod nogi wbiegającego nieco z boku w pole karne kapitana gospodarzy Jarosława Jóźwiak, którego nie zdążył niestety przykryć Bartek Nałęcz, po czym ten silnym strzałem z pierwszej piłki z 14 metra w długi róg nie dał szans naszemu bramkarzowi i zrobiło się 1:0 dla Świtu. Po stracie bramki gra naszych piłkarzy nie poprawiła się a dodatkowo, to gospodarze byli bliżsi podwyższenia wyniku. W jednej z ostatnich akcji tej części gry, po kolejnym rzucie rożnym dla Świtu i kolejnej główce na naszą bramkę piłka minimalnie przeleciała obok bramki. W pierwszej połowie Kartuzjanie tylko raz zagrozili bramce Świtu, kiedy to po szybkiej kontrze i nieudanej pułapce offsaidowej na dobrą pozycję wybiegł zza obrońców kapitan Cartusii Ryszard Dawidowski, który mając na środku bramki nadbiegającego Mirka Miturę i zamiast zagrać do niego szybko, aby dopełnił już tylko formalności i wpakował piłkę do pustej bramki, źle przyjął sobie piłkę w polu karnym, po czym pozwolił wrócić pozostałym obrońcom Świtu i zaprzepaścił sytuację 2x1 z ich bramkarzem.

W drugiej połowie trener Cartusii Aleksander Cybulski widząc nieporadność naszej drużyny i szukając lepszego rozwiązania, od pierwszej minuty do gry desygnował młodych 18 i 19 letnich piłkarzy Szymona Wentę i Marcina Adamkiewicza, którzy wnieśli nieco ożywienia do gry. To właśnie ta para stworzyła najgroźniejszą sytuacje w meczu dla Cartusii. Na samym początku drugiej odsłony po zagraniu piłki do boku, do grającego na prawej flance Szymona Wenty, ten po przejęciu piłki, popędził z nią w kierunku linii końcowej i z wysokości pola karnego idealnie dorzucił piłkę przed bramkę do nadbiegającego tam Marcina Adamkiewicz, któremu zabrakło centymetrów, żeby skutecznie głową z bliskiej odległości wbić piłkę do siatki. Była to naprawdę idealna sytuacja do wyrównania. Chwilę później to piłkarze Świtu stwarzają kolejną groźną akcję bramkową. Po stracie piłki w środku boiska przez naszego stopera Roberta Zbrzyznego, goście wyprowadzają szybką kontrę, po której piłka zagrana zostaje górą do nadbiegającego w pole bramkowe jednego z napastników Świtu, który z bliskiej odległości uderza głową na bramkę, ale zrobił to zbyt słabo, po czym piłka wylądowała w rękach Artura Babińskiego. Odpowiedź Cartusii niemal natychmiastowa. Kolejna ładna akcja Marcina Adamkiewicza w środku pola, w której po wyłuskaniu piłki na połowie rywala stworzył przewagę i zagrał szybko do nadbiegającego Mirka Mitury, który po przejęciu kierunkowym wyszedł na czystą pozycję i w sytuacji sam na sam zbytnio się pospieszył uderzając na bramkę z 17 metra, ale nie trafił czysto w piłkę, po czym ta wyleciała daleko obok słupka na aut bramkowy. W 67 minucie Szczecinianie kolejny raz bliscy podwyższenia wyniku. Po wrzutce piłki z własnej połowy za naszych obrońców do piłki wybiegł jeden z napastników gospodarzy, który widząc wybiegającego daleko przed własne pole karne naszego bramkarza wysokim lobem próbował skierować piłę do siatki nad naszym bramkarzem, ale na szczęście zmierzająca w kierunku bramki futbolówka przeleciała obok słupka. Niestety w 76 minucie nie ustrzegliśmy się kolejnego błędu w ustawieniu w defensywie, w wyniku czego goście po szybkim rozegraniu piłki z boku naszego pola karnego zagrali ją do wbiegającego przed bramkę Konrada Prawuckiego, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Do końca spotkania było jeszcze dużo czasu, ale niestety nie mieliśmy dzisiaj dnia. Rozmiary porażki mógł zmienić jeszcze Arek Kordyl, ale jego strzał z 12 metra na bramkę gospodarzy został zatrzymany ręką przez interweniującego obrońcę, który zatrzymał w ten sposób zmierzającą do siatki piłkę, ale niestety sędzia nie zauważył tego ewidentnego karnego nakazując grać dalej.  Dlatego też wynik 2:0 dla gospodarzy utrzymał się już do końca meczu.

Niestety po słabej grze głównie w pierwszej połowie i nieco lepszej w drugiej musieliśmy zejść z boiska pokonani. Gospodarze zasłużenie wygrali ten pojedynek i nie pozostało już nic innego jak tylko pogratulować im zwycięstwa.

Za tydzień podejmować będziemy bardzo dobrze dysponowany w tym roku zespół GKS Przodkowo, który lideruje aktualnie III ligowej tabeli i w meczu tym niezwykle ciężko będzie o punkty. Derby rządzą się jednak swoimi prawami i wszystko jest możliwe.

Składy drużyn :

Cartusia :

Babińśki- Nałęcz (83’ Hufnagel), Zbrzyzny, Bejrowski, Sidor- Bujnowski (46’ Wenta), Pietrewicz (78’ Kordyl), Skierkowski, Brzeski (46’ Adamkiewicz), Dawidowski- Mitura,

Rez.

Gawęcki- Adamkiewicz, Hufnagel, Kordyl, Wenta;

Świt :

Kaczmarczyk- Kronkowski (83’ Bartłomiejczyk), Kozłowski, Kołodziejski, Kotus, Ortel, Jóźwiak, Szczepanik G., Szczepanik O (78’ Ładziak)., Garlej (46’ Graś), Krystek (65’ Prawucki);

Rez.:

Dąbrowski- Prawucki, Ładziak, Bartłomiejczyk, Klakla, Graś, Adamczyk;

Bramki :

1:0 Jóźwiak (24’), 2:0 Prawucki (74’);

Kartki :

Cartusia : Nałęcz (ż), Adamkiewicz (ż), Kordyl (ż);

Świt : Prawucki (ż);

Sędziowie :

Okunowicz Paweł – sędzia główny – Koszaliński ZPN;

Skórka Damian – sędzia asystent – Koszaliński ZPN;

Kotulski Piotr – sędzia asystent – Koszaliński ZPN;