W sobotnie popołudnie na obiektach Pogoni Szczecin przy ul. Karłowicza 28 piłkarze Cartusii rozegrali kolejne zawody w ramach rozgrywek III Ligi. Faworytem tego spotkania był aktualny wicelider tabeli tj. rezerwy Pogoni, które na nieszczęście niebiesko-biało-czarnych nie zawiodły i choć skromnie, ale jednak pokonały Cartusię 1:0 (0:0). Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 64 minucie meczu Jędrzej Góral. ….

Kartuzianię choć do faworytów nie należeli, to jednak po dzisiejszym spotkaniu zostawili bardzo dobre wrażenie. Podopieczni trenera Przemysława Cecherza przez całe 90 minut grali bardzo zdyscyplinowani taktycznie, mądrze i skutecznie w obronie a także bardzo dobrze w ofensywie, w której stosując momentami szybki, wysoki pressing próbowali odebrać piłkę przeciwnikowi już na jego połowie. Nikt nie odpuszczał i jeden drugiego asekurował. Kartuzjanie zostawili bardzo dużo zdrowia na boisku i zasłużyli co najmniej na remis. Niestety o wyniku meczu zadecydował jeden, jedyny błąd w defensywie Maksyma Zelenevycha, który przy stałym fragmencie gry odpuścił krycie zawodnika, którego na odprawie przedmeczowej dostał do opieki przy takich fragmentach gry. Tymczasem w sytuacji tej gospodarze wykonywali rzut rożny, po którym dorzucona na 8-9 metr piłka trafiła do Jędrzeja Górala, który urwał się pomocnikowi Cartusii i przez nikogo już nie pilnowany silnym strzałem głową nie dał szans stojącemu między słupkami bramki Cartusii Vadymowi Prokopenko. Tak więc od 64 minuty na tablicy wyników widniało 1:0 dla Pogoni i niestety do ostatniego gwizdka sędziego obraz ten nie zmienił się.

Gospodarze od początku spotkania dłużej utrzymywali się przy piłce, którą wymieniali się podaniami. To wszystko działo się jednak w okolicach środka boiska i nic z tego nie wynikało, z wyjątkiem dwóch sytuacji z początku meczu, w których po dośrodkowaniach z boku pola karnego przed bramkę oddali dwa niegroźne strzały głową. Poza tym akcje rezerw Pogoni kończyły się na mądrze grającej obronie Cartusii już na 30 metrze od bramki niebiesko-biało-czarnych. Kartuzianie z kolei bliżsi byli objęcia prowadzenia i to już w 7 minucie meczu, w której rozgrywający dobre zawody Przemysław Żukowski odebrał piłkę niepewnie interweniującemu poza własnym polem karnym golkiperowi Pogoni Maciejowi Kowal, po czym szybko zagrał ją do nadbiegającego mu do pomocy Nikodemowi Parulskiemu. Ten po przejęciu piłki widząc pustą bramkę próbował technicznym lobem umieścić futbolówkę w bramce, ale bramkarz Pogoni zdążył w porę wrócić i jeszcze sparować końcami palców piłkę na róg. W 23 minucie Kartuzianie przeprowadzili kolejną szybką kontrę, po której kolejny raz w dogodnej sytuacji znalazł się Nikodem Parulski. Tym razem skrzydłowy Cartusii przebiegając z piłką większość połowy rywala z okolic narożnika pola karnego zdecydował się na uderzenie, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. W 30 minucie meczu kontuzji stawu skokowego doznał bramkarz Cartusii Dawid Dąbrowny, który pojawił się w bramce w pierwszym składzie po dłuższym czasie. Niestety kontuzja ta okazała się na tyle poważna, że trenerzy musieli dokonać wymuszonej zmiany i do bramki wskoczył Vadym Prokopenko. Bramkarz ten został wystawiony na dużą próbą już dwie minuty po wejściu na boisko. W sytuacji tej gospodarze, po faulu Oliwiera Dobek wykonywali rzut wolny z okolic 17 metra od bramki Cartusii. Uderzona bezpośrednio na bramkę przez Oskara Kalenik piłka poleciała nad murem w kierunku bliższego słupka, a bramkarz Cartusii wyciągnął się jak struna i zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę zdołał sparować na rzut rożny. Była to dobra interwencja bramkarza Cartusii na „dzień dobry”, która z pewnością dodała mu pewności siebie.

W drugiej połowie gospodarze przycisnęli trochę mocniej spychając Cartusie do defensywy. Ta jednak dzielnie się broniła i wyprowadzała groźne kontry. Niestety przyszła feralna 64 minuta i opisana wyżej bramka dla gospodarzy. Do tej pory gospodarzom nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Po stracie bramki im bliżej końca spotkania, tym mocniej zaczęli atakować Kartuzianie. Przez ostatnie 15 minut praktycznie nie schodzili z połowy Pogoni. Pomimo posiadania więcej z gry niebiesko-biało-czarnym również nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Były co prawda „wjazdy” i wrzutki w pole karne, strzały i dośrodkowania z rzutów wolnych, ale do czystej bramkowej sytuacji nie udało się doprowadzić. Mimo przewagi w końcówce meczu, losów spotkania nie udało się już odwrócić i trzy punkty zostały w Szczecinie. Gospodarze tym samym zachowali pozycję wicelidera tabeli. Pomimo porażki na grę Cartusii z optymizmem można patrzeć w przyszłość. Warunkiem jest jednak taka gra i zaangażowanie niebiesko-biało-czarnych jak w dzisiejszym spotkaniu w każdym następnym meczu.

Poza porażką, drugą złą wiadomością jest czwarta zółta kartka kapitana Cartusii Damiana Garbacika, przez którą obrońca Cartusii nie zagra w kolejnym meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Miejmy nadzieję, że do gry wrócą z kolei nieobecni dzisiaj z powodu kontuzji Michał Marczak i Mateusz Trela.

Składy drużyn :

Cartusia : Dąbrowny (30’ Prokopenko)- Kopania, Szałecki, Garbacik, Dampc- Poręba J. (56’ Sobstyl-Jałoszyński), Dobek, Zelenevych (68’ Kucher), Poręba M., Parulski (68’ Tomczak)- Żukowski;

Rez.: Prokopenko- Tomczak, Sobstyl-Jałoszyński, Waleński, Matejek, Iwanowski, Kucher;

Pogoń : Kowal- Boniecki, Mruk, Góral, Lisowski, Kalenik, Rezaeian (87’ Leszczyński), Rostami, Zaborski, Cybulski (77’ Pach), Korczakowski (59’ Krzysztofek);

Rez. : Holewiński- Krzysztofek, Kwiecień, Leszczyński, Pach, Doustali;

Bramki :

1:0 Góral (64’)

Kartki :

Cartusia : Parulski (ż), Garbacik (ż), Kucher (ż);

Pogoń : Boniecki (ż), Kalenik (ż), Razaeian (ż), Pach (ż);

Sędziowie :

Ulatowski Krzysztof - SG (Kujawsko-Pomorski ZPN)

Błażejczyk Dawid - SA1 (Kujawsko-Pomorski ZPN)

Semrau Marek - SA2 (Kujawsko-Pomorski ZPN)

Zdjęcia z meczu :