W dniu dzisiejszym piłkarze Cartusii rozegrali kolejne spotkanie w ramach rozgrywek IV Ligi "RWS Investments Group”. Była to przedostatnia, zaplanowana w tym roku kolejka, w której Kartuzjanie zmierzyli się na wyjeździe z trzecią siłą rozgrywek Jaguarem Gdańsk. Choć różnicy wynikającej z zajmowanych miejsc w tabeli widać nie było, to gospodarze wygrali to spotkanie 3:1 (2:0)….

Bramki w dzisiejszym spotkaniu zdobyli Roman Zalow, Paweł Rzepnikowski i Jarosław Kuźniaraki dla Jaguara, a bramka dla Cartusii była także dziełem piłkarza gospodarzy Macieja Pietruszewskiego, który wepchnął piłkę do własnej bramki.

Już tradycyjnie Kartuzjanie wbrew pozorom zagrali dobre spotkanie, w którym szczególnie w drugiej połowie posiadali inicjatywę, jednak popełniają w dalszym ciągu zbyt dużo indywidualnych i karygodnych błędów, które pozwalają zdobywać bramki przeciwnikom. Nie inaczej było w dniu dzisiejszym. Pierwszą bramkę gospodarze zdobyli w 33’ minucie meczu, w której wykonywali rzut wolny z okolic 18 metra. Do piłki podszedł Roman Zalow, który uderzył obok muru i choć bramkarz Cartusii Piotr Bach rzucił się w jej kierunku, to futbolówka odbijając się przed bramkarzem od ziemi przeleciała nad jego rękami i wpadła do siatki. Drugie trafienie gospodarzy było dziełem byłego piłkarza niebiesko-biało-czarnych Pawła Rzepnikowskiego, który wykorzystał asystę piłkarza Cartusii Adriana Raulina, który wrzuconą w pole karne piłkę mając na głowie, zamiast wybić ją do boku, to zgrał na 11 metr, na środek bramki wprost pod nogi nabiegającego tam Pawła Rzepnikowskiego, który uderzając z pierwszej pokonał drugi raz bramkarza Cartusii i ustalił wynik do przerwy na 2:0 dla Jaguara. W tej części spotkania w grze Cartusii na uwagę zasłużył jedynie strzał Czarka Gawrona sprzed pola karnego gospodarzy, po którym zmierzającą w okienko piłkę efektowną paradą obronił bramkarz Jaguara Piotr Skrypoczka, oraz ewidentna ręka jednego z obrońców Jaguara we własnym polu karnym, której nie zauważył sędzia, który nie dyktując w tej sytuacji karnego pierwszy, ale nie ostatni raz w tym meczu, pozbawił Cartusię realnej szansy na zdobycie bramki. Poza tym spotkanie do tej pory było wyrównane.

Po zmianie stron, po dużej reprymendzie w przerwie trenera Piotra Rzepki skierowanej do swoich podopiecznych, piłkarze Cartusii na drugą połowę wyszli bardziej zdeterminowani i od początku przejęli inicjatywę, spychając gospodarzy na własną połowę. Kartuzjanie w tej części meczu dłużej utrzymywali się przy piłce i z mijającym czasem, coraz częściej angażowali w akcje ofensywne większą ilość piłkarzy, czym stwarzali jednak możliwość wyprowadzania kontr przez piłkarzy Jaguara. Tak też wyglądało to spotkanie do ostatniego gwizdka sędziego. Tymczasem w 59 minucie meczu ładne zagranie Czarka Gawrona w pole karne Jaguara trafia do kapitana Cartusii Marka Dawidowskiego, który przyjmując piłkę na klatkę piersiową minął ładnie obrońcę i wychodząc na pozycje sam na sam z bramkarzem został powalony na ziemię przez niedającego za wygraną obrońcę, który ewidentnie nieprzepisowo przerwał pachnącą bramką akcję. Niestety drugi raz w tym meczu sędzia główny nie dyktuje ewidentnego karnego. W odpowiedzi, w 65 minucie spotkania, po kolejnym błędzie obrońcy Cartusii Adriana Raulina, który stracił piłkę w okolicach środka boiska, gospodarzy wyprowadzili szybki kontratak, po którym strzał z 17 metra Jarosława Kuźniarskiego o centymetry minął spojenie słupka z poprzeczką bramki Cartusii. W przypadku bramki mogło być już po meczu. Tymczasem Kartuzjanie dalej napierali i w 78 minucie meczu zdobyli zasłużoną bramkę kontaktową. W tej sytuacji piłkę przed polem karnym Jaguara przejął Zbyszek Bodzak, który od razu zagrał do boku, do nadbiegającego tam Rafała Malanowskiego. Ten z linii bocznej pola karnego zagrał płasko przed bramkę, a nadbiegający na nią z drugiej strony Klaudiusz Zapora, na tyle wywarł presję na asekurującego to zagranie obrońcy Jaguara Macieja Pietruszewskiego, że ten zbiegając także na bliższy słupek i próbując wybić piłkę, z bliskiej odległości wepchnął ją do własnej bramki. Takim sposobem piłkarze Cartusii doprowadzili do wyniku 2:1 i była jeszcze nadzieja na wywiezienie z Gdańska korzystnego wyniku. Jeszcze w 83 minucie meczu kropkę nad i mogli postawić gospodarze, ale w niewiarygodny sposób do pustej bramki nie trafił Krystian Espersen, który po szybkiej kontrze Jaguara otrzymał mijające naszego bramkarza podanie i mając pustą bramkę z okolic 15 metra przestrzelił nad poprzeczką. W ostatnich fragmentach meczu Kartuzjanie rzucając wszystkie siły na jedną szalę zapomnieli jednak o obronie, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, którzy w ostatniej akcji meczu przejęli piłkę w środku pola i od razu zagrali ją do nadbiegającego z lewej strony Jarosława Kuźniarskiego, który pozostawiony bez opieki wbiegł z piłką w pole karne i w sytuacji sam na sam pewnym, płaskim strzałem w róg pokonał bramkarza Cartusii i ustalił wynik meczu na 3:1. Zaraz po tym sędzia główny zakończył to spotkanie.

Niestety Kartuzianie choć kolektywnie, można powiedzieć, że grają dobrą piłkę, to niestety popełniają zbyt dużo indywidualnych błędów. Poza tym kilku zawodników, którzy do tej pory mówiąc kolokwialnie „ciągnęli wózek” i którzy wydawali się perspektywiczni zdecydowanie obniżyło loty, co niewątpliwie ma wpływ na poziom gry Cartusii. Dodatkowo dużym problemem niebiesko-biało-czarnych jest brak rasowego napastnika, który skutecznie wykorzystywałby stwarzane sytuacje bramkowe. Na pewno dużym plusem jest wprowadzanie bardzo młodych piłkarzy Cartusii, w tym wychowanków, ale na tym poziomie rozgrywek nie dają jeszcze jakości grze i trzeba będzie poczekać na ich rozwój. Z całą jednak pewnością przy odrobinie cierpliwości i ciężkiej pracy w przyszłości będziemy mieli z tych młodych chłopaków duży pożytek.

Do końca rozgrywek w tym roku pozostał jeszcze jeden planowany mecz z Arką II Gdynia, która w dniu dzisiejszym rozbiła naszego rywala z ostatniej kolejki Wierzycę Pelplin 6:0 (mecz ten w najbliższą sobotę o godz. 14.00), oraz przełożony mecz z dotychczasowym autsaiderem ligi Jantarem Ustka, który w dniu dzisiejszym urwał punkty Wdzie Lipusz remisując z nią na własnym boisku 0:0 (mecz ten przełożony na 21.11.2020 r. godz. 11.00). Ostatnie trzy kolejki rundy jesiennej zaplanowane są dopiero na wiosnę przyszłego roku. Tak więc grania jeszcze dużo i dużo czasu na poprawę gry niebiesko-biało-czarnych.

Składy drużyn :

Cartusia :

Bach- Zapora, Dawidowski (kpt), Jankowski, Raulin- Turowski (73’ Leszkiewicz), Golc (84’ Kitowski), Gawron, Bodzak, Adamkiewicz (58’ Malanowski)- Grzymkowski (46’ Olszewski);

Rez.: Bogdziewicz- Bucholc, Olszewski, Malanowski, Leszkiewicz, Wenta, Kitowski;

Jaguar :

Skrypoczka- Jadanowski, Jaroszek, Pietruszewski (kpt), Wieczorek- Zalow, Prusaczyk, Chiczewski, Brzeski, Wireński- Rzepnikowski;

Rez.: Górski- Espersen, Kuźniarski, Gołębiewski, Bladowski, Filas, Sawicki;

Bramki :

1:0 Zalow (33’), 2:0 Rzepnikowski (42’), 2:1 Pietruszewski (sam. 78’), 3:1 Kuźniarski (90+3)

Kartki :

Cartusia : Adamkiewicz (ż), Dawidowski (ż), Jankowski (ż);

Jaguar : Wieczorek (ż);

Zdjęcia :