To co stało się w Gdyni tego nikt, nawet w najczarniejszym scenariuszu, nie wyobrażał sobie przed meczem. Młodzi piłkarze Bałtyku prowadzeni przez doświadczonego trenera Jerzego Jastrzębowskiego udzielili bowiem srogiej lekcji piłkarzom Cartusii, których pewnie pokonali aż 5:1 (3:1). Osłody po dzisiejszym meczu nie dodała nawet piękna bramka Pawła Pióra, albowiem było to jedyne trafienie Cartusii w tym meczu. Szersza relacja, składy i zdjęcia w rozwnięciu....

Pierwsza połowa, choć przegrana przez Cartusię 1:3 nie wyglądała źle. Piłkarze niebiesko-biało-czarnych dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali częściej sytuacje bramkowe. Dobrze w środku pola sprawowali się Paweł Piór i Mateusz Toporek a na boku w końcu nieźle zaczął szarżować i wykorzystywać swoją szybkość Paweł Rypel, który niejednokrotnie wygrywał pojedynki „jeden na jeden” i obsługiwał swoich kolegów. Niestety bardzo dziurawy i popełniający karygodne błędy był w dniu dzisiejszym blok defensywny Cartusii. Błędy te skrzętnie wykorzystywali piłkarze Bałtyku. W 26 minucie po jednym z takich błędów, rozgrywający na własnej połowie piłkę stoper Cartusii Maciej Jankowski stracił futbolówkę na rzecz Gdynian, po czym Ci wyprowadzili szybką kontrę, po której jeden z napastników Bałtyku spod linii końcowej zagrał futbolówkę przed bramkę Cartusii. Piłkę tą mogli jeszcze wybić Przemek Kuss, który stojąc na linii podania niestety nie trafił w futbolówkę, a interweniujący bramkarz Cartusii Artur Babiński rzucił się w kierunku piłki i przeciął to zagranie, jednak wypuścił piłkę z rąk i ta trafiła wprost pod nogi Bartosza Ossowskiego, który z bliska wpakował piłkę do pustej już bramki. W takich nieszczęśliwych okolicznościach tracimy pierwszą bramkę. Na szczęście już minutę później pięknym strzałem do remisu doprowadził Paweł Piór. W sytuacji tej, na prawym skrzydle całą robotę wykonał Paweł Rypel, który mijając obrońcę gospodarzy zagrał piłkę spod linii końcowej na długi słupek do zamykającego akcję Pawła Pióra. Ten po przyjęciu piłki uderzył z półwoleja na bramkę, po czym ta odbijając się jeszcze od poprzeczki ugrzęzła w siatce bramki Bałtyku. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Niestety tak się nie stało i w końcówce pierwszej połowy, po kolejnych błędach w defensywie Cartusii gospodarze strzelają dwie następne bramki i wychodzą na prowadzenie 3:1. Pierwszą w 40 minucie zdobył bardzo aktywny w tym meczu Kordian Bartnicki, który w sytuacji sam na sam techniczną podcinką przelobował wychodzącego z bramki Artura Babińskiego, a drugą w 42 minucie Cezary Gołubiński, który golkipera Cartusii pokonał z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką w polu karnym przez Franka Sierszyńskiego.

W drugiej odsłonie Kartuzjanie również nie byli w stanie nic zrobić i w dalszym ciągu popełniali zbyt wiele błędów w defensywie. Bardzo widoczny był brak w dzisiejszym spotkaniu kilku czołowych zawodników, szczególnie dwóch środkowych pomocników Marcina Adamkiewicza i doświadczonego Zbyszka Bodzaka, którzy do tej pory nie dość, że dobrze kreowali grę naszego zespołu, to również bardzo dobrze wywiązywali się ze swych zadań defensywnych wspierając niejednokrotnie obrońców. Tymczasem w dzisiejszym meczu, na początku drugiej części gry defensorzy Cartusii grali zbyt pasywnie i źle się ustawiali pozostawiając dużo miejsca gdyńskim napastnikom. Już w 53 minucie technicznym uderzeniem Gdynianie podwyższają prowadzenie do 4:1, a autorem bramki został wspomniany już wyżej Kordian Bartnicki, który ładnym, technicznym uderzeniem z 15 metra przy słupku wpakował piłkę do siatki. Było to drugie trafienie tego piłkarza w dzisiejszym meczu. 5 minut później gospodarze dobili piłkarzy Cartusii strzelając piątą i na szczęście ostatnią swoją bramkę w tym spotkaniu ustalając jego wynik na 5:1. Zdobywcą bramki został Igor Jankowski, który wykończył ładną, zespołową akcję Bałtyku i z bliska, w sytuacji sam na sam wpakował piłkę do bramki. Kartuzjanie co prawda również stwarzali dogodne sytuacje bramkowe, ale tego dnia niestety nie byli tak skuteczni jak gospodarze i dlatego zasłużenie przegrali dzisiejsze zawody.

Młodzi piłkarze Bałtyku do dobrze wyszkoleni i wybiegani piłkarze, którzy potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności jak tylko występują przeciwko teoretycznie silniejszym drużynom. Pokazali to nie tylko w dzisiejszym meczu, ale też m.in. w 20 kolejce, w której również na tym samym boisku odprawili z kwitkiem ówczesnego lidera drużynę MKS Władysławowo, którą pokonali także wysoko 4:2. Jak widać mają patent na zwycięstwa z liderami.

Niestety porażka Cartusii w dzisiejszym spotkaniu znacznie skomplikowała plany i oddaliła drogę do awansu. Co prawda Kartuzjanie w dalszym ciągu przewodzą stawce, ale ich przewaga punktowa przy wczorajszym zwycięstwie drugiego w tabeli MKS Władysławowo zmalała do 2 punktów, ale piłkarze z Władysławowa mają rozegrane dwa mecze mniej.

Składy drużyn:

Cartusia : Babiński- Raulin, Kuss, Jankowski, Sierszyński (78’ Adamczyk)- Kitowski (55’ Dejk), Toporek, Ochoa Pineiro, Piór (78’ Konkol), Rypel- Kazubowski;

Rez.: Leyk- Adamczyk, Konkol, Dejk;

Bałtyk : Szulc- Gołubiński, Formella, Andryszak, Golc, Szejko, Bartnicki, Kośnik, Jankowski (72’ Sadowski), Kwaśniak (83’ Rynkowski), Ossowski (70’ Malanowski);

Rez.: Jakubiak- Malanowski, Rynkowski, Sadowski, Bochiński, Sławiński;

Bramki :

1:0 Ossowski (26’), 1:1 Piór (27’), 2:1 Bartnicki (40’), 3:1 Gołubiński (42’), 4:1 Bartnicki (53’), 5:1 Jankowski (58’);

Kartki :

Cartusia : Sierszyński (ż);

Bałtyk : Szulc (ż), Gołubiński (ż);

Zdjęcia :