W niedzielne południe w Redzie piłkarze V ligowej Cartusii 1923 Kartuzy pokonali miejscowe Orlęta 1:3 (1:0). Po bardzo słabej grze w pierwszej połowie, którą Kartuzjanie przegrali 1:0, na drugą część meczu wyszli już zupełnie inni piłkarze Cartusii, którzy wzięli się do odrabiania strat i zadanie to wykonali z nawiązką wygrywając ostatecznie 1:3. Bramki dla Cartusii zdobyli Roland Kazubowski x2 oraz Mateusz Toporek. Szersza relacja, protokół meczowy oraz zdjęcia w rozwinięciu....

Do dzisiejszego spotkania Kartuzjanie przystępowali bez kilku czołowych piłkarzy, a na mecz do Redy udali się w skromnej 15 osobowej kadrze. Te braki kadrowe przed niedzielnym spotkaniem nie napawały optymizmem, tym bardziej, że w szranki kartuscy piłkarze mieli stanąć z czołową drużyną V ligi, która do tej pory zgromadziła tyle samo punktów co Cartusia, a dodatkowo w ubiegłym tygodniu zremisowała z liderem rozgrywek MKS Władysławowo.

Taki właśnie wyraz miała pierwsza połowa spotkania, o której należałoby jak najszybciej zapomnieć. Kartuzjanie grali bowiem bardzo słabo, powolnie, popełniając wiele błędów indywidualnych i na wiele pozwalając Orlętom. Gospodarze byli za to szybsi i częściej atakowali bramkę przeciwnika stwarzając groźne sytuacje bramkowe. Już w 14 minucie w zamieszaniu w polu karnym Cartusii i strzale jednego z piłkarzy Orląt piłka odbita od spojenia słupka z poprzeczką wychodzi na aut bramkowy. Niestety minutę później Cartusia przegrywała już 1:0. W sytuacji tej po nieudanym zagraniu naszego kapitana Marcina Adamkiewicza na połowie rywala, gospodarze przejęli piłkę i szybkimi dwoma zagraniami, przy czym tym drugim prostopadłym w pole karne, znaleźli się w sytuacji sam na sam, którą pewnym strzałem z 11 metra wykorzystał Klaudiusz Zapora. Niestety nie bez winy w tej sytuacji byli też obrońcy Cartusii, którzy nie dość, że źle ustawieni, to także wolniejsi od piłkarzy Orląt. Po stracie bramki w grze naszych zawodników nic się nie zmieniło, w dalszym ciągu graliśmy źle, traciliśmy dużo piłek i dopuszczaliśmy rywali do sytuacji bramkowych. W 29 minucie po kolejnym błędzie w defensywie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Cartusii znalazł się Tomasz Stepień, ale na szczęście skuteczną interwencją popisał się Artur Babiński, który broniąc to uderzenie sparował piłkę na róg. W 42 minucie kolejną wyśmienitą okazję w polu karnym Cartusii stwarzają gospodarze, po której na strzał z dogodnej sytuacji z 11 metra zdecydował się Paweł Rompca, ale na szczęście czujny w bramce tego dnia Artur Babiński kolejny raz uchronił nas od utraty gola. 

Pierwsza połowa, po słabej grze piłkarzy Cartusii, w której praktycznie ani razu nie zagrozili bramce Orląt, kończy się zatem zasłużonym prowadzeniem gospodarzy 1:0.

W przerwie, w szatni Cartusii musiało zagrzmieć, albowiem na drugą część spotkania wyszli zupełnie inni piłkarze. Obraz gry zupełnie się zmienił a warunki gry zaczęli dyktować piłkarze Cartusii. Dodatkowego impulsu kartuskim piłkarzom dodał także Roland Kazubowski, który dość szybko, bo w 58 minucie doprowadził do remisu. W sytuacji tej ładną akcję przeprowadził w narożniku pola karnego Orląt Franek Sierszyński, który zbiegając bliżej środka minął obrońcę i sprytnym, prostopadłym zagraniem w pole karne uruchomił Rolanda Kazubowskiego, który w sytuacji sam na sam, strzałem w długi róg pokonał bramkarza Orląt Filipa Elżanowskiego. W 64 minucie po wrzutce piłki w pole karne Cartusii stojący przed naszym bramkarzem napastnik Orląt uprzedził Artura Babińskiego i głową skierował piłkę do siatki, ale na szczęście sędziowie odgwizdali spalonego i na szczęście w dalszym ciągu mieliśmy remis 1:1. Chwilę później, bo w 66 minucie po przepięknym uderzeniu Rolanda Kazubowskiego Cartusia wychodzi na prowadzenie 1:2. W sytuacji tej Kartuzjanie wykonywali rzut wolny z bocznej strefy pola karnego Orląt. Dorzucona przed bramkę piłka została wybita głową przez obrońców gospodarzy, ale spadła pod nogi znajdującego się z drugiej strony w okolicach narożnika pola karnego Rolanda Kazubowskiego, który idealnie się złożył i strzałem z woleja mieścił piłkę w okienku bramki Orląt. Bramka stadiony świata. Minutę później Kartuzjanie bliscy byli strzelenia kolejnej bramki. W sytuacji tej na strzał na bramkę Orląt z 22 metra zdecydował się Marcin Adamkiewicz. Piłka po strzale tym odbita jeszcze od interweniujących obrońców uderzyła w słupek a następnie przelatując wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole. O dużym szczęściu mogli mówić gospodarze w tej sytuacji. W 77 minucie Kartuzjanie stawiają jednak „kropkę nad i”. W sytuacji tej wrzuconą pod pole karne gospodarzy piłkę, głową do własnego bramkarza próbował zgrać jeszcze obrońca Orląt Michał Trocki, ale nieczysto trafił w piłkę, którą przejął czyhający tam Mateusz Toporek. Po przejęciu piłki widząc wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy Mateusz sprytnym lobem skierował piłkę nad bramkarzem w kierunku bramki. Ta lecąc w jej kierunku odbiła się jeszcze od ziemi przed linią bramkową a następnie od poprzeczki i z powrotem spadła pod nogi Mateusza, który już z bliskiej odległości wpakował ją do pustej bramki ustalając wynik meczu na 1:3. Do końca spotkania nic ciekawego więcej się nie wydarzyło i 3 punkty powędrowały do Kartuz. Gratulacje.

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Sierszyński, Kuss, Wenta, Ochoa Pineiro- Kitowski (70’ Adamczyk), Toporek, Adamkiewicz (kpt.), Nurek, Rypel (89’ Konkol)- Kazubowski (86’ Dejk);

Rez.: Petka- Adamczyk, Konkol, Dejk;

Orlęta : Elżanowski- Gołdyn, Trocki B., Królik, Rompca (86’ Pilarski), Trocki M., Trocki K., Stępień, Zapora, Kloka (83’ Meina), Szreder;

Rez.: Pilarski, Ryband, Meina, Liedtke, Popiel;

Bramki :

1:0 Zapora (15’), 1:1 Kazubowski (58’), 1:2 Kazubowski (66’), 1:3 Toporek (77’);

Kartki :

Cartusia : Toporek (ż);

Orlęta : Rompca (ż);

Sędziowie :

Bieszke Mateusz- główny;

Płókarz Wojciech- asystent;

Nastały Natalia - asystent;

Zdjęcia :