Dzisiejsze spotkanie dla drużyny Cartusii, jak zresztą każde teraz do końca sezonu, było niezwykle ważne w kontekście potrzeby zdobywania punktów w walce o utrzymanie. Kartuzjanie stwarzając emocjonujące widowisko i kończąc mecz w dziesiątkę dzielnie walczyli do samego końca i ostatecznie zremisowali z Arką II Gdynia 3:3 (1:2). Szersza relacja, zdjęcia i protokół meczowy w rozwinięciu….

Nasi piłkarze po ubiegłotygodniowej porażce w równie ważnym dla podziału w tabeli meczu w Miastku chcieli w dzisiejszym spotkaniu pokazać się z jak najlepszej strony i co najważniejsze zacząć zdobywać punkty. Zadanie to było jednak o tyle trudne, albowiem do Kartuz zawitali młodzi i utalentowani piłkarze Arki Gdynia. Trema przed meczem i presja wyniku nieco sparaliżowała naszych piłkarzy w początkowych fragmentach, w których Arkowcy objęli inicjatywę i częściej byli pod polem karnym przeciwnika.  Już w 9 minucie po jednym z rzutów rożnych gości i zamieszaniu pod bramką Cartusii piłka wylądowała na poprzeczce naszej bramki a następnie wybita została na szczęście przez obrońców, którzy zażegnali to niebezpieczeństwo. Ku zaskoczeniu w 18 minucie Kartuzjanie wychodzą jednak na prowadzenie. W sytuacji tej do rzutu wolnego dla Cartusii wykonywanego z boku boiska, z okolic 30 metra, podszedł Przemek Iwański, który idealnie zacentrował pod bramkę, gdzie najwyżej wyskoczył kapitan naszej jedenastki Marcin Dampc, który ładnym strzałem głową z 7 metra pokonał bramkarza gości Jakuba Knuta i wyprowadził Cartusię na prowadzenie 1:0. Po stracie bramki goście z Gdyni nie zwolnili tempa i dalej nękali naszych obrońców. Już w 27 minucie po zbiegnięciu z piłką jednego z zawodników Arki spod linii bocznej do środka boiska, który minął po drodze kilku naszych obrońców i zagraniu prostopadłym w pole karne, w sytuacji sam na sam znalazł się napastnik gości Norbert Hołtyn, który z lekkiego kąta, płaskim strzałem z 12 metra w krótki róg pokonał bramkarza Cartusii Artura Babińskiego. Idąc za ciosem piłkarze z Gdyni kilka minut później zdobywają niestety kolejną bramkę. Była to 34 minuta spotkania, w której piłkę w środku pola stracił Paweł Piór. Futbolówka przejęta została przez gości, którzy wyprowadzili szybką kontrę, po której kolejne prostopadłe zagranie w nasze pole karne trafiło pod nogi dobrze wychodzącego na pozycję napastnika Arki Norberta Hołtyna. Napastnik ten w kolejnej sytuacji sam na sam minął wychodzącego z bramki golkipera Cartusii i bez problemu wpakował piłkę do pustej już bramki ustalając wynik do przerwy na 1:2. W końcówce pierwszej połowy szansę na wyrównanie miał jeszcze Marcin Dampc, który po zagraniu Mateusza Toporka znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki, ale mocnym strzałem z lekkiego kąta trafił tylko w poprzeczkę i na przerwę schodziliśmy przegrywając jedną bramką.

Zaraz po zmianie stron, bo w 49 minucie spotkania stron Kartuzjanie szybko doprowadzają jednak do remisu. W sytuacji tej wrzuconą w pole karne gości piłkę przejął Marcin Dampc, który próbując minąć obrońców Arki trafił futbolówką w rękę jednego z nich i sędzia główny bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł etatowy egzekutor „jedenastek” kapitan gospodarzy Marcin Dampc, któremu zdarzały się już wpadki z tych stałych fragmentów gry, ale tym razem nie pomylił się i silnym płaskim uderzeniem w swój lewy róg zmylił bramkarza gości doprowadzając do remisu 2:2.

Niestety w 60 minucie goście kolejny raz wychodzą na prowadzenie. Tym razem na strzał z 18 metra, w niegroźnej wydawałby się sytuacji, zdecydował się Dawid Markiewicz. Przelatująca płasko między naszymi obrońcami piłka sprawiła jednak problem golkiperowi Cartusii, który rzucił się w kierunku jej lotu, ale na nieszczęście futbolówka przeleciała pod jego rękami i ugrzęzła w bramce. Kartuzjanie nie załamując się, od tego momentu przejęli już inicjatywę usilnie dążąc do zmiany tego niekorzystnego rezultatu. Udało się to w 78 minucie najmłodszemu na boisku, bo 17 letniemu Sebastianowi Wrońskiemu, który grając w obronie idealnie włączył się do szybkiego kontrataku Cartusii. Zawodnik ten przebiegając prawie przez całe boisko zamknął akcję prowadzoną prawą stroną przez Franka Sierszyńskiego, który wbiegając w pole karne zagrał piłkę wzdłuż bramki do nadbiegającego tam właśnie Sebastiana, który z bliskiej odległości wślizgiem wpakował futbolówkę do siatki dając Cartusii remis 3:3 i ustalając wynik w tym spotkaniu. Ta bardzo odważna i ładna akcja młodego zawodnika Cartusii pokazuje tylko jakie drzemią w nim możliwości. Zresztą równie dobrze w sytuacji tej zachował się także asystujący przy bramce Franek Sierszyński, który ładnie wypatrzył nadbiegającego z drugiej strony swojego młodszego kolegę.

Po strzeleniu bramki wyrównującej Kartuzjanie uwierzyli w siebie i dążąc do strzelenia zwycięskiego gola rozpoczęli grę wysokim pressingiem nękając obrońców Arki przy wyprowadzaniu przez nich akcji już pod ich polem karnym. Taktyka ta była na tyle skuteczna, że obrońcy gości zaczęli się gubić i często tracili piłkę na rzecz naszych piłkarzy. Wysiłek ten o mały włos przyniósłby efekt, gdyby celownik lepiej nastawiony miał Franek Sierszyński. W sytuacji tej, a była to już końcówka spotkania, po jednej z akcji ofensywnych Cartusii z piłką w pole karne Arki wpadł Mateusz Niedźwiecki, który uderzył z lekkiego kąta na bramkę z okolic 12 metra. Strzał ten obronił wychodzący z bramki golkiper gości, który odbił ją jednak na 16 metr wprost do nadbiegającego tam Franka Sierszyńskiego. Ten stojąc na wprost pustej już bramki uderzył z pierwszej piłki, ale niestety futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Zdesperowani Kartuzjanie angażując więcej sił w akcje ofensywne odkryli nieco tyły.  Konsekwencją tego był wyprowadzony w 89 minucie szybki kontratak piłkarzy Arki, w którym wychodzącego napastnika gości nieczysto zatrzymał solidny jak zawsze i bardzo dobrze grający w tym meczu stoper Cartusii Marcin Adamkiewicz. Za zagranie to zawodnik Cartusii zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwona kartkę i od 89 minuty Kartuzjanie grali w osłabieniu jednego zawodnika. Od tej pory, do zakończenia spotkania, które zostało przedłużone przez sędziego o 3 minuty, to goście byli już bardziej aktywni a Kartuzajnie ograniczyli się jedynie do rozbijania ich akcji ofensywnych. Na szczęście udało się utrzymać wynik i jeden punkt pozostał w Kartuzach.

Wynik spotkania trzeba uznać za sprawiedliwy, bo akcje bramkowe stwarzała każda z drużyn. Goście z Gdyni w drugiej połowie również kilkukrotnie zagrozili naszej bramce, ale w sytuacjach tych dobrze zachowywał się bramkarz Cartusii, który wyciągał  trudne piłki i niejednokrotnie uchronił nas przed utratą bramki. Niestety remis w dzisiejszym spotkaniu, choć osiągnięty w bólach sprawił, że po zwycięstwie niespodziewanym Orkana Rumii z Aniołami Garczegorze 2:1 zespołów z Rumii wyprzedził Cartusię spychając ją do strefy spadkowej. Do końca rozgrywek zostało jednak jeszcze 8 spotkań i miejmy nadzieję, że nasi piłkarze zagrają w nich tak dobrze jak w dzisiejszym meczu. Niestety w kolejnym spotkaniu z Pogonią Lębork nie zagrają najbardziej doświadczeni i chyba najlepsi w naszej drużynie kapitan jedensatki Cartusii Marcin Dampc oraz filar defensywy Marcin Adamkiewicz, którzy po dzisiejszych kartkach będą musieli pauzować w tym meczu.

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Dawidowski, Nurek (42’ Sierszyński), Adamkiewicz, Wroński- Piór (55’ Leszkiewicz), Raulin (75’ Kitowski), Toporek, Dampc, Iwański- Giec (46’ Niedźwiecki);

Rez.: Petka- Sierszyński, Wołoszyk, Leszkiewicz, Niedźwiecki, Kitowski;

Arka : Knut- Babiński, Kozakowski, Manteufel, Sikorski (61’ Bednarski), Nowakowski (83’ Nowakowski), Hołtyn, Markiewicz, Affeld (67’ Wójtowicz), Bugajewski (56’ Kłosowski), Blok;

Rez.: Michniewicz- Kłosowski, Bednarski, Wójtowicz, Wieczorek;

Bramki :

1:0 Dampc (18’), 1:1 Hołtyn (27’), 1:2 Hołtyn (34’), 2:2 Dampc (49’), 2:3 Markiewicz (60’), 3:3 Wroński (78’);

Kartki :

Cartusia : Adamkiewicz (ż, ż- cz (89’)), Dampc (ż), Leszkiewicz (ż);

Arka :       --------

Zdjęcia z meczu :