Coraz trudniejsza staje się sytuacja Cartusii w IV ligowych rozgrywkach, która po dzisiejszej, wyjazdowej porażce z bezpośrednim rywalem o utrzymanie w lidze Startem Miastko staje się nie do pozazdroszczenia. Podopieczni trenera Macieja Cieślika choć przeważali i nawet od 3 minuty prowadzili w Miastku po bramce Jakuba Gieca, to jednak ostatecznie musieli uznać wyższość gospodarzy, którym ulegli nieznacznie 2:1 (1:1). Szersza relacja i protokół meczowy w rozwinięciu….

Rozgrywane na pięknej i dużej płycie boiska w Miastku spotkanie toczyło się pod dyktando piłkarzy Cartusii, którzy szybko objęli prowadzenie. Bramkę dającą radość Cartusii zdobył już w 3 minucie meczu Jakub Giec. Niestety radość ta trwała bardzo krótko, albowiem już minutę później gospodarze za sprawą Jarosława Radzkiego doprowadzili do remisu. Bramka, która ustaliła wynik spotkania na 2:1 wpadła w 71 minucie meczu, a jej autorem był wprowadzony kwadrans wcześniej 18 letni Oskar Wiśniewski. Dużym kunsztem i intuicją trenerską wykazał się szkoleniowiec Startu Krzysztof Bryndal wpuszczając tego zawodnika na boisko. Mimo przewagi Cartusii, nasi piłkarze nie potrafili wykorzystać stwarzanych sobie sytuacji bramkowych. Niestety od dłuższego czasu pozostają zablokowani i nie mogą się odblokować. Jest to pewnie kwestia zarówno natury psychicznej jak i fizycznej. Niestety w dzisiejszym  spotkaniu o jego losach kolejny raz zdecydowały indywidualne błędy, których piłkarze Cartusii nie mogą się wyzbyć. Błędy te, na nasze nieszczęście przytrafiają się również naszym obu bramkarzom i najgorsze jest to, że ich konsekwencjami są utraty przez Cartusię bramek. Podobnie było też w dzisiejszym spotkaniu ze Startem Miastko, kiedy to przy obu bramkach dla gospodarzy nie najlepiej spisał się bramkarz Cartusii Artur Babiński, który przyzwyczaił nas już do tego, że potrafi bronić i niejednokrotnie ratował nas z opresji. Ale jak się mówi „jak nie idzie, to nie idzie wszystkim”. Najgorsze jest także to, że w ostatnich meczach zawodzą również Ci, na których najbardziej powinno się liczyć, czyli Ci doświadczeni i najbardziej ograni na ligowych boiskach. Kolejny raz jednym z najlepszych piłkarzy Cartusii okazał się bowiem najmłodszy na boisku 17 letni Sebastian Wroński. Kartuzjanie po porażce tej co prawda znajdują się jeszcze nad strefą spadkową a do końca rozgrywek pozostało jeszcze 9 spotkań, w których jeszcze wiele punktów jest do zdobycia, to jednak trzeba też zakładać, że z III ligi spadnie zajmujący aktualnie przedostatnią pozycję w tabeli GKS Przokowo, który może spowodować spadek kolejnej drużyny z IV Ligi. Miejmy jednak nadzieję, że piłkarze Cartusii wezmą się w końcu w garść i do końca rozgrywek będą walczyć o ligowy byt. Pokazali już przecież niejednokrotnie, że drzemią w nich duże pokłady umiejętności sportowych i nie raz sprawiali dużą niespodziankę.

Składy drużyn :

Cartusia : Babiński- Piór, Adamkiewicz, Nurek, Wroński- Niedźwiecki, Raulin, Toporek (81’ Wołoszyk), Siłkowski- Dampc (70’ Kitowski), Giec;

Rez.: Małkiński- Kitowski, Sierszyński, Wołoszyk, Leszkiewicz;

Start: Ostrowski R.- Czerwiński (77’ Świąder), Pufelski, Borowicz, Rzepiński, Koniuszek (80’ Konwerski), Stanischewski, Radzki, Ostrowski M. (55’ Wiśniewski), Pranczk, Szuta;

Rez.: Przeplasko- Konwerski, Świąder, Kapica, Wiśniewski, Żukowski;

Bramki:

0:1 Giec (3’), 1:1 Radzki (4’), 2:1 Wiśniewski (71’);

Kartki :

Cartusia : -----

Start : Czerwiński (ż), Koniuszek (ż);

Sędziowie :

Sawicki Hubert – główny (Pomorski ZPN)

Jach Łukasz- asysten 1 (Pomorski ZPN)

Piotrowski Norbert – asystent 2 (Pomorski ZPN)